Kontynuujemy naszą podróż po świecie męskiego obuwia. Poprzednim razem przyjrzeliśmy się bliżej trzem rodzajom butów, które są zaliczane do tych bardziej formalnych, czyli derbom, oksfordom i eskarpinom. Tym razem również pozostajemy klimacie butów, których raczej nie zakłada się do typowo sportowych stylizacji.

Brogsy

Brogsy to buty, które każdy mężczyzna powinien mieć w swojej garderobie. Nie tylko dlatego, że dobrze się prezentują (choć oczywiście są modele ładniejsze i brzydsze), ale przede wszystkim z powodu swojej uniwersalności. Jeśli nie wiesz, jakie buty założyć, załóż brogsy. W ogromnej większości przypadków będą pasować do reszty stylizacji.

Warto zaznaczyć, że brogsami mogą być zarówno trzewiki, jak i oksfordy, a nawet monki. O przynależności butów do kategorii brogsy nie świadczy bowiem sposób szycia cholewki, a rodzaj zastosowanego zdobienia. Owo zdobienie zgodnie z zasadami klasycznej mody męskiej obniża formalność butów, choć należy pamiętać, że istnieje kilka jego stopni. Generalnie jest tak, że im więcej ażurowania, tym buty są mniej formalne. Na formalność wpływają oczywiście też inne czynniki, na przykład otwarta i zamknięta przyszwa (identycznie jak w oksfordach i derbach), a także rodzaj materiału, z którego buty zostały wykonane. Co ciekawe, brogsy narodziły się w Irlandii i Szkocji, a pierwotnie ich ażurowanie pełniło praktyczną, nie ozdobną funkcję. Ludzie zmuszeni do chodzenia po podmokłym gruncie musieli mierzyć się z przemakającym obuwiem. W celu pozbycia się nadmiaru wody buty dziurkowano – robiono to wyłącznie na wierzchniej warstwie skóry, dzięki czemu materiał szybciej schnął, a obuwie się nie niszczyło.

Do czego pasują brogsy?

Tak, jak napisaliśmy wyżej - praktycznie do wszystkiego, w zależności od tego, jak dużo zdobień posiadają i z jakiego materiału są wykonane. Oczywiście sam fakt posiadania zdobień wyklucza je z tych najbardziej formalnych stylizacji, ale na przykład te wykonane z czarnej, licowej skóry z niewielką ilością zdobień spokojnie można założyć do garnituru. Te w kolorach koniakowym i brązowym, a także wykonane np. z zamszu doskonale łączą się z jeansami i chinosami.

Monki

Buty, które każdy rozpozna na pierwszy rzut oka, nawet jeśli nieszczególnie interesuje się modą męską. Monki to buty z klamrą lub klamrami zamiast sznurowadeł - niegdyś popularniejsza była pierwsza z wymienionych opcji, ale obecnie częściej spotyka się wariant z dwiema klamerkami. Ich nazwa wzięła się od tego, że podobno przed laty buty o podobnym fasonie nosili tybetańscy mnisi. Ich obecną popularność zawdzięczamy przede wszystkim Alexandrowi McQueenowi i Yves Saint Laurentowi, którzy chętnie czynili z nich elementy swoich kolekcji.

Monki występują w wielu kolorach. Mogą być wykonane ze skóry licowej (i tak najczęściej jest) lub zamszowej. Od obu czynników zależy dobór reszty stylizacji. Monki, podobnie jak opisane wyżej brogsy są obuwiem uniwersalnym, pasującym do wielu elementów garderoby.

Do czego pasują monki?

Zasadniczo do prawie wszystkiego. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby założyć je do mniej formalnego garnituru, ale najlepiej dopasować do codziennych spodni, takich jak jeansy, chinosy albo sztruksy.

Lotniki

Buty, które w przeciwieństwie do wyżej wymienionych powinno się nosić wyłącznie jako element najbardziej formalnych stylizacji. Oraz w sytuacjach, gdy chcemy się poczuć jak James Bond, bo właśnie ten rodzaj obuwia nosił Daniel Craig w Skyfall. Lotniki to najbardziej minimalistyczne ze wszystkich eleganckich butów. Są wykonane z jednego kawałka skóry, dlatego nie ma tu mowy o przeszyciach, obszyciach i innych ozdobnikach.3

Lotniki to ciekawa alternatywa dla derbów. To buty, które idealnie nadają się na formalne okazje, takie jak śluby (zarówno w roli gościa, jak i pana młodego) oraz wszelkiego rodzaju uroczyste kolacje, bankiety i szczególne spotkania biznesowe.

Do czego pasują lotniki?

Do garnituru. Oczywiście tego najbardziej formalnego. Na pewno nie do bardziej casualowych stylizacji.