Reklama

W tym artykule:

  1. Zamiast tuszu do rzęs w 2025 roku stawiam na podkreślone usta
  2. Pomadka Givenchy, Le Rouge Interdit Cream Velvet
  3. Armani, Lip Maestro Satin
  4. Matowa pomadka Maybelline Vinyl Ink
Reklama

Odrobina kremu BB, wyczesane i delikatnie podkreślone brwi, a do tego... rezygnacja z tuszu do rzęs. Wzorem stylowych Francuzek w 2025 roku zamierzam zrezygnować niemal do zera z używania tuszu, a w zamian postawić na czerwień na ustach.

Zamiast tuszu do rzęs w 2025 roku stawiam na podkreślone usta

Przetestowałam wiele matowych pomadek. Niejednokrotnie wysuszały usta i nieestetycznie się ścierały. Ale na szczęście znalazłam kilka prawdziwych perełek w pięknym czerwonym kolorze, które zdają egzamin podczas wieczornych wyjść, i nie ścierają się nawet przez kilka godzin. Po czerwoną pomadkę lub szminkę sięgam stosunkowo rzadko. Najczęściej, kiedy wybieram się na imprezę ze znajomymi lub mam naprawdę dobry humor i chcę się wyróżnić. Nie lubię łączyć wielu wyrazistych kosmetyków w makijażu, i kiedy po nią sięgam, to właśnie moje usta grają wtedy zdecydowanie pierwsze skrzypce. Dokładnie tak jak zaprezentował to Michael Kors na pokazie na sezon jesień-zima 2024-2025. Czysta skóra, muśnięta odrobiną podkładu, brak tuszu do rzęs i tylko one. Pięknie czerwone usta, które można uzyskać poniższymi pomadkami. Na wiele godzin.

Pomadka Givenchy, Le Rouge Interdit Cream Velvet

W przeszłości testowałam wiele matowych pomadek w różnych odcieniach czerwieni, po latach wiem jedno. Ta matowa pomadka nie ma sobie równych. Mowa o produkcie Givenchy i hitowej pomadce Le Rouge Interdit Cream Velvet. Ja osobiście jestem fanką tej w kolorze nr 37.

Jest naprawdę kremowa i mocno napigmentowana. Ma lekko słodkawy zapach, który osobiście bardzo lubię. Lubię ją także za specyficznie wyprofilowaną szczoteczkę, dzięki której nawet na moje małe, wąskie usta, jestem w stanie nałożyć produkt bez żadnego problemu. Tak jak wspomniałam wyżej, najczęściej korzystam z jej, kiedy wychodzę na imprezę. Moje własne doświadczenie mówi, że podczas takiego spotkania, jest w stanie wytrzymać nawet siedem godzin na ustach bez żadnych poprawek.

W składzie znajdziemy m.in. masło shea, dzięki czemu z ręką na sercu mogę polecić ją posiadaczkom suchym ust. Wiem, że jeśli masz usta z tendencją do przesuszania, pewnie unikasz matowych pomadek. Ta akurat dodatkowo nawilży twoje wargi i sprawi, że będą pięknie matowe, ale na pewno nieprzesuszone.

Pozostawia naprawdę piękne wykończenie na ustach. Nie wysusza jak wiele matowych szminek, które testowałam. Jest naprawdę aksamitna, zarówno pod względem wyglądu, jak i dotyku. Intensywność koloru można budować, dokładając kolejne warstwy.

- napisała na stronie Givenchy jedna z recenzentek.

Armani, Lip Maestro Satin

Moim wyborem numer dwa, jeśli chodzi o matowe pomadki w intensywnie czerwonym kolorze, jest propozycja od Armani. To dokładnie Lip Maestro SATIN o wyjątkowo delikatnej konsystencji i niedoścignionym uczuciu lekkości. Intensywne odcienie o bardzo wysokim stężeniu pigmentów dają matowo-aksamitne, długotrwałe wykończenie.

Pomadka Lip Maestro Satin wykorzystuje rewolucyjną opatentowaną technologię podwójnego żelu, która sprawia, że kolorowe pigmenty odbijają światło, rozświetlając twój makijaż i jednocześnie gwarantując idealnie matowe wykończenie. Na plus zasługuje specyficzny aplikator w kształcie diamentowej kropli, który zapewnia bardzo łatwą aplikację już za jednym pociągnięciem. Dodatkowo satynowa formuła pomadki doskonale kryje i zmiękcza delikatną skórę ust, pozostawiając uczucie odżywienia.

Matowa pomadka Maybelline Vinyl Ink

Ostatnią opcją, którą chciałabym zaprezentować, jest czerwona matowa pomadka z niższej półki cenowej. To Maybelline Vinyl Ink, która jest średnio oceniana na 4,7 gwiazdek na 5 możliwych na KWC.

I choć jestem zwolenniczką w przypadku tego produktu kolorów bardziej nude, to w kosmetyczce mam jej jeden odcień w intensywnie czerwonym kolorze. Wystarczy raz pomalować nią wargi, aby uzyskać doskonałe krycie i matowy efekt nawet na kilka godzin. Pomadka ma matowe wykończenie przy jednocześnie lekkiej formule, która nie wysusza ust. "Minusem" może okazać się to, że jest tak trwała, że po całym dniu trzeba dość mocno potrzeć usta wacikiem, by kolor zszedł. Oczywiście dla mnie ta wada jest zdecydowaną zaletą.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama