Suknia Gillian Anderson jest pokryta wyszywanymi... waginami. Wygląda bardziej wytwornie, niż sobie wyobrażacie
Gillian Anderson wniosła odrobinę zadziornej elegancji na czerwony dywan Złotych Globów 2024, zachwycając w pozornie stonowanej kremowej sukni wieczorowej. Na pierwszy rzut oka kreacja projektu Gabrieli Hearst emanowała prostotą, ale przy bliższym przyjrzeniu się można dostrzec subtelne i nieoczekiwane hafty przypominające waginę, które zdobiły obszerną spódnicę.
Aktorka zdradziła, że suknia była owocem współpracy z jej własną marką, G-spot, alternatywnym projektem wellness. "To pasuje do brandu" - wyjaśniła z figlarnym uśmiechem.
Poproszona o więcej szczegółów, Anderson żartobliwie zmieniła strategię na drugim przystanku na czerwonym dywanie, mówiąc serwisowi People, że projekt był w rzeczywistości kwiatowy. "Jest pokryta piwoniami!" wykrzyknęła, pozwalając publiczności zastanawiać się, czy monochromatyczny projekt to botaniczne zdobienie, czy też ukłon w stronę kobiecego ciała.
Misterne hafty były nie lada wyczynem rzemieślniczym. Zespół Gabrieli Hearst ujawnił, że ukończenie każdego wzoru zajęło ponad trzy godziny, a cała spódnica pochłonęła łącznie 150 godzin.
Aby uzupełnić swój spektakularny strój, Anderson przystroiła się błyszczącą biżuterią Chopard. Jej szyję zdobił 10-karatowy wisiorek z żółtym diamentem w kształcie gruszki, któremu towarzyszyły pasujące kolczyki. Nadgarstek zdobiła dopełniająca całość bransoletka tenisowa Chopard z 13 karatami diamentów. Gwiazda "Z Archiwum X" postawiła na prostą fryzurę, różową szminkę podkreślającą usta i złotą metaliczną torebkę od Aquazzura, która dodała stylizacji blasku.