Sprzątanie kontra pożądanie
Im sprawiedliwiej w związku, tym gorzej w łóżku – wynika z wielu badań. Jak w takim razie dzielić się przedświątecznymi obowiązkami, żeby nie ucierpiał na tym seks?
Jeśli wierzyć raportowi „Równość, sprzątanie i częstotliwość stosunków seksualnych w małżeństwie” opublikowanemu na łamach „American Sociological Review”, to powinnyśmy natychmiast zatęsknić za patriarchatem. Oczywiście, jeśli zależy nam na częstym seksie. Z badań wynika bowiem, że jeśli same nakładamy na siebie obowiązki domowe postrzegane jako „tradycyjnie kobiece” (sprzątanie, gotowanie, prasowanie itp.), to w związku dochodzi niemal dwukrotnie częściej do zbliżeń. Natomiast jeśli to mężczyźni „jeżdżą na mopie”, intensywność życia seksualnego jest mniejsza (3,2 raza w miesiącu, u „patriarchalnych” – 4,8). „Sprzątać czy się kochać, mężczyźni muszą wybrać” – komentowała wyniki badań francuska prasa.
„Czy bardziej partnerskie małżeństwo oznacza mniej seksu?” – to tytuł z „New York Timesa”. Pytanie, czy wymieniając się rolami w związku i upodabniając do siebie, tracimy pożądanie, wydaje się dzisiaj aktualne.
Potraficie się kochać w bałaganie?
MAJA KACZYŃSKA Nie myślę wtedy o tym, czy jest czysto, nie szukam pajęczyn na suficie. Może dlatego, że mam zamknięte oczy (śmiech). Życie seksualne w sterylnej sypialni mnie odrzuca. Spotkałam kiedyś parę, która opowiadała z pasją, jak to jeden dzień w tygodniu przeznacza na porządki: „Ja jeżdżę na mopie, a on doczyszcza kran szczoteczką do zębów”. Kiedy to sobie wyobraziłam, to rzeczywiście, nie umiałabym spojrzeć na faceta jak na obiekt seksualny, ale akurat ich to kręci...
DAMIAN PAWŁOWSKI Zależy jeszcze, jak kto sprząta. Jak widzę Majkę w fajnym, obcisłym dresie, bez stanika...
MAJA No właśnie, Damian też sprząta jak facet. Jak już się do czegoś zabiera, to jest dokładny, robi swoje i doprowadza rzecz do końca. Lubię na niego wtedy patrzeć, zwłaszcza że często zdejmuje koszulkę, a jest dobrze zbudowany. Nie ma znaczenia, czy odkurza, czy prasuje – z żelazkiem też mu do twarzy i wcale nie tracę przez to ochoty na seks. Zdarza się, że robimy porządki razem, wygłupia my się przy tym, włączamy muzykę albo otwieramy butelkę wina, aby umilić jakoś tę przykrą czynność.
MAGDA ZAPOROWSKA My też nie wariujemy na punkcie sprzątania. Bałagan jest zbyt banalną sprawą, żeby się tym przejmować, zwłaszcza kiedy ma się dzieci. Kochamy się, kiedy tylko mamy okazję, chęci i czas, obojętnie, czy na idealnie zaścielonym łóżku, czy też na stercie brudnego prania.
MARCIN ZAPOROWSKI Robimy czasem większy bałagan niż dzieciaki! Szczególnie w weekendy, kiedy oglądamy filmy, słuchamy muzyki, jemy chipsy i pijemy wino. Potrafimy kochać się w tym bałaganie, który wcześniej zrobiliśmy.
MAGDA I podział obowiązków nie ma na to wpływu, bo najczęściej na większe porządki mamy czas tylko w weekendy, staramy się wtedy dzielić wszystkim po równo. Ogólnie w sprzątaniu nie ma dla mnie nic sek- sownego, to jedynie strata wspólnego – cennego – czasu. Im szybciej skończymy sprzątać, tym szybciej będziemy się kochać.
BIANCA-BEATA KOTORO, psychoseksuolog
Kwestia podziału ról w związku jest szalenie indywidualna, trudno przypisać do danej osobowości schemat, że coś jest typowo damskie lub męskie. Znam osoby, dla których relaksem jest prasowanie, a inne zrobiłyby wszystko, byle tylko nikt nie kazał im brać do ręki żelazka. Z jakich powodów jeden z partnerów np. gotuje? Bo to lubi, z obowiązku czy poszedł na kompromis? Psycholog John Gottman twierdzi, że partnerstwo w związku sprzyja seksualnemu zaangażowaniu, mężczyźni uprawiają wtedy więcej seksu. Również socjolog Constance Gager uważa, że dzielenie się i obowiązkami, i przyjemnościami pomaga zachować intymną więź, bo zwyczajnie mamy więcej siły do zabawy w łóżku, a aktywność związana z seksem jej przecież wymaga.
MAGDA Gdyby Marcin nie pomagał mi w ogóle w obowiązkach, szczególnie przy dzieciach, na pewno popsułoby to nasze relacje i zniechęciło mnie, pewnie do seksu też.
MAJA Odpowiedzialny facet, który opiekuje się mną i domem, jest dla mnie zawsze sexy. Gdy wracam zmęczona do domu, a tam jest posprzątane, to od razu mam lepszy humor i wdzięczność moja nie zna granic... Nie kręci mnie na pewno gość, który wzywa pomocy, kiedy poluzuje się klamka, a wystarczyło wziąć śrubokręt. Spotkałam na swojej drodze kilku takich facetów, że jak powiedziałam: „Złap wiertarkę i przykręć to”, dostrzegłam w ich oczach autentyczny strach.
Nie poszłabyś z takim facetem do łóżka?
MAJA Nigdzie bym nie poszła! Nawet jak Damian czegoś nie potrafi zrobić, to przynajmniej próbuje.
DAMIAN Lubię poczuć się męski: zrobiłem coś, nadaję się. Ale gdybym musiał podcierać pupę dziecku, to też bym się odnalazł w takiej sytuacji, nie miałbym poczucia, że to niemęskie.
MARCIN Naprawdę tego typu czynność może kogoś zniechęcić do seksu? Może taka para szuka tylko wymówek, bo nie jest już sobą zainteresowana lub ma inny problem, np. brak wsparcia z drugiej strony?
Dr Lee Gettler z amerykańskiego Northwestern University dowiódł, że u mężczyzn, którzy zostali ojcami i zaczęli dużo czasu poświęcać dziecku, obniżył się poziom testosteronu.
BIANCA-BEATA KOTORO Badania mówią, że noszenie małego dziecka, jego zapach, zajmowanie się nim mają wpływ na organizm, m.in. obniżenie agresji. Natura dobrze to wymyśliła, bo mężczyźnie energia jest wtedy potrzebna do opieki nad dzieckiem, a kobieta w połogu i tak nie ma ochoty na seks. Ale czy naprawdę taki partner nie jest sexy? Mężczyzna staje się przecież jeszcze bardziej „mój”, widzę, że dobrze wybrałam. To zacieśnia relacje w związku. Bardziej niż testosteron wiąże ludzi prolaktyna. Jeśli ktoś z tego powodu czuje się gorszy, to zazwyczaj wina otoczenia, kolegów: „Co z ciebie za facet, baba cię trzyma pod butem”.
MAJA Mam znajomą, która wnosiła do związku 80 proc. kasy, a jej facet był bardziej „domowy”. Kiedy urodziła dziecko, to on głównie się nim zajmował, ona wróciła do pracy. I coś jest na rzeczy z testosteronem, bo zrobił się bardziej „miękki”. Ale jest im dobrze.
MAGDA Kiedy widzę, jak Marcin opiekuje się dziećmi, to mnie wcale nie zniechęca do seksu. Ale najbardziej mnie kręci, kiedy coś ugotuje i porozpieszcza mnie wieczorem jak małą księżniczkę: poda kolację do łóżka, spełni wszystkie moje życzenia.
MAJA Jak ja coś ugotuję, to Damian się boi!
DAMIAN A ja właśnie wtedy mam ochotę cię przytulić, wynagrodzić twój wysiłek. Czuję, że Maja jest taka opiekuńcza, że to moja kobieta.
MAJA Ja za to uwielbiam facetów z maszynami – kosiarką, piłą, wiertarką. Sama mam do niej słabość. Jak się coś zepsuje, to wiercę i naprawiam.
DAMIAN To mnie akurat nie kręci.
MAGDA Kiedy Marcin ma wolne, zastępuje mnie w wielu czynnościach. To jest miłe – wracasz po pracy i nic już nie musisz robić...
Ładowanie zmywarki jako gra wstępna?
BIANCA-BEATA KOTORO Ależ oczywiście! Ktoś wraca późno z pracy, a tam czekają kanapki, herbata, dzieci położone spać, pranie nastawione – to wszystko sprawia, że będę się chciała wtulić w tego mężczyznę. Bo wiem, że myślał, jak mnie odciążyć, zatroszczyć się. To na kobiety działa zachęcająco.
MAGDA Pod warunkiem że mąż miał też wtedy wolne. Mogę się domyślić, jak by wyglądał Marcin, który najpierw pracował, a potem wykonał te wszystkie obowiązki. Po moim powrocie nie miałby już energii na grę wstępną.
MARCIN Trudno mi wyobrazić sobie siebie w roli tzw. kury domowej i jestem przekonany, że Magda by tego nie chciała.
Czy perfekcyjne panie domu są pociągające seksualnie?
MAJA Mam dwie znajome, które nie pozwoliłyby posprzątać mężom, bo „na pewno zrobią to źle”, i to one dominują w łóżku. W robocie też cisną pracowników! Mają mężów pantoflarzy, ale im się to podoba.
Może obie strony podnieca ta dominacja?
MAJA Może?
BIANCA-BEATA KOTORO Właśnie! W czym problem, jeśli im z tym dobrze? To jest ich układ.
Czy walka o podział obowiązków, wyliczanie sobie, ile, kto i co zrobił, przekłada się na życie seksualne?
BIANCA-BEATA KOTORO Taki związek księgowych? „Ty miałaś dwa orgazmy, a ja tylko jeden!”. Jeśli ktoś np. źle się czuje, to nie będzie przecież pisał podania do męża lub żony: „W związku z zaistniałą sytuacją proszę o przejęcie w dniu dzisiejszym obowiązków związanych z...”, bo to by oznaczało, że mamy tu problem na poziomie komunikacyjnym. Partnerski podział obowiązków zakłada pewną elastyczność, a nie check-listę, typu „ja wyniosłem trzy razy więcej śmieci”. Bywają sytuacje, że jedna strona jest nadmiernie obciążona, ale to się powinno wyrównać przy innej okazji. Jeśli tak nie jest, to gdzie tu związek? Chyba spółka z o.o.
W tym roku Mikołaj przyniesie Wam rózgi czy orgazmy? W święta w ogóle jest czas na uprawianie seksu?
MARCIN Nam przyniesie orgazmy, a naszym dzieciakom rózgi za te wszystkie noce, kiedy nie mogliśmy przez nie uprawiać seksu (śmiech).
BIANCA-BEATA KOTORO Okres przedświąteczny to czas, kiedy całą energię pochłania szał kupowania prezentów, gotowania, więc na deser, „pod choinkę”, jak już się wyśpimy i najemy, zostawiamy seks. W Boże Narodzenie nawet najtwardsi macho mogą lepić uszka i nie tylko w oczach żon, lecz także w społecznym oglądzie im wypada.
MAGDA Jakoś inaczej się wtedy wykonuje obowiązki, przyjemniej. To jedyny czas, kiedy lubię gotować. Marcin zawsze sam przygotowuje swoje ulubione potrawy. Co roku przed świętami stoi cierpliwie w kolejkach i kupuje prezenty. Nie mam też patentu na pogodzenie nawału obowiązków z intymnością, bo to jest spontaniczne.
MAJA Dlatego my wolimy się kochać rano. Bo oboje mamy wtedy siłę. Damian jest mistrzem śniadań, misternie przygotowanych kanapeczek.
MAGDA Seks to nie wszystko, co można sobie dać. Świąteczna atmosfera na pewno zbliża do siebie. Okazujemy sobie miłość, ale niekoniecznie tę fizyczną.
DAMIAN W święta wskakujemy do łóżka z poczuciem: „Ach, jak dobrze wreszcie poleżeć i odpocząć...”.
Tekst Izabela Szolc, współpraca Agnieszka Fiedorowicz