Emily Ratajkowski w nowej fryzurze z grzywką. Modelka ogłasza wielki powrót side bangs
„Side bangs is back” – przekonuje Emily Ratajkowski. Na swoim TikToku opublikowała relację z najnowszej sesji zdjęciowej, na której pozuje w zupełnie nowej fryzurze. Modelka obcięła grzywkę, ale – tu zaskoczenie – wcale nie wybrała curtain bangs. I całe szczęście, bo ten rodzaj cięcia widziałyśmy już chyba wszędzie i wyraźnie widać, że influencerki powoli od niego odchodzą. Emily zdecydowała się na grzywkę układającą się na bok. Już dawno żaden modowy powrót tak bardzo nas nie ucieszył.
- Aleksandra Urbaniak
W tym artykule:
Jako millenialsi odczuwamy nostalgię wspominając zaczesane na bok grzywki, które nosiłyśmy w szkole. Faktem jest, że ten trend mocno przemawia do pokolenia pamiętającego tryumf subkultury emo i modę na fryzury w stylu młodej Ashley Tisdale, Seleny Gomez czy Ashlee Simpson. W okolicach 2005-2008 roku nawet Faceci nosili taką fryzurę – weźmy chociażby Zaca Efrona, Pete Wentza z Fall Out Boy czy Nate’a z „Gossip Girl”. Trudno to wytłumaczyć, ale w tamtych czasach wszyscy mieli obsesję na punkcie side bangs.
Co wydarzyło się potem? Z niewyjaśnionych przyczyn grzywka na bok zaczęła tracić na popularności, aż w końcu zaczęła być postrzegana jako niemodna, wręcz obciachowa. Jej śmierć przypieczętowała rosnąca popularność curtain bangs, czyli grzywki z przedziałkiem na środku, rozchodzącej się na boki. Wylansowana przez francuskie instagramerki, w pewnym momencie zaczęła być wszechobecna. Wiele wskazuje na to, że jej popularność właśnie przekroczyła punkt krytyczny – skoro noszą ją wszyscy, przestaje być obiektem pożądania. Jesteśmy nią znudzone i szukamy nowości. A tak naprawdę odkopujemy trend, o którym na wiele lat zapomnieliśmy: side bangs.
Emily Ratajkowski w grzywce na bok
Modelka wyraźnie chce uchodzić trendsetterkę, która przypomniała wszystkim o popularnej kiedyś grzywce na bok. Jej look nie jest jednak dosłowną kopią fryzury sprzed 15 lat. Side bangs w wydaniu Emily jest lżejsza, układa się naturalnie i swobodnie – zupełnie inaczej niż ciężkie „grzywy” emo girls, które oglądałyśmy w 2007 roku na blogach, a później na Tumblrze. Fryzura modelki ma w sobie urok lat 70., przede wszystkim za sprawą luźno rozwianych, podcieniowanych na długości włosów.
Najważniejsze cechy nowoczesnej side bangs? Jest pełna objętości, lekka, nonszalancka. W razie potrzeby, można zaczesać ją na drugą stronę albo ułożyć tak jak klasyczną curtain bangs. Włosy pozostają elastyczne, sprężyste, pełne życia – nie ma mowy o usztywnianiu grzywki dużą ilością lakieru. Żeby nie opadała na oczy, można ją utrwalić za pomocą leciutkiego sprayu, który nie daje efektu „hełmu” – np. Insight Elasti-curl. Stworzono go dla włosów kręconych, ale z powodzeniem zastąpi klasyczny lakier, ponieważ pomaga pasmom zachować naturalnie sprężysty wygląd i nie obciąża ich. Do tego bardzo dobrze chroni przed wilgocią i puszeniem.
Co ważne, w tej wersji włosy także zachowują objętość, a poszczególne pasma są podwinięte na szczotce. Nie są lejącą, szklaną taflą, lecz mają wyraźną teksturę – taki efekt daje spryskanie ich na długości sprayem teksturyzującym. Kosmetyk dodatkowo utrwali całą fryzurę i optycznie zagęści włosy.
Komu pasuje grzywka na bok?
Co jeszcze warto wiedzieć o tym nowym wariancie side bangs? Że jest to fryzura niezwykle uniwersalna, pasująca większości kobiet (z wyjątkiem tych o bardzo pociągłych rysach). W tym przypadku nie musisz się obawiać, że grzywka poszerzy twarz albo sprawi, że będzie się wydawać pulchniejsza. Wprost przeciwnie, takie uczesanie optycznie "wyciąga" rysy i wyszczupla policzki. Asymetria tej fryzury jest też korzystna w przypadku kobiet o mocno zarysowanej żuchwie albo twarzy w kształcie serca (taką ma np. Reese Witherspoon). Grzywka niejako przełamuje ostre rysy i powoduje, że twarz łagodnieje.