Ten balsam 3w1 to mój najlepszy sposób na letni glow. Oszczędza pieniądze i miejsce w kosmetyczce. Jestem redaktorką beauty i polecam go każdemu
Efekt glow w zaledwie kilka sekund? Ja do tego używam tylko jednego produktu - ten sposób idealnie sprawdza się wiosną i latem, a także w podróży.
W tym artykule:
- Koloryzujący balsam do powiek i policzków, Oio Lab
- Róż w kremie w odcieniu Chocolate Cherry, Bobbi Brown
- Sztyft/tint do policzków i ust, Milk Makeup i Benefit Cosmetics
Kocham multifunkcyjne kosmetyki! Potrafią zaoszczędzić zarówno pieniądze, jak i miejsce w kosmetyczce (co w sezonie wakacyjnym jest absolutnym priorytetem), a mój świeży wygląd wcale na tym nie cierpi. Dlaczego? Bo wiosną i latem zawsze mam ten kosmetyk 2w1 (a czasem nawet 3w1), który daje fenomenalny efekt glow. Sprawia, że moja twarz prezentuje się świeżo i promiennie.
Koloryzujący balsam do powiek i policzków, Oio Lab
Polska marka naturalnych kosmetyków Oio Lab ma w swojej ofercie kosmetyk, który od razu mnie "kupił" (a właściwie ja jego) – jest nim koloryzujący balsam do powiek i policzków. Dostępny jest w dwóch odcieniach:
- brzoskiwniowo-karmelowym (SUNLIT),
- różowym (FUTURE GLOW).
Kosmetyk zamknięty w małym, szklanym słoiczku jest idealny do przewożenia, a formuła, mimo tego że kremowa, jest naprawdę wydajna. Wiosną i latem kosmetyk służy mi za róż, cień do powiek, ale dzięki wegańskiemu, naturalnemu składowi nie obawiam się nałożyć go również na usta. Dzięki temu dosłownie w kilka sekund uzyskuje przepięknie naturalny efekt muśnięcia słońcem. Na kilka słów więcej zasługuje właśnie jego skład, ponieważ oprócz idealnie zbalansowanego pigmentu, ma on właściwości pielęgnujące. Wzbogacony został o ekologiczny ekstrakt z drzewa korkowego, stabilną witaminę C oraz botaniczne składniki nawilżające i wygładzające.
Róż w kremie w odcieniu Chocolate Cherry, Bobbi Brown
To kolejny produkt, który miałam okazję przetestować, i który absolutnie mnie zachwycił, zwłaszcza w odcieniu Chocolate Cherry. Co prawda według producenta jest to róż w kremie, ale, jak w przypadku balsamu Oio Lab, zrobiłam z niego kosmetyk wielofunkcyjny. Mnie zachwyca jego wygląd na ustach, których kolor delikatnie podbija, zwłaszcza, jeśli wklepiemy go palcem. Na policzki i powieki lubię go stosować w No make-up day – jego delikatnie oleista formuła da pożądany glow.
Sztyft/tint do policzków i ust, Milk Makeup i Benefit Cosmetics
Dwa wiralowe produkty marek Milk Makeup oraz Benefit Cosmetics idealnie wpisują się w kategorię produktów wielofunkcyjnych. Pierwszy kosmetyk, czyli "galerka" do ust i policzków Milk Make-up zainteresował mnie przede wszystkim swoją oryginalną formułą, ale zachwycił trwałą i mocną pigmentacją, co potwierdzają również inne użytkowniczki:
Testowałam go przez kilka dni u przyjaciółki - produkt jest bardzo trwały i ma bdb pigmentację - z ręką na sercu mogę go polecić (Sephora)
Tint od Benefit Cosmetics to natomiast kosmetyk dobrze znany i bardzo lubiany, który już od dawna cieszy się popularnością. Dostępny jest w sześciu wariantach kolorystycznych, ale kultowy jest w wersji bordowej, na skórze zamieniającej się w przepiękny naturalny odcień.
Czy stosowanie jednego kosmetyku do ust, policzków i oczu to rewolucyjna metoda? Z pewnością nie, ale warto zaznaczyć, że nie każdy kosmetyk się do tego nadaje (i jest bezpieczny). Właśnie dlatego te cztery polecam z czystym sumieniem – bo je przetestowałam i (do tej pory) zadziałały u mnie najlepiej.