ZOBACZ: ZAWÓD MODA: Dominik Sadoch: Najgorsza rzecz to porównywanie się z innymi [WYWIAD]

Topowi polscy modele: Maks Behr

Daleko zajdziesz, jesteś bardzo wartościowym człowiekiem. – Kiedy masz 15 lat i mówi ci to Miuccia Prada, wiesz, że jesteś na dobrej drodze. MAKS BEHR wybrał swoją jeszcze w szkole, już w podstawówce odpowiadał pytającej go nauczycielce, że w przyszłości chciałby zostać modelem. Od piętnastego roku życia łączy modeling z nauką. Wie, że to kapryśna branża, dlatego studiuje, i to dwa kierunki, prowadzi własną markę odzieżową. – Modeling jest bardzo destrukcyjnym zawodem. Idziesz na casting i słyszysz, że nie pasujesz do wizji. Traktują cię różnie, często potrafią zmieszać z błotem. Znam ludzi, którzy poświęcili modelingowi wszystko, i przepadli. Widziałem mnóstwo takich, którzy rozbłyskali, ale ich gwiazda szybko gasła. Najważniejsze to umiejętnie dozować się światu.

Topowi polscy modele: Dominik Sadoch

DOMINIK SADOCH zaczął karierę w liceum. Dzisiaj jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych w branży. – Tymczasowo odłożyłem studia na później, zawsze zdążę do tego wrócić. Nie trzymam się kurczowo jednej ścieżki: szkoła, studia, dom, małżeństwo i dzieci. Spełniam się i sprawia mi to przyjemność. Dominik, jeśli nie chodzi po wybiegu, ogląda pokazy, na które zapraszają go projektanci, miał okazję poznać liczne ich grono. – Z widowni dużo widać. Jeśli ktoś nie przekona do swojej sylwetki, swobody prezentacji, publiczność nie wybierze tych ubrań. – Zdarzało się, że chodził w sześciu pokazach dziennie podczas tygodni mody w Mediolanie lub Paryżu. Kiedy dostaje się tak dużą dawkę emocji, trudno się oprzeć, to ekscytujące. – To świetna okazja do spotkań z przyjaciółmi, którzy są porozrzucani po całym świecie. Dzięki modzie spotkałem naprawdę piękne dusze. Ale ten świat nie do końca jest nasz. Drogie restauracje, spotkania ze sławami, noszenie ubrań za dziesiątki tysięcy dolarów dają poczucie luksusu. Złudne. Nie można się do tego przyzwyczaić, bo to bańka mydlana. Są ludzie, którzy zrobili świetne kampanie, byli na wszystkich billboardach, a potem wchodzą do szatni i ustawiają wszystkich po kątach. Mają słaby charakter. Kiedy telefon przestaje dzwonić, zostanie im ból.

Topowi polscy modele: Mikołaj Kajak

Z MIKOŁAJEM KAJAKIEM chciałoby się iść na mecz lub postrzelać z karabinu. Strzela po mistrzowsku, jest uczniem liceum wojskowego. Kiedy pojawiła się szansa na modeling, nauczyciele dali mu wybór: szkoła albo praca, ale gdy zaczął odnosić sukcesy, okazali jednak wsparcie. – Musiałem pokazać charakter, szkoła nie mogła pójść w odstawkę, bo wojsko ciekawi mnie od zawsze. Moda pozwala na zabawę, poznanie inspirujących osób i zobaczenie ogromu świata. – Zaczął od „górnego C”: pokazu Prady. Cały dzień przymiarek, kilkadziesiąt prób, a wieczorem pada komenda: ubieramy się. Zamykał ten pokaz. To zaszczyt. Poza tym, cóż, lubi światło jupiterów i kiedy patrzą na niego wszystkie oczy. (Na zdjęci poniżej - po prawej.)

Topowi polscy modele: Max Barczak

MAX BARCZAK trafił do agencji przez przypadek. Modelką chciała zostać jego siostra. Na castingu wspomniała, że ma brata, a oni potrzebowali mężczyzny. – Jak to w rodzeństwie, rywalizujemy. Adelajda bardzo mnie wspiera i cieszy się z moich sukcesów, choć bywają dni, że pojawia się zazdrość. – Max obawiał się reakcji znajomych. – Nie jest łatwo powiedzieć komuś, że jest się modelem. Większość dowiedziała się o tym z social mediów. Modeling jest ciągle postrzegany jako niezbyt męskie zajęcie, nie wszyscy traktują ten zawód poważnie, a ja nie lubię się z tym obnosić. Ale kocham to, co robię! Modeling pozwolił mi spojrzeć na wszystko inaczej, poszerzam horyzonty i to daje mi dużo szczęścia. Oczywiście są minusy, bo to nieprzewidywalna praca. Czasami o wylocie dowiaduję się dzień przed terminem i muszę zmienić wszystkie plany. (Na zdjęci poniżej - po prawej.)

Topowi polscy modele: Adam Kaszewski

ADAM KASZEWSKI twierdzi, że ten zawód uzależnia. – Podróże, plany zdjęciowe to prawdziwa przygoda. – Ciężko byłoby mu się z tym rozstać, dlatego pół roku temu sam założył agencję modeli. – Mam siedem lat doświadczenia i uważam, że bez sensu byłoby zaprzepaścić ten potencjał. Praca w branży mody bardzo otwiera głowę na różne dziedziny życia, daje sporo doświadczenia. Gdyby nie modeling, nie poznałbym ludzi od Los Angeles po Szanghaj. – Ale kiedy zaczynał karierę, czuł się jak królik doświadczalny. Agencja zdecydowała, że musi zmienić wygląd i ogolić głowę. Brakowało na rynku łysych modeli. Zmiana się opłaciła. W czasie pierwszego fashion weeku wziął udział w 13 pokazach. W tym świecie nic nie jest bez walki. Kiedy zaczynał, na castingach byli jego rówieśnicy. Mieli po 19–20 lat. Teraz modelami zostają piętnastolatkowie. Świat mody jest szalony i trzeba się do niego dostosować. W całej olbrzymiej machinie, jaką jest moda, modele są na końcu „łańcucha pokarmowego”.

CZYTAJ TEŻ: Szafa szefa, czyli co w swojej garderobie ma Olivier Janiak?