Reklama

Jeśli masz włosy z tendencją do puszenia się, doskonale wiesz, że jesień i wiosna to dwie najtrudniejsze pod tym względem pory roku. Częste opady i wilgotność mogą sprawić, że nasza fryzura jest spuszona, niezdefiniowana i nawet trudniejsza do okiełzania. A to nie tylko utrudnia układanie włosów, ale także sprawia, że wyglądają na bardziej zniszczone i matowe.

Reklama

Nie dotyczy to jednego konkretnego typu włosów. Może to być przypadłość kosmyków matowych, cienkich i z przesuszonymi końcówkami, jak moje, ale również gęstych, kręconych i bujnych. Postanowiłam, że na wielkie zło trzeba znaleźć wielkie rozwiązanie, i wypróbowałam jeden z popularnych ostatnio sprayów przeciwko puszeniu.

Okazało się, że nie bez powodu takie produkty są teraz popularne. Rzeczywiście działają. A spośród tych, które testowałam, jednym z najlepszych jest serum Garnier Fructis Sleek & Stay. Jest to czwarty krok z linii kosmetyków przeznaczonych do walki z uporczywym puszeniem. Idealnie nadaje się dla osób chcących mieć gładkie i lśniące włosy, nie tracąc przy tym objętości ani wrażenia gęstości.

Garnier Fructis Sleek & Stay – Serum na puszące się włosy

Ten produkt aktywuje się ciepłem, oznacza to, że należy go stosować z suszarką, a później użyć prostownicy. To wtedy uwalniamy maksymalny potencjał, który drzemie w jego formule. Włosy nabierają zdrowego blasku, a fryzura staje się jedwabiście gładka. Dodatkowo, po kontakcie z ciepłem tworzy ochronną warstwę na włosach, dzięki czemu efekt gładkich i odpornych na puszenie włosów utrzymuje się przez 10 dni lub wytrzymuje do 5 myć.

Ten produkt nie tylko chroni włosy przed wilgocią, ale także zamyka łuskę włosa, co sprawia, że włosy pozostają zdrowe. Dodatkowo chroni je przed uszkodzeniami wywołanymi przez gorące narzędzia, które są niezbędne do uzyskania pożądanych efektów działania serum. Ta ochronna warstwa sprawia również, że włosy wydają się grubsze, co zwiększa poczucie ich objętości i gęstości.

Jak stosować

Serum aplikuje się po odżywce lub masce, po umyciu włosów. Włosy dzielimy na sekcje, a każdą sekcję traktujemy odpowiednią ilością produktu. Następnie każdą z nich dokładnie suszymy. Na koniec przejeżdżamy prostownicą po każdej podzielonej części włosów.

Reklama

Tekst oryginalnie ukazał się w ELLE España

Reklama
Reklama
Reklama