Reklama

Warszawska Saska Kępa. Ta artystyczna, dekadencka, refleksyjna dzielnica idealnie z nią koresponduje. – Mieszkałam w każdym rejonie Warszawy. Saska ujmuje mnie klimatem. Mnóstwo tu kawiarni, restauracji, miejsc przyjaznych dzieciom. Jest ciepła, wielokulturowa i kolorowa – mówi Olga Kwiecińska. A to właśnie kolor w jej życiu odgrywa ważną rolę. – Myślę, że był on cechą charakterystyczną każdego z moich domów. Kiedyś miałam bardzo różową sypialnię. I jaskrawe, miętowe drzwi. Lubię barwy we wnętrzach. I lubię łączyć je z wzorami – kropkami, paskami, geometrycznymi printami – opowiada.

Reklama
Płaszcz brytyjskiego projektanta Richarda Quinna kupiony w Wenecji.
Płaszcz brytyjskiego projektanta Richarda Quinna kupiony w Wenecji. Łukasz Bartyzel

Kolory lubi też na sobie, choć paradoksalnie przyjmuje mnie w białym, wykończonym piórkami komplecie ukraińskiej marki Sleeper, który kupiła w warszawskim concept storze Kyosk. – Uwielbiam to miejsce. I uwielbiam komplety. Mogłabym tylko w nich chodzić. Po białym sprawiłam sobie taki sam czarny, ale wymieniłam guziki na bardziej eleganckie. Dzięki temu z piżamy stał się wieczorowym cudem – mówi. Patrząc na nią, można odnieść wrażenie, że moda gra w jej życiu bardzo ważną rolę. Tymczasem ona do ubrań podchodzi z rozsądkiem. Nie kupuje ich nałogowo, nie wyobraża sobie wydawać na nie fortuny. Śmieje się, że torebkę od Hermèsa zgubiłaby już drugiego dnia.

Biżuteria to konik Olgi, uwielbia kolorowe pierścionki marki B́erries.
Biżuteria to konik Olgi, uwielbia kolorowe pierścionki marki B́erries. Łukasz Bartyzel

Ale ceni stylowe smaczki. Szczególnie te od polskich marek. – Moją ulubioną jest Le Petit Trou. Ubóstwiam wszystkie projekty Zuzki Kuczyńskiej (założycielki brandu), i to nie tylko dlatego, że się przyjaźnimy. Ponadto torebki Zosi Chylak, swetry z The Love Love Life, rzeczy z The Odder Side i kurtki od Sonia & The Gypsies. Tę ostatnią założyła Aga Zapalska, którą poznałam, kiedy miała markę Baltica i sprzedawała ubrania w sklepie w Dębkach. A wszystko to miksuję z rzeczami z H&M. Tak, naprawdę! Po prostu potrafię wyszukiwać tam ubrania – opowiada. Dodatki często przywozi z podróży. – Czasem latam z przyjaciółkami do Rzymu, gdzie są fantastyczne sklepy vintage. Kupiłam tam mnóstwo biżuterii, pasków, okularów. Nie mam za to zajawki na buty ani torby – mówi.

Olga w pastelowym zestawie Sonia & The Gypsies i okularach Kuboraum Łukasz Bartyzel
Kiedyś chodziłam tylko w CZERNI. Nie miałam NIC INNEGO w szafie. Myślę, że było to związane z jakimś smutkiem...

Trudno w to uwierzyć, ale kiedyś chodziła tylko w czerni. I to latami. – Nie miałam nic innego w szafie. Aż pewnego dnia bardzo miła osoba zadała mi pytanie, dlaczego zawsze jestem tak ubrana. Myślę, że to było związane z jakimś smutkiem, z jakimś zamknięciem. Bo ta czerń jest tak nie moja, że aż mi się to w głowie nie mieści. Ale czy zdajesz sobie sprawę, jaka to jest poważna decyzja, żeby przestać nosić czarne rzecz y? – stwierdza i po namyśle dodaje: – Moda jest czymś, co bardzo dużo o nas mówi. I o naszym życiu. – Na nie miała już wiele pomysłów.

Lubi wyraziste okulary, jak te od Marni. Większość, jak np. modele od Jacques Marie Mage kupuje w salonie optycznym Moko61.
Lubi wyraziste okulary, jak te od Marni. Większość, jak np. modele od Jacques Marie Mage kupuje w salonie optycznym Moko61. Łukasz Bartyzel
Moko61
Moko61 Łukasz Bartyzel

Chciała być prawniczką, aktorką, psycholożką, uczyła się śpiewu operowego. – Mam bardzo dobry głos operowy. Kiedyś śpiewałam i miałam nawet solówki w chórze Alla Polacca. Ale niestety to olałam. I to chyba jedyna rzecz, której żałuję w życiu, bo myślę, że byłabym świetną śpiewaczką operową – opowiada. Potem studiowała psychologię na SWPS i marzyła, by zostać dziennikarką Reutersa. Ale urodziła syna. Dziś ma czwórkę dzieci – dwóch synów: 23-letniego Franciszka i 18-letniego Janka, oraz dwie córki: siedmioletnią Hannę i pięcioletnią Helenę.

Olga ceni sobie wygodę, dlatego buty na obcasie to rzadkość w jej garderobie. Te pochodzą z Kafka Concept. Torba Zara.
Olga ceni sobie wygodę, dlatego buty na obcasie to rzadkość w jej garderobie. Te pochodzą z Kafka Concept. Torba Zara. Łukasz Bartyzel

Od sceny, a w zasadzie planu telewizyjnego, na długo nie uciekła. Najpierw pojawiły się małe role w filmach i serialach, a potem autorskie programy jak „Między kuchnią i salonem” czy kulinarne jak „Rewolucja na talerzu” i „Szczypta smaku”, które przez kilka lat prowadziła z dietetyczką Agatą Ziemnicką. – To wynik tego, jak zostałam wychowana. Rodzice uważali, że ja i mój brat powinniśmy mieć kontakt ze sztuką i z jedzeniem.

Skórzane mitenki kupione w sklepie vintage w Rzymie.
Skórzane mitenki kupione w sklepie vintage w Rzymie. Łukasz Bartyzel

I już od małego zabierali nas na wycieczki do Francji czy Włoch, gdzie zwiedzaliśmy i jedliśmy. No i chyba rzeczywiście mam smak. Nie powiedziałabym, że jestem kucharką, bo rzadko gotuję, ale pewnie gdybym ci coś przyrządziła, to byłbyś zachwycony – śmieje się. W tym samym czasie pracowała jako specjalistka do spraw public relations w rodzinnej firmie produkcyjnej Akson Studio, którą założył jej ojciec, reżyser Michał Kwieciński, a w której producentem dziś jest też jej brat Janek. To stamtąd wyszły słynne filmy i seriale, jak „Miasto 44”, „Powidoki”, „1670” czy „Filip”. W trakcie realizacji jest najgłośniejsza produkcja tego roku, czyli „Chopin, Chopin!”.

Olga w swetrze Sezane i koronkowych spodniach Le Petit Trou.
Olga w swetrze Sezane i koronkowych spodniach Le Petit Trou. Łukasz Bartyzel
Ma wiele pomysłów. Była aktorką, prezenterką, stworzyła akcję pomocową Żywimy na Zachodnim i fundację Cześć Ciało.

Prawdziwe powołanie poczuła jednak po wybuchu wojny w Ukrainie. Z przyjaciółką Martą Polaczuk stworzyły jeden z największych węzłów pomocowych dla uchodźców – namiot Żywimy na Zachodnim. Sukces tego przedsięwzięcia pokazał jej, jak dużo dobrego można zrobić, mając doświadczenie biznesowe. Dlatego założyła fundację Cześć Ciało, poświęconą zdrowiu psychicznemu i fizycznemu dzieci w okresie dojrzewania. – Mam poczucie, że to, z jakiej rodziny pochodzę, to absolutny przywilej.

Torba Ganni kupiona w concept storze Kyosk na Koszykowej w Warszawie.
Torba Ganni kupiona w concept storze Kyosk na Koszykowej w Warszawie. Łukasz Bartyzel
Reklama

Moje dzieci też mają przywilej bycia w rodzinie, która daje im odpowiednie wychowanie i edukację. Jednak dużo dzieci nie ma tego szczęścia. Fundacja ma pomóc im przejść przez okres dojrzewania i stać się mądrymi dorosłymi. Jej podstawą jest eksperckość. Rzetelną wiedzę zapewniają współpracujący z nami lekarze. A wartościowe gwiazdy pomagają nam ją wypromować. Sama nie spodziewałam się takiego sukcesu w takim krótkim czasie, dlatego kolejny krok to wejście z fundacją do szkół i szerzenie pozytywnego podejścia do siebie i swojego ciała w realu – mówi.

Jeśli buty, to sandały lub pantofle na płaskim obcasie, np. od Augusta lub Le Petit Trou.
Jeśli buty, to sandały lub pantofle na płaskim obcasie, np. od Augusta lub Le Petit Trou. Łukasz Bartyzel
Reklama
Reklama
Reklama