W notatkach opublikowanych na Instagramie Gucci Michele napisał, że chce dokonać radykalnych zmian w podejściu do mody i samego biznesu. „Przede wszystkim zrozumieliśmy, że posunęliśmy się za daleko” – napisał Michele w notatce z 29 marca. W maju rozwinął swoją myśl: „Porzucę zużyty rytuał sezonowości (…) Spotkamy się dwa razy w roku, by podzielić się rozdziałami nowej historii” – dodał.

Mówiąc konkretnie, ten ruch oznacza pominięcie tego, co Michele nazywa „motywami przewodnimi”: pokazów wczesnojesiennych, Cruise, wiosenno-letnich i jesienno-zimowych, które doprowadziły wielu obserwatorów branży (i projektantów) do narzekań na tempo i nadęcie modowego biznesu.

Na podstawie tego, co wiemy ze słów Michele, przyszłość Gucci będzie wyglądać następująco:

Marka zmniejszy liczbę pokazów mody każdego roku z pięciu do dwóch. To bez wątpienia pozwoli na wyższą jakość i na lepszą konceptualizację samych kolekcji. Pokazy prawdopodobnie odbędą się jesienią i wiosną. Michele, cieszący się mianem jednego z najbardziej utalentowanych przedstawicieli branży, zastrzega sobie jednak prawo do zmiany zdania i pochwalenia się kolekcją, kiedy mu się spodoba.

Pokazy będą jednocześnie prezentowały kolekcję męską i żeńską. Gucci planuje również otworzyć sekcję o nazwie Gucci MX, która pozwoli klientom kupować kolekcje o charakterze gender fluid. Choć przypadek Harry’ego Stylesa pokazuje, że klienci tej marki już od jakiegoś czasu kupują i noszą jej ciuchy bez względu na to, w której części sklepu są sprzedawane.

Gucci nie pokaże żadnej kolekcji we wrześniu tego roku. Nie dość, że nie ma wystarczająco dużo czasu, to jeszcze próba zrobienia jej byłoby zachowaniem, którego Michele ma nadzieję uniknąć.

Michele podkreślił także, że jego celem jest spowolnienie. Zauważył również, że społeczność Gucci wykracza daleko poza branżę mody i jej stałych klientów, stąd może sobie pozwolić na zmianę koncepcji: „Świat mody stał się czymś w rodzaju festiwalu Woodstock” – powiedział Michele w ostatniej rozmowie z dziennikarzami na Zoomie. „Jesteśmy śledzeni przez wiele osób, które nigdy nie weszły do ​​naszych sklepów. Społeczność spoza firmy jest rozproszona po całym świecie” – uzasadnił.

Co może się zmienić w modzie w przyszłości?

Czytając ostatnie słowa projektanta między wierszami, wydają się one ciekawe w kontekście tego, jak może wyglądać moda w niedalekiej przyszłości. Przede wszystkim pokazy mody mogą być bardziej zoptymalizowane pod kątem odbiorców cyfrowych, którzy oglądają je w internecie. Możliwe, że wszystkie będą dostępne online, bez jakiejkolwiek widowni wokół wybiegu. Streaming stanie się głównym sposobem na pokazanie kolekcji.

Wydaje się również prawdopodobne, że Tygodnie Mody będą mniej scentralizowane. Jeśli Saint Laurent i Gucci nie pokażą swoich kolekcji w standardowym kalendarzu, to można zakładać, że mniejsi projektanci niekoniecznie będą próbowali dostosować się do ich terminów.

Postawa Michele może także sugerować, że moda powróci do prostszych czasów. Marki wydają się dziś mniej zainteresowane radykalnymi zmianami, więc mogą po prostu cofnąć się do wcześniejszego stanu rzeczy.

Jeśli by do tego doszło, to jakby mogła wyglądać branża mody pomniejszona w skali i nie próbująca się prześcigać w ekstrawaganckich pokazach? W idealnym przypadku ponownie skupiłaby się na kreatywności, co sprawiłoby, że nie mielibyśmy nadmiaru niepotrzebnych produktów. A mniejsza ilość produktów może przerodzić się w rzeczy o wyższej jakości. Pytanie tylko czy projektanci są na tyle innowacyjni, aby pójść tą drogą. Czas pokaże. Jedno jest pewne – pandemia koronawirusa bardzo mocno może przeobrazić świat mody. Decyzja Michele jest pierwszego efektem tego. 

ELLE MAN POLECA: Moda męska: Gucci na sezon jesień/zima 2020/2021 [GALERIA]

ZOBACZ: „Gucci”: do kin trafi film Ridleya Scotta o słynnej rodzinie. Lady Gaga w jednej z ról

CZYTAJ: Harry Styles w pełnym makijażu i kabaretkach. Wokalista promuje w ten sposób styl gender fluid?