Aurora James, założycielka marki Brother Vellies: "Moda mnie interesuje, ponieważ ma swoje korzenie w kulturze. Ja sięgam po afrykańskie"
Pierwszy raz do jej butiku zajrzałam, szwendając się z redaktorkami polskich magazynów po brooklyńskim Greenpoincie. Miejsce pokazała nam rysowniczka Agata Endo Nowicka i, szczerze powiedziawszy, nie mogła nas stamtąd wyciągnąć. Ultrainstagramowe wnętrze w stylu boho wypełniały rattanowe meble, plakaty z mocnymi hasłami i afrykańskie dekoracje. Wśród nich stały one - torebki i buty, których dziś pożądają tysiące influencerek szukających następstwa kultowych kowbojek Ganni. Bo teraz to produkowane w Afryce botki i doodle boots Brother Vellies są hot (szczególnie te ręcznie malowane w syrenki!). Za marką stoi piękna jak bogini Aurora James, urodzona w Toronto mieszkanka Nowego Jorku, która źródło inspiracji znalazła w rzemiośle z Czarnego Lądu. I wypełniła nim modowy krajobraz Brooklynu.
- Marta Kowalska / Ania Radke
Wtedy nie zdążyłam zaaranżować z nią wywiadu, ale zdjęcia wrzucone na instagram spowodowały wysyp polubień. O marce jest coraz głośniej a platformy społecznościowe wirusowo popularyzują większość modeli z kolekcji Brother Vellies. Media zaś zrobiły już z Aurory afrykańską królową odpowiedzialnej mody. Nic dziwnego - James współpracuje z artystami i rzemieślnikami z Etiopii, Kenii, Maroko i Afryki Południowej na zasadach fair trade i szacunku do rzemiosła i jego twórców. Otwarcie, korzystając z każdej okazji, mówi językiem równości etnicznej, sprawiedliwości i zrównoważonego rozwoju. Powoli staje się ikoną nurtu "empowerment".
"Cieszę się, że coraz więcej marek zatrudnia do swoich kampanii czarnoskóre modelki, ale boję się, że równocześnie nikt nie pamięta o tym, kim są pracownicy fabryk, twarze wielu kolorów stojące za przemysłową machiną" / Aurora James dla TheCut
Dla ELLE.pl z Aurorą James, założycielką Brother Vellies rozmawia Ania Radke
Wychowałaś się w Toronto, spędziłaś trochę czasu w Ocho Rios na Jamajce, mieszkałaś w Los Angeles, a postanowiłaś osiedlić się na Brooklynie. Dlaczego?
Tak właściwie to na Brooklynie byłam tylko raz, zanim się tu przeprowadziłam. Jednak zakochanie się w tym mieście przyszło mi całkiem naturalnie. Brooklyn ma fantastyczną energię, która wynika z bycia młodszą, bardziej swobodną i jeszcze bardziej kreatywną siostrą Manhattanu. Dla mnie to wspaniałe środowisko do rozwoju.
Czy uważasz, że amerykański przemysł mody powinien być bardziej różnorodny? Czy napływowi mieszkańcy Nowego Jorku mają wiele do powiedzenia pracując w tym biznesie?
Myślę, że większość branż może pochwalić się pracownikami różnego pochodzenia. Moda jest szczególnie interesująca, ponieważ ma swoje korzenie w kulturze. Ale ostatecznie w tym przemyśle do współpracy naprawdę potrzebujemy ludzi z różnych krajów. Jak można czerpać inspiracje na przykład z Afryki, bez umożliwienia Afryce otrzymywania korzyści z owoców tych inspiracji?
Twoje podróże po Afryce natchnęły Cię do stworzenia Brother Vellies. Co cenisz w afrykańskim rzemiośle?
Rzemieślnik to umierający zawód w dzisiejszym świecie. Istnieje bardzo niewiele branż, które mogą sobie pozwolić na zatrudnienie wykwalifikowanego rzemieślnika. Rzeźbienie z surowców naturalnych, w tym z drewna jest dość żmudne… i dlatego wymaga wysokiego wynagrodzenia. Ale to taka piękna praca. Doceniam, że wiele osób zajmujących się rękodziełem w Afryce posiada umiejętności, by zmieniać rzeczy, którymi się otaczają w prawdziwe dzieła sztuki.
Często podkreślasz znaczenie odpowiedzialności społecznej. W jaki sposób przemysł mody może ulepszać praktyki zrównoważonego rozwoju?
Miliony ton ubrań leżą na składowiskach, a my nadal produkujemy więcej i więcej. Konsumenci są nieustannie zachęcani do kupowania nowych rzeczy i przekonywani, że ubrania, które znalazły się w ich szafach w zeszłym sezonie nie są już modne czy użyteczne. Myślę, że spowolnienie cyklu produkcji i tworzenie produktów, które będą nam służyć na lata powinno być naszą główną misją. Jednak przede wszystkim musimy upewnić się, że konsumenci będą robić zakupy w sposób odpowiedzialny, i że będą wspierać marki, które są uczciwe, humanitarne i zrównoważone. „Koszt”, który ponosimy skupiając się na tanich towarach jest bardzo wysoki.
Jakie są największe wyzwania związane z prowadzeniem firmy?
Dla mnie niezwykle trudne jest łączenie aspektów biznesowych ze stroną kreatywną.
Co zasugerowałabyś osobie, która chciałaby rozpocząć karierę w branży mody?
Powinna skupić się na najlepszym możliwym scenariuszu, który sobie wymyśli oraz codziennie nad nim pracować. Powinna też czytać o osobach z branży, które podziwia i spróbować odkryć swoją niszę. Ta droga zwiększy szansę na odnalezienie swojego miejsca na rynku. Zachęcam również, by upewniła się, że to, co robi ma pozytywny wpływ na świat.
Jaki jest twój ulubiony trend na nadchodzący sezon wiosna/lato?
Uwielbiam mule Stell i sandały Selma mojej marki Brother Vellies, które idealnie pasują do dżinsów, t-shirtu czy ulubionej lnianej sukienki. Można je nosić wszędzie… i komu nie spodobają się przynoszące szczęście małe muszelki, które przyczepione są do wiązania butów?!
1 z 16
Aurora James, założycielka marki Brother Vellies
2 z 16
Aurora James, założycielka marki Brother Vellies
3 z 16
Aurora James, założycielka marki Brother Vellies
4 z 16
Kolekcja Brother Vellies
5 z 16
Kolekcja Brother Vellies
6 z 16
Kolekcja Brother Vellies
7 z 16
Kolekcja Brother Vellies
8 z 16
Kolekcja Brother Vellies
9 z 16
Kolekcja Brother Vellies
10 z 16
Kolekcja Brother Vellies
11 z 16
Kolekcja Brother Vellies
12 z 16
Kolekcja Brother Vellies
13 z 16
Kolekcja Brother Vellies
14 z 16
Kolekcja Brother Vellies
15 z 16
Kolekcja Brother Vellies
16 z 16
Kolekcja Brother Vellies