Bękarty wojny” (2009)

Quentin Tarantino od wielu lat chciał pracować z Pittem, ale obaj czekali na odpowiedni projekt. Ten nadarzył się, gdy reżyser wymyślił postać Aldo Raine’a do swojego drugiego arcydzieła, „Bękartów wojny”. To kolejna rewelacyjna rola aktora, w której z powodzeniem udało mu się połączyć wizerunek twardziela z komediowym talentem. W końcu każdy z nas pamięta, jak Pitt mówi po włosku.

Drzewo życia” (2011)

Pitt udowodnił w tym nagrodzonym na festiwalu w Cannes filmie Terrence’a Malicka, że równie dobrze odnajduje się w filmach arthouse’owych. Bardzo przekonująco zagrał tutaj ojca-tyrana, który jest skłonny skrzywdzić tych, których kocha w imię swoich twardych zasad. To prawdopodobnie jedna z jego najbardziej skomplikowanych ról. I bez wątpienia jedna z najlepszych.

Moneyball” (2011)

Ten zbytnio ckliwy i patetyczny film o baseballu można byłoby całkowicie spisać na straty, gdyby nie imponująca rola Pitta. Billy Beane w jego wykonaniu to ktoś, kto z jednej strony zaraża energią, ale z drugiej strony nie potrafi wyzbyć się wątpliwości co do swoich działań. Pitt raczej nie szarżuje w typowo Hollywoodzki sposób; jego kreacja jest spokojna. Dzięki czemu tak dobra.