Ten polski kryminał to światowa ekstraklasa. Radziwiłłowicz, Gonera i Stuhr, a za kamerą Pasikowski
Jeśli macie dość sztampowych kryminałów produkowanych w ostatnich latach taśmowo, warto wrócić do korzeni. Ta polska produkcja wyznaczała reguły kanonu, a przez wielu jest wskazywana jako najlepsza w historii. Klimat jak w kultowych „Psach” i wybitne aktorstwo.
-Wyreżyserowany przez Władysława Pasikowskiego, twórcę takich filmów jak „Psy” czy „Kroll”, serial zdobył uznanie zarówno widzów, jak i krytyków. Doceniono realistyczne podejście do tematyki policyjnej, świetnie skonstruowane postacie oraz mroczny klimat.
„Glina” – fabuła
„Glina” to opowieść o pracy policjantów z wydziału zabójstw, skupiona wokół losów komisarza Andrzeja Gajewskiego, w którego wciela się znakomity Jerzy Radziwiłłowicz. Gajewski to doświadczony i nieco cyniczny gliniarz, który widział w swojej karierze niemal wszystko. Jest człowiekiem działającym zgodnie z własnym kodeksem moralnym, często balansując na granicy prawa. Serial przedstawia nie tylko jego zmagania z trudnymi sprawami kryminalnymi, ale także osobiste dylematy oraz walkę z biurokracją i korupcją w strukturach policji. Oprócz Gajewskiego w serialu pojawia się wiele wyrazistych postaci, w tym młody aspirant Marek Olbrycht (w tej roli Maciej Stuhr), który stanowi kontrast dla swojego starszego, bardziej doświadczonego kolegi. Każdy odcinek ukazuje śledztwo w sprawie morderstw, które są nie tylko zagadkami kryminalnymi, ale też tłem dla głębszych refleksji na temat ludzkiej natury, zła i sprawiedliwości.
„Glina” – klimat i recenzje
Jednym z największych atutów „Gliny” jest jego realizm. Władysław Pasikowski zadbał o to, aby praca policjantów została przedstawiona w sposób autentyczny, bez hollywoodzkiego lukru. Świat „Gliny” to nie tylko dynamiczne pościgi i spektakularne strzelaniny, ale także biurokracja, polityczne naciski oraz emocjonalne koszty, jakie praca w policji nakłada na funkcjonariuszy. Serial wyróżnia się również mrocznym, ciężkim klimatem, który oddaje brutalność i surowość świata przestępczego. Zarówno scenografia, jak i muzyka (autorstwa Michała Lorenca) budują nastrój, który wciąga widza i trzyma w napięciu do samego końca. Serial cieszył się ogromnym uznaniem krytyków i zdobył rzeszę wiernych fanów. Do dziś uważany jest za jedną z najlepszych polskich produkcji kryminalnych, a jego wpływ na rozwój gatunku w Polsce jest nie do przecenienia. „Glina” stała się punktem odniesienia dla późniejszych produkcji, takich jak „Kryminalni” czy „Wataha”.
Właśnie zakończyłem po raz trzeci oglądanie serialu. Aż płakać mi się chce, że nie ma i nie będzie (rozmawiałem niedawno z panem Jerzym Radziwiłłowiczem) ciągu dalszego. Za każdym razem serial podoba mi się coraz bardziej
Reżyser trzyma fabułę w ryzach, wyliczając z aptekarską precyzją, kiedy spuścić akcję ze smyczy. Wybuchy przemocy są zazwyczaj nagłe i brutalne. «Zbrodnia niszczy każdego» – głosi hasło reklamujące drugi sezon. Obserwując komisarza Gajewskiego ze zmęczoną twarzą buldoga, trudno się z nim nie zgodzić – możemy przeczytać na Filmwebie.