Londyn, wieżowiec, który świeci pustkami. Na różnych piętrach tego obumarłego budynku mieszka dwóch mężczyzn, z których jeden jest scenarzystą. Czterdziestoparoletni Adam (Andrew Scott znany m.in. z „Fleabag”) utknął nad projektem, którego akcja rozgrywa się w roku 1987. W pokoju rozbabrana kanapa, w lodówce resztki jedzenia na wynos – kto nie zna(ł) takiego widoku? Na kilometr wieje samotnością. Alarm, który zabrzmi w budynku, wyrwie Adama z marazmu, a spotkanie z młodszym od niego sąsiadem (Harry – Paul Mescal, ostatnio w „Aftersun”) obudzi namiętność. Ale zarazem przywoła traumę, bo historia miłosna, zagrana bez fałszywych nut przez obu aktorów, to tylko jeden z wątków „Dobrych nieznajomych”.

serwis prasowy

Fabuła tego metafizycznego romansu, w którym granice między iluzją a rzeczywistością są płynne, rozgrywa się bowiem w różnych wymiarach. Zarówno uczuciowych, jak i czasowych, co podkreśla zwielokrotnione odbicie bohatera w oknie pociągu, którym podróżuje. Czy można wejść dwa razy do tej samej rzeki? Adam próbuje, pukając do domu nieżyjących rodziców tak, jak Harry zapukał do jego mieszkania. Jak długo będzie otwarte to „przejście” do innego wymiaru? Na jakich warunkach odbywa się wędrówka do krainy dzieciństwa i czy ma coś wspólnego z kochankiem? Kolejne pytania, na które odpowiedź jest równie tajemnicza jak Harry, z którym Adam spędza najlepsze chwile swojego życia – od szalonych klubowych nocy po wspólne wylegiwanie się na kanapie przed telewizorem. 

serwis prasowy

Rozmowy z rodzicami toczą się zwyczajnie, jakby były codziennością, ale ich siła emocjonalna jest porażająca. Dzięki uchylonym do przeszłości drzwiom mają szansę wybrzmieć niewypowiedziane słowa, nieprzeprowadzone rozmowy. Czy bycie queer było czy nadal jest stygmatyzujące? Powrót do lat 80. z grającymi w tle hitami zespołów takich jak Frankie Goes to Hollywood musiał być bliski brytyjskiemu reżyserowi Andrew Haighowi (rocznik’73), który sam dorastał w tamtych czasach. Czuje się to na ekranie tej „emocjonalnej biografii”. Heigh debiutował grubo po trzydziestce filmem „Mężczyzna do wynajęcia”, a sześć lat później, w 2015 roku jego film o rozpadzie związku pt. „45 lat” z Charlotte Rampling i Tomem Courtenayem zdobył w Berlinie Srebrnego Niedźwiedzia. „Dobrzy nieznajomi” kontynuują wątek relacji miłosnych, tym razem na podstawie „Obcego” japońskiego pisarza Taichi Yamady (w Polsce książkę wydała Muza) z tą różnicą, że w książce Adamowi towarzyszyła sąsiadka.

serwis prasowy

Mimo intensywności romansu jest to przede wszystkim film o stracie, przerażającej i bolesnej, którą ukoić może jedynie bliskość z drugą osobą. To także uniwersalna, głęboko ludzka opowieść o wybaczeniu i pogodzeniu się z faktem, że niedoskonałość jest wpisana w nasze relacje. Nie przeczy to faktowi, że słowa „jestem z ciebie dumny, dumna” powinien usłyszeć z ust rodziców każdy, co zwłaszcza w odniesieniu do polskiej społeczności LGBTQ + zbyt często pozostaje jeszcze w sferze fantasy. 

„Dobrzy nieznajomi” („All of Us Strangers”), scenariusz i reżyseria Andrew Haigh, premiera 9.02