Reklama

Co ciekawe, "wolf cut" to połączenie dwóch innych popularnych trendów - "mullet hair" oraz "shaggy hair", które królowały w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Ten pierwszy rozsławiła Jane Fonda, a w Polsce potocznie mówiło się na to uczesanie "w stylu czeskiego piłkarza". Lata później wylansowała je znów Miley Cyrus, a potem Rihanna oraz Zendaya. "Shag", czyli cieniowanie, powraca co kilka lat w wielkiej chwale, ponieważ ta fryzura nadaje teksturę, objętości, lekkości i dobrze prezentuje się przy krótkich, jak i długich włosach.

Reklama

Jak wskazuje nazwa, "wolf cut" to cięcie o dzikim charakterze, tak jak wilki - jest lekko kudłate, faliste oraz ma pełno "warstw". Kolejny znak rozpoznawczy tej fryzury to spora objętość na górze, która zmniejsza się kaskadowo, tworząc na końcu pewnego rodzaju fale. Warto jednak pamiętać, że choć te włosy mają lekko rockowy sznyt, to trzeba je też odpowiednio wystylizować. Nie mogą "żyć własnym życiem".

Spokojnie, to nie oznacza, że nagle trzeba będzie spędzać godzinę przed każdym wyjściem, żeby ujarzmić loki. Wszystko zależy od samego strzyżenia, ale jedno jest pewne, nie można doprowadzić do tego, aby fryzura była zbyt kudłata. Bo zamiast "wolf cut" będziemy miały uczesanie w stylu Farah Fawcett.

Komu pasuje wolf cut

Fryzura wolf cut to idealny wybór dla osób, które chcą dodać swoim włosom objętości i dynamiczności. Sprawdzi się zarówno na prostych, jak i falowanych włosach. Najlepiej pasuje osobom o trójkątnym lub owalnym kształcie twarzy, bo mocno pocieniowane włosy i grzywka w stylu curtain bangs łagodzą rysy.

Subtelniejszą wersję tego trendu nosiła Billie Eilish. Pamiętacie?

Jak układać "wolf cut hair"?

"Wilcze cięcie" najłatwiej osiągnąć na włosach, które mają naturalny skręt lub są nieco potargane wiatrem. Aby opanować ten kontrolowany nieład, warto użyć falownicy, która podkreśli skręt włosów i nada im kształtu. Aby zwiększyć objętość włosów i nadać im jeszcze więcej tekstury, warto sięgnąć po spray z solą morską lub spray teksturyzujący, który pomoże uzyskać efekt messy hair. Spray od marek takich jak Davroe czy Farmagan doskonale sprawdzi się w stylizacji wolf cut, dodając włosom objętości od nasady. Jeśli chcesz osiągnąć jeszcze bardziej dynamiczny efekt, możesz także użyć pudru do włosów, który dodatkowo uniesie kosmyki. Na koniec możesz sięgnąć po lakier utrwalający, który pomoże utrzymać fryzurę przez cały dzień.

Reklama

"Wolf cut". Przykłady cięcia w stylu poprzednich dekad

Wersji "wolf cut" jest już sporo. Niektórzy styliści bardziej skupili się na tym, żeby wydobyć słynny "mullet" (zabacz zdjęcie Debby Ryan), za to innym zależało na podkreśleniu długości cięcia. "Wilcze cięcie" można też zrobić na krótkich włosach, czego dowodem jest fryzura stworzona przez japońskiego fryzjera, Masanoriego Sawakiego. Zobacz propozycje:

Reklama
Reklama
Reklama