Reklama

Jeśli tak jak ja masz suchą, miejscami wręcz przesuszoną cerę, która dodatkowo reaguje rumieńcem i podrażnieniem na każdą zmianę pogody, powinnaś zainteresować się tymi dwoma produktami. Odkąd wprowadziłam je do swojej pielęgnacji, zauważyłam, że moja skóra nie jest tak skłonna do podrażnień, niestraszne są jej wahania temperatur, zimny wiatr, a także zmiany hormonalne związane z cyklem miesiączkowym. Bez względu na warunki wygląda zdrowo, jest miękka w dotyku, a suche skórki i zmarszczki związane z brakiem potrzebnego nawilżenia zniknęły.

Reklama

To nie czary, tylko wynik mądrego skomponowania składów obu kosmetyków. Zostały one przemyślane w taki sposób, by nawilżać i nie dopuszczać do utraty wody oraz by wzmocnić barierę hydrolipidową i pobudzać procesy naprawcze w skórze. Ja już widzę efekty.

Maska nawilżająca z komórkami macierzystymi Altitude Fuemo

Zacznę od zapoznania was z maską Fuemo. To bestseller tej nadal dość mało popularnej marki produkującej naturalne kosmetyki. Producent rekomenduje maskę do cery suchej, odwodnionej, wymagającej intensywnego nawilżenia – czyi dokładnie takiej jak moja. W składzie roi się od nawilżających substancji, jest tam skwalan, aloes, Pentavitin, a także Aquaxtrem™ czyli wyciąg z rabarbaru.

Zbawiennie działają tu też Komórki Macierzyste z Różanecznika Alpejskiego – stymulują odnowę komórkową i poprawiają odporność skóry na czynniki zewnętrzne. Skóra jest nie tylko nawilżona, ale też miękka w dotyku, odżywiona, ma mniej widocznych zmarszczek. Wygląda po prostu zdrowo, bez zaczerwienień, podrażnień i przesuszeń.

Maskę Fuemo można stosować na dzień lub na noc. Ja lubię nakładać ją wieczorem, dwa razy w tygodniu, dzięki temu rano wstaję z promienną, miękką buzią.

Ta maska to cudo! Moja skóra jest niesamowicie nawilżona i delikatna po jej użyciu. Pomogła mi wyjść z suchych plam, które miałam na twarzy od lat” – Edyta (fuemo.pl)

Najlepsza maska, jakiej kiedykolwiek używałam. Skóra jest gładka i intensywnie nawilżona. Zdecydowanie polecam każdemu, kto ma problem z suchą skórą” – Magda (fuemo.pl)

5 polskich kosmetyków, które poleciła mi dermatolożka
Launchmetrics/Spotlight

Naprawcze serum do twarzy Oio Lab

Do porannej pielęgnacji natomiast warto włączyć naprawcze serum Oio Lab. Ja tak zrobiłam i nie żałuję. Skóra w mig zyskuje wypoczęty wygląd, potrzebne na cały dzień nawilżenie, a także ochronę przed niekorzystnym działaniem naturalnego światła słonecznego, sztucznego światła niebieskiego oraz przed zanieczyszczeniami powietrza. Szalenie cenne szczególnie zimą spędzaną w dużym mieście pełnym smogu.

Serum ma żelową, lekką konsystencję, która szybko się wchłania. W jej wnętrzu zawarto niemal 100 proc. składników pochodzenia naturalnego (wow!) bez syntetycznych perfum i konserwantów. Na liście składników widnieją m.in.:

Reklama
  • fermentowany ekstrakt z groszku - składnik o potwierdzonym klinicznie działaniu chroniącym i redukującym uszkodzenia skóry spowodowane niekorzystnym działaniem sztucznego światła niebieskiego (HEV), naturalnego światła słonecznego (UV) i promieniowania podczerwonego;
  • peptyd miedziowy – o silnym działaniu przeciwstarzeniowym i przeciwzmarszczkowym;
  • ekstrakt z komórek macierzystych szanty zwyczajnej – chroni skórę przed zanieczyszczeniami powietrza i zwalcza uszkodzenia skóry spowodowane zanieczyszczeniami;
  • woda różana z esencją z płatków róży damasceńskiej - o klinicznie potwierdzonym działaniu rozświetlającym, relaksującym i wygładzającym skórę;
  • polisacharydy z nasion tamaryndowca - alternatywa dla kwasu hialuronowego.
Reklama
Reklama
Reklama