Skandynawki mają obsesję na punkcie tych 6 elementów garderoby. Dzięki nim nawet zimą wyglądają stylowo
Te 6 elementów stylizacyjnych wyselekcjonowałam po podróży do Oslo. W mroźne dni dziewczyny z północy noszą je nagminnie.
W tym artykule:
- Puchowe kurtki Holzweiler
- Luźne jeansy
- Vintage torebki
- Rękawiczki bez palców
- "Ortopedyczne" bambosze
- Futrzane czapki
Podróż nie mogła odbyć się bez listy miejsc do odwiedzenia, w tym modnych kawiarenek, interaktywnych muzeów czy miejscowych targów. Jako redaktorka mody muszę jednak przyznać, że ciężko było się skupić na zjawiskowej architekturze stolicy Norwegii, gdy po jej ulicach przewijały się najmodniejsze dziewczyny globu. Jedno wiem na pewno: Skandynawki są wierne pewnym zasadom stylizacyjnym, których przestrzegają w codziennym ubiorze.
72 godziny i kilkaset zdjęć później muszę przyznać, że wyselekcjonowanie tych 6 spostrzeżeń było czystą przyjemnością. Choć nieco zaniedbałam mój plan podróży, nie żałuję ani minuty skrupulatnego obserwowania eklektycznych stylizacji Skandynawek. Oto trendy na zimę, które odnotowałam najczęściej. Enjoy!
Puchowe kurtki Holzweiler
Marka Holzweiler zawsze była na mojej wish-liście, ale po powrocie z Oslo wywindowała na jej sam szczyt. Pewnie jest to spowodowane faktem, iż w czasie podróży widziałam niezliczoną liczbę dziewczyn ubranych w odzież marki powstałej w stolicy Norwegii. Rodzinny brand znany z wyjątkowej jakości, minimalistycznej estetyki, przy jednoczesnym połączeniu klasyki ze współczesnym stylem, bez pamięci rozkochał Skandynawki. Ich ulubione projekty? Numerem jeden są puchowe kurtki w najróżniejszych kolorach, czy długie klasyczne płaszcze w bardziej stonowanej kolorystyce.
Luźne jeansy
Choć od dostępnych na rynku fasonów można dostać zawrotów głowy, norweskie dziewczyny nie mają z tym problemu. Wśród ich ulubionych modeli królują dad fit, straight jeans czy puddle pants. Luźne kroje o rozszerzonych nogawkach stylizują na wszystkie sposoby, z obszernymi butami, kozakami za kolano czy ulubionymi bamboszami.
Vintage torebki
Oczywiście, że w Oslo zobaczycie niejedną kobietę z torebką pochodzącą z najnowszej kolekcji luksusowego domu mody lub od znanego projektanta, ale to te ze sklepów vintage stawiają kropkę nad "i" w lookach najmodniejszych Skandynawek. Modową słabość do archiwalnych perełek, wynoszą nad "najmodniejsze" projektu, pokazując, że dla nich najbardziej liczy się charakter.
Rękawiczki bez palców
Jedno jest pewne: mniej groźne są dla nich przewiane zatoki niż spękane od zimna dłonie. Przy kilkustopniowym mrozie często widywałam dziewczyny, którym ani trochę nie przeszkadzał brak czapki, (tłumaczę to sobie ich nienagannie ułożonymi fryzurami). Z wyłączeniem jednego okrycia głowy, o którym w późniejszych akapitach. Czapkę nosi zdecydowana mniejszość, odmienna sytuacja jest w przypadku rękawiczek, bo te ma niemal każda Skandynawka. Rzecz jasna, nie byle jakie... Swoje pięć minut na ulicach stolicy Norwegii mają modele jednopalczaste, najczęściej obszyte futerkiem lub wykonane w całości z kremowego baranka.
"Ortopedyczne" bambosze
Wśród najpopularniejszego obuwia prym wiodą wsuwane bambosze od marki UGG. To właśnie w tym "ortopedycznych" butach zimowych najczęściej pojawiają się modne dziewczyny. Ciepłe i komfortowe obuwie z popularnej marki, sprawdzi się idealnie na chłodniejsze miesiące, których w Oslo nie brak. Dziewczyny z północy upodobały sobie różne modele uggów - od wsuwanych slippersów, przez klasyczne Mini, po pozycje na podwyższonej platformie.
Futrzane czapki
Jeśli już decydują się na stylizację (dosłownie) od stóp do głów to tylko w takim wydaniu. Zimą 2025 wielbicielki efektownej ekstrawagancji na przechadzki w temperaturze znacznie poniżej zera wybierają stylowe futrzane czapki. Stylizują ją w towarzystwie ulubionej kurtki nabitej puchem, długiego do ziemi płaszcza lub kurtki typu "baranek". Puchate okrycie zaskarbiło względy m.in. influencerki Niny Sandbech, której konto na Instagramie śledzi ponad 500 tysięcy osób.
Już planuję kolejną podróż. Wyruszę w poszukiwaniu inspiracji, które, jak widać, można czerpać garściami ze stylu ulicznego okolicznych mieszkanek. Wielobarwne, odważne i pełne wdzięku indywidualistki zachwyciły moje modowe gusta. Kto wie, może następnym razem wezmę na tapet słynącą z stylizacyjnych uniesień Kopenhagę?