Właściciel Zary zamyka sklepy z powodu skutków pandemii koronawirusa
Inditex, właściciel 8 popularnych marek, wśród których Zara, Bershka, Oysho i Pull&Bear, odnotował olbrzymi spadek dochodów z powodu sytuacji podyktowanej pandemią koronawirusa. Hiszpańskie przedsiębiorstwo wydało oficjalne oświadczenie, w którym informuje o zamknięciu od 1000 do 1200 sklepów na całym świecie.
Jedną z najsilniej doświadczonych skutkami pandemii COVID-19 okazała się branża odzieżowa. Co więcej, z problemami zmagają się nie tylko lokalne marki autorskie, ale i globalni giganci. Spójrzmy na liczby.
Tylko w pierwszym kwartale roku budżetowego 2020/2021 (od 1 lutego do 30 kwietnia) sprzedaż grupy Inditex spadła aż o 44%, w wyniku czego firma zanotowała stratę netto w wysokości 409 mln EUR.
Reakcja zarządu była natychmiastowa. Jak podaje The Guardian, aktualna liczba sklepów stacjonarnych flagowych brandów przedsiębiorstwa już wkrótce spadnie z 7412 do ok. 6700. Przewidziane likwidacje w najwyższym stopniu dotyczyć mają Azji i Europy. Konkretne dane dotyczące placówek w Polsce są jeszcze nieznane.
Podyktowana ekonomicznymi skutkami pandemii decyzja o drastycznej redukcji ilości sklepów stacjonarnych giganta wiąże się ze wzrostem znaczenia działu e-commerce. Strategia digitalizacji biznesu sukcesywnie wdrażana jest już od 2018 roku, jednak ostatnie wydarzenia przyczyniły się do planowania na znacznie szerszą skalę. W kwietniu sprzedaż internetowa Inditexu wzrosła o 95% rok do roku. Wydatki przeznaczone na rozwój digitalu mają osiągnąć wartość 1 miliarda EUR do 2022 roku. Kolejne 1,7 miliarda EUR ma zostać przeznaczonych na lepszą integrację salonów stacjonarnych ze stronę www. Zamierzone efekty to między innymi szybsze dostawy i śledzenie przesyłek w czasie rzeczywistym.
Co z pracownikami? Inditex zapewnia, że „liczba zatrudnionych pozostanie stabilna”, przy czym pracownikom oferowane będą role w innych zadaniach, takich jak wysyłanie zakupów przez Internet.