Na planie filmu „Chopin, Chopin!!”. Michał Kwieciński: „Eryk Kulm jest współczesnym wcieleniem Chopina”
Po raz kolejny ELLE przenosi się na plan filmu o życiu kompozytora Fryderyka Chopina. Dziś pytamy reżysera obrazu, Michała Kwiecińskiego, m.in. o to, jak wpadł na pomysł tytułu.
„»Chopin, Chopin!« będzie filmem opartym wyłącznie na faktach. Ale interpretacja prawdy będzie moją wizją charakteru czy osobowości Chopina, więc to swego rodzaju kino autorskie. Czytałem wiele książek [o kompozytorze] i uważam, że nie oddają tego, jaki naprawdę był Chopin. Przyjrzałem się więc jego naturze z innej perspektywy”, mówi ELLE reżyser Michał Kwieciński. Po chwili dodaje: „Oczywiście bardzo mi w tym pomogła osobowość Eryka Kulma, który jest dla mnie współczesnym wcieleniem Chopina”.
Poszukiwania nowego, interesującego scenariusza zaczęły się jeszcze przed premierą „Filipa”, poprzedniego obrazu wyreżyserowanego przez Kwiecińskiego, zdobywcy m.in. Srebrnych Lwów w Gdyni, Orłów za rolę męską (Eryk Kulm), zdjęcia (Michał Sobociński), scenografię (Katarzyna Sobańska i Marcel Sławiński) i montaż (Nikodem Chabior) czy Złotej Żaby (Michał Sobociński) na EnergaCAMERIMAGE. Jednak żadna z koncepcji, które wpadły w jego ręce, nie porwała. Aż pewnego dnia, podczas rozmowy, Kulm miał rzucić, że z chęcią zagrałby Chopina. „Zanurzyłem się wtedy w życiorys kompozytora, by poznać każde zdarzenie z jego życia”, mówi Kwieciński. „W końcu zacząłem analizować tę postać pod kątem psychologicznym”. Przygotowania do tej megaprodukcji trwały dwa lata.
Ale Michał Kwieciński to nie tylko reżyser. Jest absolwentem Wydziału Reżyserii i Dramatu w warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Zelwerowicza (dziś Akademii Teatralnej), a zaczynał od spektaklu dla Teatru Telewizji. Wkrótce jego inscenizacje pojawiły się również na deskach Warszawskiej Opery Kameralnej. Punktem przełomowym w karierze filmowca była założona w 1992 roku firma producencka Akson Studio, wspierająca powstawanie m.in. spektakli i programów telewizyjnych, debiutów fabularnych, ale przede wszystkim takich filmów, jak „Katyń” czy „Powidoki” Andrzeja Wajdy, „Miasto44” Jana Komasy, „Teściowie” Kuby Michalczuka, „Bodo” Kwiecińskiego oraz seriali, w tym „1670”, „Kiedy ślub”, „Sexify”, „Szadź”, „Wojenne dziewczyny”, „Czas honoru”, „Magda M.”, „Rodzina zastępcza”.
Kwieciński to producent i reżyser na planie „obecny intelektualnie”, erudycyjnie rozpracowujący tematy, którymi się zajmuje. Dzięki jego współpracy kino polskie zaczęło zrywać z wojenną martyrologią, odkrywając nawet najkrwawsze karty historii. Sposób jego opowieści koncentruje się na jednostce, nawet w przypadku bohatera zbiorowego, bo to człowiek jest w centrum zainteresowania. Nie tylko ten na ekranie, ale również stojący za jego powstaniem. Gdy Kwiecińskiemu pracuje się z kimś dobrze, jest duża szansa, że przy kolejnym projekcie spotka się podobna ekipa profesjonalistów.
„Chopin, Chopin!” jest po „Filipie” kolejnym obrazem zrealizowanym z operatorem Michałem Sobocińskim i aktorem Erykiem Kulmem, a także scenografami Katarzyną Sobańską i Marcelem Sławińskim oraz kostiumografkami Magdaleną Biedrzycką i Justyną Stolarz. To obraz o człowieku – jak sam przyznaje twórca, a jednak w naszej rozmowie zaznacza, że nie jest to jednoznaczne ze strącaniem kompozytora z piedestału. „On tam pozostaje, bo piedestałem jest jego geniusz”, opowiada. „Natomiast ja chcę pokazać walkę dwóch kobiet – śmierci i muzyki – konkurujących o niego ze sobą. Ani jedna, ani druga nie odpuszcza".
Zobacz i posłuchaj całej rozmowy z reżyserem Michałem Kwiecińskim tylko na ELLE.