Gry planszowe: Puerto Rico

Jedna z najbardziej życiowych gier, w jakie grałem. Nie ma nawet znaczenia, że dzieje się na Karaibach, a mi do żeglarskiego handlowca daleko. Streszczając – zbieraj plony i wysyłaj je na statkach, by zarabiać fortunę. Niestety, zbiory nie są trwałe, więc jeśli źle zaplanujesz swoją przeprawę przez ocean, materiały zgniją w twoich magazynach i zostaniesz z niczym. Zaskakujące, jak wiele emocji może budzić proces, który z niedużego dystansu wieje nudą. Znajdziecie się też coś dla miłośników losowości i przeszkód stawianych przez grę. Czy twoja przedsiębiorczość podbije serca mieszkańców Puerto Rico?

Gry planszowe: Paladyni Zachodniego Królestwa

Tytuł dla miłośników „zarządzania zasobami ludzkimi”. Cały mechanizm gry opiera się na jak najefektywniejszym wysyłaniu swoich pionków na pola akcji. To, co najciekawsze w tej grze to próba balansowania pomiędzy planowaniem ruchów na przyszłość i adaptacją do warunków na planszy. Nie łudźcie się – zawsze będzie wam czegoś brakować, a ten kto poradzi sobie z tym najlepiej, będzie miał duże szanse na zwycięstwo. Paleta akcji jest tak duża, że nie będziecie się nudzić, a dróg do zwycięstwa jest przynajmniej kilka. Jedna drobna porada – nie siadajcie do tej gry z ludźmi bardzo dużo myślącymi. Zdążycie się zestarzeć, zanim się ruszą. 

Gry planszowe: Brass: Lancashire

Planszówka dla wszystkich, na których wrażenie zrobiła „Ziemia Obiecana”. Ile potrzeba do założenia fabryki? Czy to prosty biznes? Ile można zarobić na efektywnej produkcji i sprzedaży? „Brass” to ekonomiczna gra, która sprawi, że wasz mózg zacznie parować. Tutaj nie ma miejsca na losowość, wszystko podlega skrupulatnemu zaplanowaniu. Pomimo ograniczonej liczby akcji „Brass” często jest przedstawiany jako gra dla bardziej zaznajomionych z planszówkami graczy. Dlaczego? Bo nie raz staniecie w niej decyzjami z kategorii niewykonalnych, co początkujących graczy może zniechęcić. Przetrwajcie pierwszych kilka ruchów i rund, a zobaczycie, że ten tytuł jest wszystkim, czego można oczekiwać od ekonomicznej gry planszowej. 

Gry planszowe: Projekt Gaja

Gra gigant. Dosłownie i w przenośni. Pierwsze, co rzuca się w oczy to wielkość i waga pudełka. Na odważnych, którzy nie przestraszą się objętości i mimo to siądą do stołu, czeka naprawdę dużo trudnych decyzji i nieoczywistych mechanizmów. Każdy z graczy będzie miał do wyboru jedną z 14 frakcji, którą poprowadzi do opanowania przestrzeni kosmicznej. Lepiej rozwijać się w samotności czy nawiązywać sojusze? Rozwijać technologie czy skupić się na kolonizacji? W tej grze nie zabraknie wam dylematów. Rozłożenie elementów i pierwsza rozgrywka mogą zająć wam więcej czasu niż przewidują twórcy, ale każda kolejna będzie przebiegać płynniej. 

Gry planszowe: Zamki Burgundii

Za każdym razem, gdy otwieram pudełko z grą Stefana Felda, jestem w szoku jak niewiele potrzeba, by zbudować doskonałą rozrywkę. Mechanizmy gry są niezwykle proste, a mimo to każda kolejna partia jest unikalna. Uroku dodaje fakt, że nie ma jednej drogi do zwycięstwa – trzeba rozbudowywać swoje posiadłości równomiernie i nie pozwalać przeciwnikom na odskoczenie. Nie dajcie się zmylić grafikom, które mogą wydać się wam ubogie i schematyczne. Ten tytuł jest dopracowany w każdym szczególe, a szata graficzna jest tylko tłem, które ma nie przeszkadzać uczestnikom. Na koniec powiem tylko, że nie bez przyczyny „Zamki Burgundii” są uznawane za jedną z najlepszych gier planszowych w historii.