Ta maść nagietkowa z francuskiej apteki to prawdziwy hit. Koi, odżywia, zmniejsza cienie pod oczami - możesz zastąpić nią krem na dzień
Maść nagietkowa Saint Éternité jest internetowym bestsellerem, bo działa niczym naturalne remedium ze starej, francuskiej apteki. Jak piszą o niej internautki, to „Jeden z tych kosmetyków, które powinny znaleźć się w każdym domu”.
- ELLE
Nie tak dawno pisałyśmy o fenomenie aptecznej pielęgnacji, która cieszy się ogromną popularnością wśród Francuzek. Są one nie tylko miłośniczkami dermokosmetyków tworzonych na bazie francuskich wód termalnych – chętnie sięgają też po tradycyjne, domowe remedia stosowane przez nasze mamy i babcie.
Zainspirowana francuską apteczką marka Saint Éternité stworzyła maść z zawartością nagietka i arniki, która z miejsca stała się hitem. Zamknięto ją w eleganckim słoiczku z ciemnego szkła – niewielkim i na tyle poręcznym, że można schować go nawet do torebki. Co w sobie kryje i dlaczego jest tak niezastąpiona?
Jakie właściwości ma maść nagietkowa Saint Éternité?
W polskich aptekach można kupić maść nagietkową, jednak jej skład nie należy do najlepszych. Bazą tego produktu jest zwykła biała wazelina, substancja pozbawiona jakichkolwiek istotnych właściwości pielęgnacyjnych. Produkt Saint Éternité jest za to w 100% naturalny i opiera się na mieszance naturalnego masła shea (na 1. miejscu w składzie), oleju ze słonecznika i olejku ze słodkich migdałów, które obfitują w dobre dla skóry witaminy oraz przeciwutleniacze. Dzięki nim maść działa jak opatrunek. Na kolejnych miejscach w składzie jest ekstrakt z nagietka (Calendula Officinalis Flower Extract) i ekstrakt z arniki (Arnica Montana Flower Extract) – i to właśnie one decydują o leczniczej mocy kosmetyku. Nagietek pomaga w łagodzeniu zmian skórnych, przyspiesza gojenie, zmniejsza stany zapalne, koi skórę po oparzeniach i ukąszeniach. Z kolei arnika ułatwia wchłanianie się siniaków. Maść jest więc nieodzowna w porze wakacji, gdy łatwo o poparzenia słoneczne, ślady po ukąszeniu komara czy stłuczenia. Będą z niej też zadowolone wszystkie osoby, u których pojawiają się suche, łuszczące się miejsca na twarzy czy dłoniach – odżywcza receptura dobrze je zmiękcza i wygładza.
Maść nagietkowa Saint Éternité ma jednak o wiele więcej zastosowań i warto mieć ją w kosmetyczce przez cały rok. Genialnie leczy i wygładza spierzchnięte usta, a nawet potrafi zastąpić krem pod oczy. Potwierdza to kosmetolog Justyna Gałat, która sama stosuje maść nagietkową w codziennej pielęgnacji. „Bardzo lubię stosować ją także na usta i delikatną skórę pod oczami. Arnika zbawiennie działa na problem zasinień, zaś oleista formuła produktu wspomaga wrażliwą okolicę oczu niwelując uczucie ściągnięcia, które czasem towarzyszy mi po oczyszczaniu. Rano skóra pod oczami jest dużo bardziej napięta i wygładzona” – przekonuje ekspertka.
Jej opinię podzielają internautki, które w większości wystawiają kosmetykowi maksymalną ocenę 5/5.
Jak pisze Ania: „Mam bardzo suchą i wrażliwą skórę. Okres grzewczy to dla mnie zawsze ciężkie przejście, oczywiście cały czas używam balsamów albo maseł do ciała, ale takie miejsca jak dłonie czy buzia są jeszcze bardziej narażone. Kiedyś czytałam o maści nagietkowej (...) [Ta] jest super. Świetnie się wchłania i nie pachnie zupełnie jak [typowa] maść, ma delikatny, słodkawy i cytrusowy zapach".
„W sezonie zimowym używam do twarzy zamiast kremu na dzień, wchłania się dosyć szybko. Przyśpiesza tez leczenie drobnych skaz/zadrapań i innych mniejszych niedoskonałości na twarzy i rękach” – napisała w swojej recenzji Alicja.
„Bardzo dobra maść. I na usta u na dłonie. Mam problem z przesuszonymi, zaczerwienionymi od chłodu dłońmi. Ta maść zlikwidowała przesuszenie i czerwoną skórę” – można przeczytać w recenzji wystawionej przez Sarę.
„Jak ona pięknie pachnie! Nawilża skórę, łagodzi pieczenie i podrażnienia. Przy okazji jest bardzo wydajna” – brzmi opinia Róży.