Jennifer Aniston używa zaskakująco niedrogich kosmetyków. Oto 5 produktów, którym zawdzięcza idealną cerę i włosy
Jędrna cera, od której bije Hollywoodzki glow, stała się wizytówką Jennifer Aniston. Oliwkowa karnacja gwiazdy to w dużej mierze zasługa genów – od strony ojca Jen ma bowiem greckie korzenie. Ale na fenomenalną kondycję skóry aktorka zapracowała sobie sama. Od młodych lat ogromną wagę przykłada do domowej pielęgnacji, ponieważ wie, że nawet najdroższe zabiegi nie usuną oznak starzenia, które są skutkiem codziennych zaniedbań. Jeśli jednak myślicie, że w jej kosmetyczce znalazły się same wysokobudżetowe kremy od luksusowych marek – jesteście w błędzie.
- Aleksandra Urbaniak
W końcu Jennifer Aniston to typ „girl next door” – dziewczyny z sąsiedztwa, która nie kreuje się na gwiazdę (choć bez wątpienia ten tytuł jej się należy). Kto przynajmniej raz obejrzał z nią wywiad w amerykańskim talk-show u Jimmy’ego Kimmela czy Ellen DeGeneres, wie doskonale, że Jen wprost zaraża pozytywną energią i daleko jej do snobki. Oczywiście aktorka pozwala sobie na korzystanie z drogich procedur anti-aging – jest na przykład regularną klientką Joanny Czech, polskiej kosmetyczki gwiazd, która w swoim salonie na Manhattanie przyjmuje m.in. Kim Kardashian. Chodzi też na rozświetlające zabiegi do Shani Darden, „królowej hollywoodzkiego glow”. Ale domowa pielęgnacja Jen jest naprawdę nieskomplikowana i niedroga, porównując ją do milionowych zarobków gwiazdy. Podstawą jej codziennej rutyny jest… tani krem nawilżający i kostka myjąca do twarzy. Czego jeszcze używa na co dzień aktorka? Zobaczcie listę jej ulubionych produktów.
Krem nawilżający z drogerii
Podczas gdy cały celebrycki światek deklaruje miłość dla kremu La Mer, którego słoiczek kosztuje, bagatela, 1000 złotych, Jen przyznaje się do stosowania przystępnego „drogryjniaka”. Konkretnie kremu Positively Radiant Hydrating Facial Moisturizer od Aveeno. To marka, którą można znaleźć m.in. w amerykańskim Wallmarcie, a sam krem kosztuje około 35 dolarów. Ukochany produkt Jen ma formułę lekkiego żelu z kwasem hialuronowym – aktorka często nakłada go grubszą warstwą na noc, aby cera miała czas na „wypicie” koktajlu nawadniających składników. „Zostawiam go na całą noc, a gdy się budzę, twarz zyskuje ten cudowny wilgotny blask” – zdradziła gwiazda. To także sposób aktorki na dogłębną regenerację przesuszonego naskórka, zniwelowanie drobnych zmarszczek i poprawę kolorytu cery – po takim zabiegu rano twarz wygląda jak tuż po wyjściu od kosmetyczki. Zamiast kremu Aveeno, który jest niedostępny w Polsce, możesz wykorzystać inne nawadniające „sorbety” z portfolio polskich marek. Sprawdzi się na przykład Bielenda Water Balance czy Miya Żel-booster z peptydami.
Niezawodny lotion S.O.S. wysuszający wypryski
Każda z nas zna to uczucie paniki, gdy wieczorem, na dzień przed ważnym wydarzeniem, zauważamy na środku twarzy nowego pryszcza. Pomyślcie, co czuje wtedy gwiazda, która nazajutrz musi prezentować się nieskazitelnie podczas telewizyjnego wywiadu. Jennifer Aniston ma na to swój sposób – Mario Badescu Drying Lotion, czyli wysuszający preparat punktowy na wypryski. Ten kultowy kosmetyk jest od lat must-have’em wśród gwiazd, które stosują go w awaryjnych sytuacjach. Oprócz Jen, polecają go Gwyneth Paltrow, Kylie Jenner czy Bella Hadid. „Używam go od lat” – przyznała Aniston w rozmowie z amerykańskim ELLE. Dzięki połączeniu antybakteryjnego cynku, kalaminy i kwasu salicylowego, lotion wysusza niedoskonałości w jedną noc oraz zmniejsza zaczerwienienie. Jest niesamowicie wydajny i starczy wam nawet na 2 lata regularnego stosowania.
Domowa kuracja restrukturyzująca włosy
Choć dziś Jennifer Aniston ma własną markę do włosów Lolavie, przez długie lata była wierna preparatowi Olaplex No 3. To odpowiednik salonowego zabiegu, który profesjonalnie regeneruje zniszczone włosy poprzez odbudowę zniszczonych mostków siarczkowych w ich strukturze. „Stosuję maskę Olaplex raz w tygodniu i często pozostawiam włosy do samodzielnego wyschnięcia, aby uniknąć uszkodzeń powstających przy korzystaniu z prostownicy” – wyjawiła aktorka w rozmowie z magazynem Marie Claire. Preparat jest wybawieniem dla suchych i szorstkich kosmyków, które ucierpiały w wyniku chemicznych zabiegów typu farbowanie czy rozjaśnianie. Ponieważ naturalne włosy Jennifer mają tendencję do falowania i puszenia się, a przy tym regularnie poddawane są baleyage, to właśnie Olaplex w dużej mierze pomaga im zachować zdrowy blask i gładkość.
Kostka myjąca do twarzy
Wydawałoby się, że gwiazda tego formatu co Jennifer Aniston używa do oczyszczania twarzy luksusowych pianek oraz drogich, zaawansowanych urządzeń wytwarzających mikrodrgania rozbijające cząsteczki brudu itd. Nic z tych rzeczy. Odtwórczyni kultowej roli Rachel Green myje twarz zwykłą, drogeryjną kostką Neutrogeny za 3 dolary. To niezwykle łagodny kosmetyk do oczyszczania, który nie narusza delikatnej warstwy hydrolipidowej skóry. Dzięki temu sucha z natury cera Jennifer pozostaje odpowiednio nawilżona już na etapie mycia. Równie dobrze sprawdzi się do tego celu kostka myjąca Dove, którą kupicie w każdej drogerii.
Odmładzające koktajle kolagenowe
Jennifer Aniston to maniaczka zdrowej diety i ćwiczeń, które traktuje także jako sposób na przedłużenie młodości. Gwiazda jest wielką zwolenniczką teorii, według której walka ze zmarszczkami opiera się na stosowaniu odpowiednich preparatów na zewnątrz i od wewnątrz. Od wielu lat aktorka codziennie rano wypija szejk kolagenowy Vital Proteins – najczęściej wzbogaca go o dodatki, dzięki którym koktajl pełni rolę zdrowego śniadania. „Robię sobie szybki koktajl z odżywką białkową, szpinakiem, sproszkowanym korzeniem maca, jagodami i sproszkowaną witaminą C – wszystko razem miksuję i wychodzi z tego całkiem niezłe śniadanie” – zdradziła magazynowi Shape. Co istotne, w suplemencie, który stosuje Aniston, czyli Vital Proteins, występuje kolagen o udowodnionym naukowo działaniu przeciwzmarszczkowym. W Polsce znajdziecie podobny w produkcie marki Oslo Skin Lab, czyli peptydach kolagenowych w formie proszku do rozpuszczania. Suplement potrafi w 8 tygodni spłycić zmarszczki aż 20,1%, co potwierdzono w testach klinicznych (przy czym maksymalny efekt u jednego z uczestników badania wyniósł aż 49,9%). Kolagenowy proszek wystarczy dodać do codziennej porcji owsianki czy też porannego szejka.