Reklama

"Love Different" Desigual i Carloty Guerrero na Art Basel w Miami Beach

Piętnaście pięknie i kolorowo wystylizowanych w kolekcję Desigual par na tle kamiennobiałych rzeźb - to właśnie ujrzeli goście specjalnego pokazu marki, kiedy stanęli przed ekspozycją. Wśród stojących naprzeciwko siebie modeli od razu można było rozpoznać Lourdes, córkę Madonny, która w swojej karierze nie stroni od eksperymentalnych, bardzo odważnych projektów (wystarczy wspomnieć jej występ topless na wybiegu Gypsy Sport, czy udział w imprezie Pornhub podczas nowojorskiego tygodnia mody). Główny, najważniejszy bohater był jednak w projekcie Desigual zbiorowy. Nawet średnio zapoznany z trendami społecznymi widz w zróżnicowanej narodowościowo i genderowo grupie dostrzegłby przesłanie wydarzenia - równość i tolerancję. Główną ideą Desigual i Carloty miała być jednak spajająca wszystkie wątki miłość. I to mocno wyzwolona, bo intymna sytuacja między aktorami, stojącymi twarzą w twarz, ekspresowo zamieniła się w symulowaną orgię, współczesne bachanalia.

Reklama
Getty Images

W "Połączeniu" trzeciej części mikrospektaklu (po "Poszukiwaniu" i "Spotkaniu") modele zrzucili z siebie ubrania i zamienili się w wijącą się w pocałunkach piramidę ciał. Takie obrazy w ubiegłych stuleciach zarezerwowane były właściwie tylko dla języka malarstwa i literatury. Reszta pozostawała za ciężkimi drzwiami pałacu Nerona, a później Wersalu. Ale fakt - to, na co stać było Marię Antoninę i carycę Katarzynę naprawdę mogłoby zawstydzić dzisiejsze patoinfluencerki i reality show z podgatunku "Love Island".

Bachanalia to więc coś dużo bardziej atktualnego niż freski i zakurzone płótna. Współcześnie orgię i sytuacje grupowej erotyki wielokrotnie wykorzystują reżyserowie filmów i seriali i już dawno nikogo to nie oburza. Niektóre z tych scen należą do naszych ulubionych w całej historii kina przełomu XX i XXI wieku - wystarczy wspomnieć wampiryczną "Królową potępionych" z Aliyah, jej współczesne wcielenie w teledysku FKA Twigs "Two Weeks" albo trochę bardziej kameralną "Love" Gaspara Noé, gdzie aktorzy naprawdę uprawiali seks.

Orgiastyczna symulacja na żywo to jednak mocna nowość w prezentacjach kolekcji marek komercyjnych. Desigual jako marka słynąca wibrujących wzorów i kolorów, globalnego zasięgu i etnicznej różnorodności klientów ma w swoim DNA uzasadnienie tego zabiegu artystycznego. Ale trzeba przyznać, że dziesiątki telefonów, wycelowanych w kierunku trochę antycznej, a trochę pierwotnej orgii, wyglądało niepokojąco i jednocześnie tak pięknie pokazało prawdę o współczesnym świecie.

Relacje ze spektaklu Desigual trafiły oczywiście natychmiast do social mediów. Zgodnie zresztą z zamierzeniami autorów sytuacji.

"Chcieliśmy pokazać najbardziej podstawowy i uniwersalny akt miłości: pocałunek. Podzielcie się tym przesłaniem miłości, wielokulturowości i różnorodności” - wyjaśniła marka Desigual na Instagramie.

Wygląda na to, że to tylko początek w tego typu projektach Desigual. Tydzień przed "Love Different" w Miami stanęła instalacja Mirandy Makaroff imitująca waginę w kolorystyce kolekcji marki na 2020 rok. W jej wnętrzu można było zobaczyć figurę akrobatycznej orgii pięciu kobiet. Całość odnosiła się do motywu Ewy nie jako grzesznicy a "kreatorki przyjemności, która otworzyła ludziom bramy raju".

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama