Reklama

Całkiem niedawno spotkałam się z właścicielką perfumerii House of Merlo, Adrianą Kos-Pacek. Okazją było stworzenie wyjątkowej kolekcji perfum, których genezą jest las, razem z perfumiarzem Jakubem Petrynką. Te zapachy są absolutnie magiczne, mocne, drzewne, nostalgiczne – nie do opisania w kilku słowach. Po jakimś czasie uświadomiłam sobie też, że nosząc na sobie iglasty Alpine Forest czy nieco dymny Incense Forest, czuję się spokojniejsza, silniejsza, bardziej stabilna. I jak mówi Adriana Kos-Pacek, mnóstwo osób ma podobne odczucia, kiedy nakładają na siebie drzewne zapachy. Postanowiłam zajrzeć w głąb tego lasu i zrozumieć, dlaczego tak na nas działa.

Reklama

IM DALEJ W LAS, TYM LEPIEJ

Perfumy to początek mojej leśnej podróży – kolejnym krokiem są naturalne olejki eteryczne. – Te z drzew iglastych, takich jak sosna, świerk czy jałowiec, od wieków są doceniane za intensywne, naturalne zapachy i korzystny wpływ na zdrowie. Ich działanie można wyjaśnić na kilku poziomach: chemicznym, zmysłowym i powiązanym z nim psychologicznym. To sprawia, że wpływają na nas kompleksowo – mówi Łukasz Rychlicki, prezes Alba Thyment, rodzinnej spółki z Poznania, która od ponad 100 lat wykorzystuje lecznicze i pielęgnacyjne działanie olejków eterycznych.

PRZYJEMNE ZWIĄZKI

Najważniejsze związki chemiczne wytwarzane przez drzewa, obecne w ich olejkach eterycznych, to pinen (z sosny), octan bornylu (z jodły) i sabinen (z jałowca). Mają udowodnione właściwości przeciwbakteryjne, przeciwzapalne i antyseptyczne. Wdychanie tych olejków może prowadzić do zmniejszenia stresu, poprawy koncentracji, a także wspomagać funkcjonowanie układu oddechowego. – Kiedy wdychamy zapachy pochodzące z drzew iglastych, molekuły olejków eterycznych są wychwytywane przez receptory węchowe w nosie, które wysyłają sygnały do mózgu, w tym do układu limbicznego odpowiedzialnego za emocje, pamięć i reakcje autonomiczne. Zapach sosny czy świerku wywołuje uczucie świeżości i oczyszczenia, co korzystnie wpływa na układ oddechowy i poprawia nastrój. Związki terpenowe, takie jak pinen, które są obecne w olejkach z drzew iglastych, mają udowodnione działanie relaksujące i antydepresyjne.

W Japonii popularna jest praktyka tzw. shinrin-yoku, czyli kąpiele leśne, polegająca na spędzaniu czasu wśród drzew iglastych – ma to obniżyć poziom stresu, ciśnienie krwi i poprawić funkcje poznawcze. Zapachy iglaste mogą częściowo naśladować te korzyści nawet w domowych warunkach, przenosząc nas mentalnie do lasu. Nasz mózg automatycznie kojarzy woń drzew iglastych z naturą, co wywołuje uczucie relaksu i odprężenia. Wdychanie terpenów stymuluje reakcje neurobiologiczne, do których dochodzi, gdy faktycznie przebywamy w naturalnym środowisku. Stąd popularność dyfuzorów z funkcją aromaterapii oraz inhalacji olejkami eterycznymi
w ziołolecznictwie – tłumaczy Łukasz Rychlicki.

OCHOTA NA ZIELEŃ

Drzewa takie jak sosna, świerk, jodła czy cedr mają świeże, ziemiste i lekko żywiczne nuty, które w zimowych miesiącach wprowadzają do naszych domów odrobinę natury, wspierają zdrowie oddechowe i pomagają stworzyć przytulną, relaksującą atmosferę. Ich barwa – zieleń – też ma znaczenie. Patrzenie na ten kolor pomaga oczom wypocząć, a do tego jest potęgą w zwiększaniu koncentracji i harmonii umysłu. Zielony wywołuje uczucie nadziei, odpowiedzialności, komfortu i energii. W mistycyzmie to kolor nowego początku i rozwoju. Taki domowy las to piękny pomysł na lekkie przejście przez długą zimę. Ale o prawdziwych spacerach wśród drzew też nie zapominajmy!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama