Reklama

ELLE: Dlaczego wybrałaś kite?
PAULINA ZIÓŁKOWSKA: Bo jest namiastką surfingu, za który niestety zabrałam się w życiu za późno.
ELLE: Miejsca, w których lubisz pływać najbardziej?
P. Z.: W Polsce to zdecydowanie Rewa i pobliskie wyspy Mewie Rewy. Na świecie to niedalekie Prasonisi na greckiej wyspie Rodos, KiteKite beach na Maui (Hawaje), Cabarete na Dominikanie i Paracuru w Brazylii.
ELLE: Twój kosmetyk numer jeden na plażę?
P. Z.: Absolutnie kryjący krem Head Hunter. Na twarzy wygląda trochę jak maseczka z glinki. Taki efekt dają filtry mineralne z dużą ilością cynku. Jest niezawodny. Najlepiej chroni twarz przed słońcem.
ELLE: Makijaż kitesuerferki…
P. Z.: Ogranicza się do tuszu. Niezawodny to wodoodporny, S'est tout!
ELLE: Jak chronisz włosy przed słońcem i słoną, morską wodą?
P. Z.: Olejek arganowy to podstawa mojej pielęgnacji. Wygładza, nawilża. Nie ma lepszego kosmetyku, który chroni, a jednocześnie pielęgnuje włosy.
ELLE: Kiedy nie pływasz na desce, co robisz, by pozostać w dobrej formie?
P. Z.: Gdy siada wiatr, a zostaje fala, moim faworytem jest surfing.... nawet na Bałtyku. A na lądzie? Ostatnio zafascynowała mnie deskorolka marki Carver.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama