Bourbon – historia

Według książki Davida Wisharta „Whisky. Leksykon smakosza” pochodzenie whisky sięga czasów sprzed naszej ery. Jej proces destylacji wynaleźli prawdopodobnie i Egipcjanie, i Chińczycy w celu ekstrakcji perfum. Gdzieś w okolicach XI wieku naszej ery został on wykorzystany przez mnichów na potrzeby destylacji wina w celu wytwarzania winiaku. W klimacie północnej Europy, nie sprzyjającym uprawie winogron, zaczęto destylować sfermentowane zboża.

Jeszcze przed XII wiekiem pewną postać whisky z jęczmienia destylowano w Irlandii. Pierwsza wzmianka o whisky znajduje się w Rejestrze Skarbowym Szkocji z 1494 roku. Jednak początki amerykańskiej odmiany tego alkoholu, czyli burbona (język polski dopuszcza używania zamiennie zamiast słowa bourbon), są nieco późniejsze, bo sięgają XVIII wieku. Wynalezienie burbona przypisuje się najczęściej protestanckiemu duchownemu – Elijah Craigowi. Uważa się również, że to on jako pierwszy używał do leżakowania opalonych dębowych baryłek. Jacob Spears uznawany jest za pierwszego, który oznaczył powstały produkt jako Burbon (Bourbon whiskey). Nazwa whiskey pochodzi od Hrabstwa Bourbon w Kentucky.

Bourbon – produkcja i rodzaje

Jak się można domyślać, Burbon produkowany jest prawie wyłącznie w Stanach Zjednoczonych. Większość producentów zlokalizowana jest w Kentucky. Szacuje się, że 95% światowej produkcji burbona pochodzi właśnie stamtąd. Burbon jest  leżakowany w świeżych beczkach dębowych, co nadaje mu charakterystyczny smak. Od 1964 roku istnieją określone warunki, które musi spełniać burbon. Musi być m.in. zrobiony z mieszanki zboża, składającej się w co najmniej 51 proc. kukurydzy. Po destylacji musi zawierać co najwyżej 80 proc. czystego alkoholu. Burbon nie może być wlewany do beczek, jeśli ma więcej niż 62,5% czystego alkoholu.

Większość sprzedawanych obecnie burbonów leżakowało co najmniej przez cztery lata. Kupimy też tańsze odmiany, które leżakowały trzy bądź dwa lata. Bourbony dzielimy na single barrel (pobrany z pojedynczej beczki), rye whiskey (minimum 51 proc. żyta w składzie), wheat whiskey (minimum 51 proc. pszenicy w składzie), corn whiskey (minimum 80 proc. kukurydzy w składzie), blended oraz Tennessee (destylowana w Tennessee). Znanymi bourbonami są m.in. Jim Beam, Knob Creek, Maker’s Mark, Wild Turkey i Booker’s.

Bourbon – jak pić?

Skoro mamy już za sobą kilka informacji na temat historii i wytwarzania bourbonu, to czas przejść do najważniejszej kwestii, czyli spożywania go. Tak jak w przypadku większości whisky/whiskey, bourbon możemy pić w temperaturze pokojowej na czysto. Dzięki temu będziemy mogli zachwycić się jego aromatami. Inną wersją jest picie z dodatkiem sporej ilości kostek lodu, tzw. „on the rocks”. Takie picie ma generalnie sens, gdy korzystamy z bourbona typu single barrel. Wersja blended średnio nadaje się do degustacji. Jeśli jednak ktoś nie jest szczególnym fanem czystego smaku whiskey lub jest to dla niego za mocny alkohol, to może rozcieńczyć go czystą wodą. Rekomenduje się, aby mieszanka zawierała 2/3 alkoholu i 1/3 wody. Dobrze jest zastosować przy tej metodzie specjalne zakraplacze. Lepiej jest, gdy dolejemy mniej wody niż za dużo. Dzięki temu unikniemy rozwodnienia alkoholu.

ZOBACZ TEŻ: Jak pić tequile? Limonka i sól to tylko jedna z opcji!

W przypadku gdy picie bourbona na czysto w ogóle nie wchodzi w grę, to nie będzie nic zdrożnego w tym, gdy połączymy go z colą, spritem czy wodą gazowaną. Przy whisky ogólnie panuje zasada, że możemy je pić, jak chcemy. Inna sprawa, że bourbon świetnie się sprawdza w formie drinków. Możemy chociażby przyrządzić z nim koktajl Manhattan. Żeby to zrobić, potrzebujemy 40 ml bourbona, 20 ml czerwonego wermutu, 2-3 krople gorzkiej wódki Angostury i kostek lodu. W ramach dekoracji można dodać wisienkę. Kostki lodu wkładamy do szklanicy barmańskiej i następnie wlewamy pozostałe płynne składniki. Mieszamy wszystko dokładnie łyżką barmańską, po czym odcedzamy do kieliszka tulipanowego.

Innym świetnym pomysłem jest Old Fashioned. Potrzebujemy 50 ml bourbona, 2-3 krople Angostury, kostki cukru, 10-20 ml wody i kostek lodu. Do szklanki typu old-fashioned wkładamy kostkę cukru, dodajemy na nią 2-3 krople Angostury i wlewamy odrobinę czystej wody. Za pomocą muddlera rozcieramy wszystko aż do rozpuszczenia cukru. Napełniamy szklankę kostkami lodu i dodajemy burbona. Możemy wrzucić skórkę pomarańczy, jeśli mamy na to ochotę.

Bourbon – jaka szklanka?

Wspomniana wyżej szklanka old-fashioned jest jedną z dwóch opcji picia burbona. To niskie i szerokie naczynie z prostymi bokami i grubym dnem. Jej budowa sprawia, że duża część trunku ma kontakt z powietrzem, co uwalania jego aromat. Z kolei kieliszek tulipanowy to fantastyczna opcja dla osób, które chcą go degustować. Należy tylko pamiętać, że przy degustacji upijamy niewielką ilość trunku. Pierwszy kontakt z alkoholem może być nieprzyjemny, więc lepiej wziąć malutki łyk i podtrzymać chwilę w ustach. Nasze kubki smakowe będą miały moment, by się przyzwyczaić do smaku. Potem bourbon będzie już niezwykle przyjemny.