Z miłości do mody: Aldona Karczmarczyk
Aldona Karczmarczyk o wymarzonych kierunkach podróży, fascynacji konstrukcją i formą oraz stylowej edukacji.
ZGRANY DUET
Nie potrafię nosić kolorowych ubrań. W mojej pracy najlepiej sprawdza się czarny i biały. Cieszę się, że w tym sezonie na topie jest biel. Jedynym kolorem, który bym zaryzykowała włożyć, jest czerwień. Na razie na czerwono maluję usta.
PONADCZASOWA KLASYKA
Przez styczność ze stylistami moja szafa ograniczyła się do evergreenów. Moimi pierwszymi nauczycielami stylu byli Adam Gutowski i Adam Rybak. Od nich nauczyłam się wybierać rzeczy dobrej jakości, które będą określać mój styl i pasować na każdą okazję. Noszę Acne, T by Alexander Wang, Jil Sander i MMC. Cenię ich projekty za wygodę, konstrukcję i kolorystykę.
W SIECI ZAKUPÓW
Większość rzeczy kupuję przez internet. Moje ulubione adresy to Net-a-porter, sklep Acne i The Corner. Wolę przymierzać w domu, przeglądać się w swoim lustrze. Nie czuję się skrępowana, nikt na mnie nie czeka.
KSZTAŁT RZECZY
Lubię ładne kształty. Stąd wzięła się moja pasja ogrodnicza. Uprawiam róże, które też mają swoich designerów i marki, np. David Austin. Wszystko wokół mnie musi mieć konkretną formę. Moje psy są strzyżone według tzw. wzorca rasy. Podobnie myślę o włosach, make-upie.
Z PODZIWU DLA SZTUKI
Jestem zachłanna na obrazy i posługuję się nimi znacznie częściej niż słowem. Kolekcjonuję albumy, bo podziwiam pracę ich twórców, to, jak są złożone i co zawierają. Sporo z nich nie dotyczy fotografii mody. Są tam rzeczy, których nie potrafię ani nie próbowałam robić, ale mnie zachwycają, np. zdjęcia uliczne i portrety Diane Arbus. Podobają mi się też czarno-białe fotografie Antona Corbijna i Hediego Slimane’a.
WYWOŁANE Z PAMIĘCI
Lubię mieć zdjęcia fizycznie, wywołane na papierze. Robię ich mnóstwo, gdy wyjeżdżam. Moi bliscy mają pretensje, że są tam tylko widoczki i nie ma żadnych ludzi. Z podróży przywożę też okulary, które często oddaję znajomym. Dużo miejsc zwiedziłam dzięki pracy. Zakochałam się w Kapsztadzie. Teraz marzę o Japonii, Australii i Nowej Zelandii.
Tekst Marta Krupińska