3 pomadki, które są warte każdej złotówki. Wiosną 2024 nie nosimy ich w kolorach nude
Nie nude, ale równie uniwersalny kolor zagości na naszych ustach wiosną 2024. Chociaż nie jest to zmiana kolosalna, zdecydowanie potrzebna.
W tym artykule:
Neutralne pomadki to podstawa kosmetyczki, ale miały prawo się już znudzić. Jednocześnie to oczywiste, jak przydatne jest posiadanie w kosmetyczce koloru, który pasuje dosłownie do wszystkiego. Modny odcień na wiosnę 2024 co prawda nie odbiega mocno od "nudziaków", ale jest bardzo potrzebnym powiewem świeżości.
Eveline Choco Glamour – pomadka
Eveline to jedna z łatwiej dostępnych i budżetowych marek, która w swojej ofercie posiada kilka prawdziwych perełek. Tym razem zwracamy uwagę na pomadkę Choco Glamour, która jest dostępna w trzech różnych odcieniach:
- Ruby Chocolate – ten lekko różowy wariant jest idealny dla osób o jasnej karnacji, które chcą podbić naturalny kolor ust.
- Deep Cherry Chocolate – po nazwie można by się spodziewać głębokiej czerwieni, ale Deep Cherry Chocolate posiada uniwersalne brązowe tonacje, które idealnie zastąpią ci ulubioną szminkę nude.
- Toffe Chocolate – to spośród tej fantastycznej trójki mój faworyt. Ciepły, jasny odcień brązu pozostaje uniwersalny, a jednak ma w sobie elegancję i retro charakter, który udoskonali nawet najprostszą stylizację.
Każdy z odcieni ma błyszczące wykończenie i jest naprawdę dobrze napigmentowany. Nie mam też nic przeciwko tej cenie.
Inglot Kiss Catcher – pomadka
Bardzo przystępną cenową opcją jest również pomadka w płynie Inglot z serii Kiss Catcher. To kosmetyk z serii "kupiłam wiele lat temu i wciąż do niego wracam" i zawdzięcza to jedwabiście gładkiej, kremowej formule o lśniącym wykończeniu. Jeśli twoim koszmarem, który odciągnął cię od koloryzujących pomadek są spierzchnięte i suche usta, z tym produktem nie musisz się o to martwić – masło shea, olej jojoba zatroszczą się o odpowiednie nawilżenie. Do tej pory moim absolutnym ulubieńcem wśród odcieni był Silky Mixture (03), na wiosnę zaopatrzyłam się jednak w jaśniutki Mellow Late (01).
Yves Saint Laurent Loveshine – pomadka
To moja ulubiona pomadka z dwóch powodów – pierwszym jest ogromny wachlarz kolorów i odcieni, drugim subtelny połysk, który jest idealnym efektem na co dzień. Błyszczące wykończenie nadaje wargom wypielęgnowanego wyglądu, a nieprzytłaczające napigmentowanie sprawia, że jest to pomadka, po którą sięgam w pierwszej kolejności, kiedy jestem w biegu. Na nadchodzącą wiosnę odcień 204 Melted Honey jest absolutnym strzałem w 10-tkę.