Reklama

Test redakcji ELLE: Kolekcja kredek do oczu i ust Trait d'Hermès

Jedną z moich ulubionych prezentacji podczas tygodnia mody w Paryżu są „Objects” Hermesa. To popis codziennego rzemiosła w wykonaniu domu mody. Przechadzając się pośród limitowanych edycji siodeł, porcelany czy robionych na zamówienie stołów do bilardu, zawsze jestem pełna podziwu dla ich fantazji i tego, że dzieło sztuki można zrobić z każdego (nomen omen) obiektu.

Reklama
Test redakcji
Angelika Warlikowska

W ostatnim sezonie moją uwagę przykuło gigantyczne pudełko z szufladkami na kredki, myślałam, że malarskie, a okazało się urodową kolekcj Trait d'Hermès, czyli Linie Hermèsa. Zawiera ona 24 kredki do oczu, 16 kredek do ust i 1 eye-liner. Wszystko wykonane z drewna pozyskanego w zrównoważony sposób i oprawione przez Pierre’a Hardy’ego, który nadaje produktom beauty Hermèsa luksusową elegancję – każdą kredkę wieńczy złote zamknięcie z wytłoczonym logo H.

W pierwszym makijażu postanowiłam złożyć hołd najmodniejszemu kolorowi roku – brązowemu, w drugim ikonicznemu odcieniu czerwieni Hermèsa, czyli Rouge H.

Le Trait Hermès - Mascara & crayons - 1920 x 1440 © Joaquin Laguinge
materiały prasowe

Brąz. Kolor roku

Zaczęłam od pomalowania linii wodnej oka na obu powiekach brązem 87 Brun Ecorce (doskonale podkreślił kolor moich oczu), a wewnętrznych kącików oka beżem 00 Beige Trompe-L’oeil. Wymarzył mi się subtelny efekt, więc usta obrysowałam i wypełniłam odcieniem nude 16 Beige Tan. Efekt? Przykuwające spojrzenie, ale wciąż jestem w stanie w takim wydaniu iść do pracy.

Test redakcji
Angelika Warlikowska

Rouge H, czyli najpiękniejszy odcień wiśni

Drugi makijaż zrobiłam wieczorowy. Chciałam uzyskać efekt ombre na ustach, więc zaznaczyłam je kredką 85 Rouge H i wypełniłam jaśniejszym odcieniem 18 Beige The. Żeby rozświetlić spojrzenie, obrysowałam oko jasną kreską 00 Beige Trompe-L’oeil. Usta obrysowuję nałogowo, z kredką na oku raczej nie eksperymentuję, ale muszę przyznać, że efekt bardzo mi się spodobał.

Test redakcji ELLE
Angelika Warlikowska
Test redakcji
Angelika Warlikowska
Reklama

Mój werdykt? Kredki są niezwykle napigmentowane, wodoodporne, o matowym wykończeniu, ale kremowe i miękkie, dzięki czemu ich rozprowadzenie jest dziecinnie proste. Każdy błąd z łatwością można wymazać za pomocą końcówki z gąbką. Zestaw 40 odcieni to edycja limitowana, w oficjalnej sprzedaży kredki kupisz pojedynczo lub skomponujesz swój 4- albo 12-elementowy zestaw. Minus? Jak to z pomarańczowym pudełkiem bywa – cena, ale z drugiej strony to doskonały pomysł na prezent, również od siebie dla siebie.

2
materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama