Reklama

Pokazy mody to oczywiście źródło inspiracji street style, ale jeśli naprawdę chcesz zobaczyć, jak na co dzień ubierają się ludzie w danym miejscu – najlepiej wybrać się tam poza sezonem pokazów. Tak właśnie zrobiłam – spędziłam kilka dni w Kopenhadze.

Reklama

Kopenhaga – stolica praktycznego stylu

Duńska stolica od dawna uważana jest za jedno z najlepiej ubranych miast na świecie i moje cztery dni tam tylko to potwierdziły. Uwielbiałam patrzeć, jak sukienki noszono na spodniach – było to jednocześnie sprytne rozwiązanie stylizacyjne i dostosowanie do świetnej infrastruktury rowerowej miasta. Zachwyciło mnie też to, jak mamy i ich dzieci miały dopasowane czapeczki, a okulary przeciwsłoneczne z kolorowymi szkłami wciąż cieszyły się największą popularnością.

Ale jeśli miałabym wskazać jeden element garderoby, który zdecydowanie dominował wśród stylowych kobiet podczas tego mroźnego, ale słonecznego weekendu, byłby to płaszcz ze sztucznego futra. Zauważyłam je zarówno na dziewczynach robiących zakupy w sobotę, kobietach jedzących w wykwintnej restauracji Nimb Brasserie, jak i na niezliczonych innych osobach popijających naturalne wino w słońcu nad kanałami miasta.

Jednak to nie sam płaszcz przyciągał moją uwagę, a sposób, w jaki był noszony. Dominowały długie i oversize’owe fasony, otulające sylwetkę niczym pluszowy uścisk misia. Zamiast łączyć obszerne okrycia z bardziej dopasowanymi ubraniami – jak można by się spodziewać – skandynawskie dziewczyny stawiały na luz i swobodę. Najczęstszą stylizacją były luźne dżinsy i sportowe buty, co nadawało tym glamour płaszczom bardziej wyluzowanego charakteru.

Sztuczne futro wraca na wybiegi (i ulice) na jesień-zimę 2025/26

Poza Kopenhagą płaszcze ze sztucznego futra też wracają na salony – wszystko za sprawą niespodziewanego powrotu tego trendu na pokazach jesień–zima 2025. Choć świat mody w dużej mierze odchodzi już od używania prawdziwych futer, nagła obecność sztucznych wersji – od Miu Miu po Simone Rocha – była dla wielu zaskoczeniem. Niektórzy krytycy twierdzą, że nawet sztuczne futro utrzymuje temat prawdziwego w centrum modowej rozmowy. Inni z kolei podkreślają, że pokazując realistyczne alternatywy, projektanci udowadniają, że zwierzęce skóry po prostu przestają być potrzebne. To dopiero początek debaty, która potrwa zapewne aż do kolejnej jesieni.

Reklama

Artykuł oryginalnie ukazał się w ELLE UK.

Reklama
Reklama
Reklama