Reklama

W tym artykule:

  1. Rozwód: czego boimy się najbardziej?
  2. Rozstanie: powód do płaczu czy świętowania?
  3. Kim jesteśmy poza związkiem?
  4. Magiczna liczba kiedy rozstanie przestaje boleć
  5. Rebound relationship: nowy związek "na pocieszenie"
Reklama

Rozwód: czego boimy się najbardziej?

Rozwód – jak to zdarzenie na nas wpływa psychicznie?

Rozwód to jedno z najtrudniejszych doświadczeń, które często wiąże się z silnymi emocjami i zmianami w codziennym życiu. Szczególnie, gdy to partner był osobą, która zdecydowała o rozwodzie, a nie my. Oczywiście zanim to nastąpi, warto zastanowić się czy zrobiliśmy wszystko, aby naprawić związek. Czasami problemy mogą zostać rozwiązane przez pracę nad komunikacją, indywidualnymi problemami lub na terapii par. Jeżeli jednak obie lub jedna ze stron ostatecznie chcą rozwodu, to przekierowanie energii na akceptację nowej rzeczywistości i siebie wydaje się najlepszym rozwiązaniem.

Łatwo powiedzieć, ale dla wielu osób podjęcie takiej decyzji, to jakby zawalił się dotychczasowo znany im świat.

Kiedy myślimy, że rozwód to koniec, to na pewno trudno będzie nam się z nim szybko pogodzić. Dlaczego tak jest? Najbardziej straszy chyba wizja samotnego życia. Szczególnie dla kobiety wychowanej często w duchu tego, że to ona powinna walczyć́ o mężczyznę̨, podtrzymywać́ żar w związku i pilnować́ ogniska domowego. Decyzja o odejściu może zostawiać́ nas w poczuciu porażki na wielu polach. Dlatego duża cześć́ kobiet przyzwala na złe traktowanie i „przymyka oczy” na zdrady, wady czy agresywne zachowania partnera.

Czy kobiety przechodzą rozstanie trudniej?

Mężczyźni i kobiety różnią̨ się̨ pod względem procesu decyzyjnego. Mężczyźni płaczą̨ post factum. Dopiero, kiedy „kurz opadnie” zaczynają̨ widzieć, co utracili.

Dla kobiety sam proces jest często dłuższy, więc ból i frustracja towarzysząca myśli o rozstaniu, rozciągnięta jest w czasie. Czasem zaczynamy chorować – także fizycznie: tracić włosy, psuje nam się̨ cera, słabną̨ paznokcie, pojawiają̨ się̨ alergie, problemy z drogami moczowymi lub jajnikami.

Napięcie potrafi być obecne w całym ciele. Nierzadko rozwód pozwala kobietom rozkwitnąć́, bo po miesiącach, a czasem latach, pełnych tłumionego lęku, złości, żalu, smutku i frustracji, przychodzi ulga.

Rozstanie: powód do płaczu czy świętowania?

Przypomina mi się legendarne zdjęcie Nicole Kidman z uniesionymi w geście zwycięstwa rękami, po procesie rozwodowym z Tomem Cruisem.

Decyzja, często pomimo tego, że bolesna, bywa wybawieniem i początkiem nowego rozdziału w życiu. Kiedy kobieta ostatecznie podejmie decyzję, to zazwyczaj bardzo trzeźwo ocenia sytuację i układa konkretny plan działania, przez co szybciej potrafi stanąć́ na nogi. Zwykle też jest tak, że rodzina i przyjaciele bardziej im współczują̨ i pomagają̨ w codziennych obowiązkach, bo mężczyźni są zwykle w lepszej sytuacji, zwłaszcza finansowej.

A jeśli to ja podjęłam tę trudną decyzję – czy to uwalnia mnie od tego poczucia żałoby po związku. Wychodzę z tej relacji "zwycięsko" - lekka i pogodzona?

Niezupełnie. Podjęcie decyzji o rozstaniu może wiązać się z mieszanymi uczuciami - ulgą, ale też wątpliwościami, poczuciem winy, wyrzutami sumienia. Kluczowa jest tu zawsze praca nad samorefleksją i akceptacja sytuacji. Warto zastanowić się nad powodami swojej decyzji i upewnić się, że była ona dobrze przemyślana, pamiętając, że przede wszystkim mamy prawo do szczęścia i spełnienia. Akceptacja decyzji pomoże w dalszej drodze, bo rozstanie może oznaczać konieczność przystosowania się do nowego stylu życia, czyli np. obejmować przeprowadzkę, zmianę codziennych rutyn i adaptację do samotności. Dobrze byłoby zbudować nowe rytuały, zastanowić się, co chcielibyśmy zrobić, aby wypełnić swój czas i dodać sobie energii. Może to być nowa pasja, hobby lub aktywność fizyczna. Mało kto zdaje sobie sprawę, na ile sfer promieniuje taka decyzja, bo co jeśli mieliśmy tylko wspólnych przyjaciół?

Jednak mimo wszystko chyba zawsze gorzej być tą osobą porzuconą?

To z pewnością bardzo bolesne doświadczenie, prowadzące do poczucia odrzucenia, złości, smutku i lęku. Jest jednak ważna myśl, której trzeba się wtedy trzymać.

Pamiętajmy, że decyzja partnera o rozstaniu, nie definiuje naszej wartości.

W tym czasie warto skoncentrować się na swoich atutach i mocnych stronach oraz pracować nad samoakceptacją.

Kim jesteśmy poza związkiem?

Brzmi tak prosto, ale gdy w grę wchodzą silne emocje, myśli koncentrują się tylko na tym, jak odzyskać ukochaną osobę, a nie siebie.

Tak, ten proces może być trudny. W takim wypadku w odbudowie poczucia własnej siły i wartości pomocna może być terapia indywidualna, która pomoże skoncentrować się na nas, by zrozumieć, jakie nowe możliwości otwierają się przed nami. Może to być czas na realizację marzeń i celów, które były wcześniej zaniedbywane. Ważne jest też wsparcie bliskich, gdy doświadczamy odrzucenia. Cennym źródłem pocieszenia i pomocy jest dołączenie do grup dla ludzi po rozstaniu - spotkanie z osobami, które przeżywają podobne doświadczenia.

Niezależnie od tego czy decyzja o rozstaniu była nasza, czy partnera, pewne aspekty są jednak wspólne i wymagają uwagi.

Tak, kluczowe jest przebaczenie sobie i partnerowi, aby móc ruszyć dalej. Trzymanie się negatywnych emocji będzie hamować rozwój osobisty i szczęście. Terapeutyczne może być np. napisanie listu do siebie i partnera, w którym wyrażone zostaną uczucia i przebaczenie. Nie musimy go wysyłać. Samo przelanie myśli na papier może pomóc w uwolnieniu się od przeszłości. Tak jak np. prowadzenie dziennika emocji, czyli zapisywanie swoich uczuć. W procesie zdrowienia ważne jest też takie dbanie o siebie, jak regularne ćwiczenia, zdrowa dieta i odpowiednia ilość snu, które mogą pomóc w utrzymaniu równowagi psychicznej.

Po rozstaniu ważne jest, aby odbudować swoją tożsamość i odnaleźć siebie na nowo. Może to wymagać refleksji nad tym, kim jesteśmy poza związkiem.

Może to być doskonały moment na rozwijanie umiejętności, które były wcześniej zaniedbywane. Rozwód nie musi oznaczać końca. A może być pięknym początkiem.

Magiczna liczba kiedy rozstanie przestaje boleć

Czy istnieje jakaś magiczna liczba dni, miesięcy, lat, gdy po rozstaniu poczujemy się lepiej?

Po rozwodzie potrzebny jest zwykle rok, aby odbudować równowagę emocjonalną, po tym jak wszystko musimy przejść́ same ten pierwszy raz – każde święta i urodziny, rocznice i Walentynki. Powoli znika niepokój, a złość́ zamienia się̨ w smutek, by ostatecznie rozmyć́ się̨ w świetle nowego życia. Tak przeżywamy każdą̨ żałobę, bo przecież̇ w jakimś stopniu chowamy nie tylko to, co było, ale tracimy też szansę i nadzieję na realizację tego, o czym marzyłyśmy z tą konkretną osobą. Czasem to nawet bardziej bolesne. To jak lokata w banku, latami odkładane pieniądze i nagle informacja, że zwrotu nie będzie. Niełatwo się̨ z tym szybko pogodzić́ i gramy – trochę̨ jak w kasynie, dalej i dalej, tracąc kolejne lata i energię. Czy tak trzeba? Nie. Co ciekawe, kobieta po rozwodzie często czuje się̨ mało atrakcyjna. Ale zaczyna dbać́ o siebie bardziej niż̇ w związku, co de facto przekłada się̨ z czasem na jej lepsze samopoczucie i wyższą̨ samoocenęę. Zaczynając nowe życie stawiamy mocno na rozwój osobisty, aby uniknąć́ starych błędów i poczuć́ się̨ dobrze sama ze sobą̨. To dużo lepsza wizja, niż̇ samotne czekanie na śmierć́.

Rozumiem, co chce Pani powiedzieć - czasem warto podjąć tę trudną decyzję niż tracić czas na słabo rokującą walkę o lepsze życie z partnerem…

To naturalne, że boimy się̨ zmian. Ale jeżeli wszelkie podejmowane próby ratowania małżeństwa zawiodły, to sprawdzamy czego się̨ tak naprawdę̨ baliśmy. Samotności? Może się̨ okazać́, że w małżeństwie ta samotność́ towarzyszy nam od dawna, a oszukiwanie siebie, że kolejny rok coś zmieni czyni nasze życie dużo gorszym, niż̇ gdybyśmy się̨ rozstały.

Jakie pytania warto sobie zadać, by dotrzeć do tych wniosków?

Czego ja oczekuję od przyszłego życia? Jak chcę, aby ono wyglądało za 5 lat? Czego potrzebowałabym od partnera? Czy jest realne, aby mi to dał? Czy ja jestem wstanie pogodzić́ się̨ z tym, jaki on jest? Czy ja naprawdę̨ chcę być́ przy takim mężczyźnie przez kolejne dekady? A potem wykonać bolesny krok weryfikacji rzeczywistości i zacząć́ powolutku budować to, czego tak naprawdę̨ pragniemy.

Czasem odejście to szansa na spełnienie marzeń́ i pragnień, jakie mamy. To, że są̨ one nierealne z daną osobą, to nie znaczy, że są niewykonalne w ogóle z nikim innym.

A jak poradzić sobie z zazdrością? To chyba najbardziej trawiące i destrukcyjne uczucie, gdy np. widzimy naszego eks z nową partnerką.

Istotą pracy nad nią jest budowanie swojej dobrej samooceny np. poprzez pozytywne afirmacje, rozwijanie swoich umiejętności i realizowanie celów albo psychoterapię. Warto się zastanowić nad tym, czego nauczyliśmy się z tego związku i jak możemy wykorzystać te lekcje w przyszłości, bo każde doświadczenie, nawet bolesne, może być okazją do rozwoju. Kluczowe jest stworzenie i utrzymanie zdrowych granic: unikanie kontaktu z byłym partnerem, przynajmniej na początku, aby dać sobie czas na przetworzenie emocji i rozpoczęcie procesu zdrowienia. Każdy ma własne tempo. Jednym z najczęstszych błędów jest unikanie przeżywania emocji związanych z rozwodem. Tłumienie uczuć, tak jak założenie ze ma być bezboleśnie i szybko, może prowadzić do długotrwałego stresu i problemów emocjonalnych. Życie w urazie lub nienawiści, ciągłe kłótnie, szpiegowanie na mediach społecznościowych, śledzenie i dopytywanie znajomych również nie pozwoli pójść na przód i będzie źródłem jeszcze większych cierpień.

Rebound relationship: nowy związek "na pocieszenie"

Czy przyjaźń z partnerem po rozwodzie jest możliwa?

Jest możliwa, ale wymaga czasu i zaangażowania obu stron. Z pewnością może się to wyjaśnić po pewnym czasie, bo po rozwodzie niezbędny jest czas na emocjonalne osadzenie. Próba nawiązania przyjaźni zbyt szybko może prowadzić do dalszych komplikacji i nieporozumień. Aby przyjaźń była możliwa, konieczne jest osiągnięcie emocjonalnej obojętności wobec przeszłych konfliktów i negatywnych uczuć. Przyjaźń będzie łatwiejsza, jeśli obie strony mają wspólne cele i wartości, takie jak np. dobro dzieci.

Czy wskoczenie szybko w inną relację lub poszukiwanie partnera/partnerki w randkowych aplikacjach "na pocieszenie" to dobry sposób na poradzenie sobie z rozwodem?

Reklama

Badania pokazują, że około 5 lat po rozwodzie kobieta jest zwykle gotowa na nowy związek bez obciążenia przeszłością. Ale trzeba pamiętać, że każdy jest inny. Szybkie wejście w nową relację może odwrócić uwagę od bólu związanego z rozwodem i wypełnić czas, który wcześniej poświęcano na małżeństwo. Ale może pomóc w odbudowie poczucia własnej wartości i pewności siebie, zwłaszcza jeśli rozwód wpłynął negatywnie na te aspekty. Warto upewnić się, że jest ona oparta na zdrowych fundamentach, a nie na potrzebie potwierdzenia jedynie własnej wartości, tzw. rebound relationship albo plastrem, który często jest niestabilny i oparty na potrzebie zapomnienia o byłym partnerze, a nie na rzeczywistej kompatybilności i uczuciach. Należy pamiętać także, że bez analizy przyczyn rozstania i pracy nad sobą, istnieje ryzyko powtarzania tych samych błędów w nowej relacji.

Reklama
Reklama
Reklama