Tylko Blake Lively umie obronić piżamowy garnitur w stylu lat 80. - i to bez pomocy stylisty
Blake Lively znowu się spisała! W poniedziałkowy wieczór absolwentka „Plotkary” skradła show na 17. dorocznej Tribeca Festival Artists Dinner, zorganizowanej przez Chanel w Nowym Jorku. Wydarzenie, które honoruje artystów tworzących oryginalne dzieła sztuki dla filmowców prezentowanych na festiwalu Tribeca, było kolejną okazją do podziwiania eksperymentalnego stylu aktorki.
Blake Lively na Tribeca Festival Artists Dinner
Niekorzystająca z usług stylistów Blake założyła przypominający piżamę garnitur z linii Chanel Coco Beach, po raz kolejny udowadniając, że jej modowe instynkty są na najwyższym poziomie. Garnitur składał się ze spodni o szerokich nogawkach i dwurzędowej marynarki ozdobionej guzikami z logo CC, a wszystko to pokryte było maksymalistyczną wariacją na temat kultowego logo Chanel w stylu lat 80. To śmiały look, ale Blake jak zawsze poradziła sobie z nim bez wysiłku - prawdę mówiąc, nie umiemy wyobrazić sobie nikogo innego, kto umiałby go obronić.
Jako uzupełnienie swojego stroju, aktorka zdecydowała się na czarne szpilki i czarno-srebrną kopertówkę, która dodała odrobiny wyrafinowania, diamentowe ćwieki i kilka pierścionków z kolorowymi kamieniami. Długie blond fale Blake, przypominające jej czasy Sereny van der Woodsen, opadały kaskadą na ramiona i łagodziły krzykliwość garnituru.
Królowa street style
Ta stylizacja zdecydowanie kontrastowała z jej normcore'owym strojem z zeszłego tygodnia. Blake zaprezentowała się wtedy w o wiele bardziej swobodnym stylu spacerując po Nowym Jorku ze swoim mężem, Ryanem Reynoldsem. Miała na sobie parę niebieskich dżinsów o średnim stopniu sprania, których nogawki podwinęła na kostkach. Połączyła je z dopasowanym czarnym podkoszulkiem i dodała do tego szczyptę luksusu w postaci torby Chanel Flap z rafii. Jej casualowy szyk uzupełniały pomarańczowe trampki Converse i jasnobrązowe okulary przeciwsłoneczne.