Notox - nowa urodowa filozofia, która jest antidotum na botoks
Zapraszamy do świata egzosomów, ektoin i nutrikosmetyków. Najnowsze trendy kosmetyczne wyglądają obiecująco obiecująco. My zbadaliśmy ten temat dokładnie – ty po prostu korzystaj i bądź piękna na zawsze.
- Maja Mendraszek-Goser
Poznajcie się: oto Notox!
…czyli naturalne antidotum na botoks. To podejście obejmuje dbanie o twarz wszelkimi nieinwazyjnymi metodami takimi jak: masaże, bańki, akupunktura czy gua sha. Notox koncentruje się na tym, by relaksować mięśnie, zamiast je paraliżować. Terapeutka Adrianna Gałązka (japonskilifting3d.pl) przekonuje, że regularny masaż przywraca harmonię napięcia mięśniowego, w efekcie czego nie tylko wyglądasz, lecz także czujesz się inaczej. Na przykład znikają nawracające bóle głowy, które wynikają z kumulacji spięć przy podstawie czaszki i na obręczy barkowej. Twarz też od razu wygląda na bardziej wypoczętą.
– W masażach japońskich poruszamy się po mapie ciała na poziomie mięśniowym, a także pracujemy na medianach, usprawniając funkcjonowanie każdego narządu przez stymulowanie punktów istotnych w akupresurze czy refleksologii. Najlepszy przykład to trudna okolica oka, z którą wiele z nas ma jakieś problemy. Masaż tego miejsca daje efekt porównywalny do rezultatów po operacyjnym liftingu górnej powieki, a przy okazji koryguje też tę dolną – przekonuje terapeutka. Kuszące?
Pielęgnuj od środka
Uroda w dużej mierze zależy od stanu twoich jelit. Chcesz być piękna – musisz dobrze jeść. I tu pojawiają się nutrikosmetyki, czyli jadalne rozwiązania kosmetyczne, a dokładniej roślinne preparaty zawierające skoncentrowane dawki składników odżywczych o walorach estetycznych. Dostępne w postaci tabletek, proszków, nalewek, kapsułek czy miękkich żelków, mają na celu poprawę zarówno wyglądu, jak i ogólnego samopoczucia. Świadomość rośnie, bo mamy coraz więcej dowodów klinicznych na współzależność między zdrowiem jelit i stanem skóry. Nutrikosmetyki są idealne dla osób prowadzących intensywny tryb życia, pomagają wypełnić lukę między niedoborami żywieniowymi a ukierunkowanymi formułami suplementów. Wybierając produkt dla siebie, koniecznie rozważ indywidualne potrzeby, wiek oraz określ najważniejsze cele. Zasada brzmi: powoli, ale systematycznie!
Kosmiczne składniki
Skóra promienieje jeszcze mocniej, kiedy otrzymuje nieinwazyjne zabiegi wzmacniające i stymulujące produkcję kolagenu. Specjalista medycyny estetycznej, dr Franciszek Strzałkowski, radzi swoim klientom, by korzystali regularnie z terapii typu: lasery, naświetlanie lampami LED czy mikronakłuwanie (np. z egzosomami, kwasem hialuronowym albo polinukleotydami), i dodawali do tego aktywną pielęgnację skóry zawierającą retinoidy, peptydy, egzosomy, witaminę C czy niacynamid. Kolejny składnik, którego warto szukać w produktach, to ektoina – aminokwas (odkryty na pustyni w Egipcie) pomagający utrzymać prawidłowe nawilżenie oraz chroniący przed przedwczesnym starzeniem się skóry. To prawdziwa nawadniająco-naprawcza petarda!
Ballada o białkach
Peptydy od kilku lat grają główne role w składach kosmetyków odmładzających i naprawczych. I ten trend nadal się utrzymuje. Warto po nie sięgać, bo te łańcuchy aminokwasów (występują też naturalnie w naszym organizmie) są budulcem białek niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania skóry oraz jej jędrnego i gładkiego wyglądu. Peptydy stymulują produkcję tkanek, wspomagają gojenie się ran i naprawiają barierę skóry (np. peptyd miedzi), rozluźniają mięśnie (peptydy sygnałowe), stymulują produkcję kolagenu, synergicznie wzmacniają działanie składników nawilżających, antyoksydantów czy retinoidów (np. peptydy biomimetyczne). Uwaga: nie łączymy peptydów z kwasami AHA ani z kwasem askorbinowym!
Quiet beauty
Naukowo udowodnione procedury pielęgnacyjne i minimalizm, czyli tzw. ciche piękno, nawiązuje do trendów ze świata mody i stawia na wysoką jakość składników pozbawionych toksyn oraz sprawdzoną skuteczność kosmetyku. Krzykliwy marketing omijamy tu szerokim łukiem i sięgamy po maksymalnie spersonalizowane kuracje. Choć sam trend jest nowy, dermatolodzy od dawna promują taki sposób myślenia o pielęgnacji. – Mamy badania na to, że im więcej składników w produktach, tym częstsze są reakcje alergiczne i uwrażliwienie skóry oraz zaostrzenie chorób takich jak trądzik różowaty czy egzemy – mówi dermatolożka dr Ewa Chlebus. Pielęgnuj się więc ascetycznie, a przy okazji oszczędź na przyjemności. Szczęście nadal wygrywa w rankingach najsilniejszych upiększaczy!