Jestem redaktorką beauty, a oto mój najlepszy bronzer. Daje boski efekt skóry muśniętej słońcem
Opalona skóra? Jestem wielką fanką. Opalanie skóry? Do tego mam więcej obiekcji. Na szczęście już nie musimy polegać na promieniach słonecznych, bo znamy doskonałe alternatywy, które zapewniają efekt muśnięcia słońcem.
W tym artykule:
- Nowość w ofercie marki Inglot. Ten bronzer skradł nasze serca
- Bronze Goddess, Sun-kissed Gel, Glowgasm –TOP 3 produkty, które dają efekt skóry muśniętej słońcem
Nowość w ofercie marki Inglot. Ten bronzer skradł nasze serca
Produkt tak dobry, że wyglądasz jakbyś dopiero zeszła z plaży, a jednocześnie nie da się z nim przesadzić i jest budżetowy. Nowy bronzer Inglot to kosmetyk wręcz stworzony na lato (ale zapewniamy, że warto mieć go pod ręką przez cały rok). Doskonale wtapia się w skórę, jego aksamitna formuła otula skórę, jednocześnie nie pozostawia plam, równomiernie się rozprowadza. To kosmetyk o wielofunkcyjnym zastosowaniu, bo możesz go używać zarówno na policzki, jak i powieki. Idealnym uzupełnieniem wakacyjnego looku będzie róż z tej samej serii – Rosie Cheeks.
W składzie odżywcze składniki: masło shea, emolienty, witamina E.
Bronze Goddess, Sun-kissed Gel, Glowgasm –TOP 3 produkty, które dają efekt skóry muśniętej słońcem
Czy brzmi coś bardziej kusząco, niż "Bronze Godess"? Marka Estée Lauder skradła moje serce tą linią, a obłędny bronzer o matowym wykończeniu i kremowej formule, na której idealnie się pracuje, to mój "numer 1". Luksusowy kosmetyk nie tylko jest idealny do podkreślenia atutów twarzy, ale również do nadania jej letniego, wakacyjnego klimatu.
Skóra muśnięta słońcem bez narażania na promieniowanie. Żel-multitasker to efekt pięknie rozświetlonej i opalonej skóry, który nie tylko uzyskasz bez promieni słonecznych, ale również zdejmiesz wraz z wieczornym demakijażem. Żel Clinique to hit na okres wiosenno-letni, kiedy chcemy dodać twarzy więcej naturalnego rumieńca, a kropelki samoopalajace to zbyt duże zobowiązanie. Ilość odpowiadającą ziarenku groszku warto wymieszać z ulubionym kremem i nałożyć na policzki. Oprócz opalonej skóry zyskujemy efekt "glow".
Róży i rozświetlaczy Charlotte Tilbury nikomu nie trzeba przedstawiać, ale ten konkretny wariant "Glowgasm" to efekt muśnięcia słońcem zamknięty w wyjątkowo poręcznym opakowaniu kultowego kosmetyku. Na pierwszy rzut oka kolor opakowania imitującego formułę znajdującą się w środku może budzić wątpliwości, jednak po nałożeniu i "wblendowaniu" produktu w skórę, uzyskujemy efekt przepięknie zaróżowionej skóry. To dziewczęca i rumiana opalenizna, która natychmiast odświeży look.