Reklama

Może to kontrowersyjna opinia - i może doczekam się przez to ekskomunikacji z modowych kręgów - ale nie uważam kopiowania wielkich marek za szczególnie istotny grzech sieciówek (a, jak wiadomo, mają ich całą listę). Klientela nosząca couture i tak nie spojrzałaby nawet w stronę masówki z centrum handlowego, więc nie można mówić o straconych zyskach; a bardzo odmienne sposoby produkcji nie zostawiają żadnych złudzeń co do autentyczności oryginału versus jego kilkadziesiąt razy tańszej imitacji. (Dla jasności, kopiowanie niszowych marek to zupełnie inna bajka i zasługuje na pełne potępienie).

Reklama

Niech pierwsza rzuci kamieniem ta, która nie kupiła kiedyś budżetowego zamiennika swojego obiektu pożądania prosto z paryskich wybiegów... W tym sezonie Mango daje kolejną okazję, by zaspokoić tę pokusę - tym razem z ubraniami i dodatkami, które przywołują na myśl nastrojowy glamour Saint Laurent.

Spotlight/Launchmetrics

Esencja stylu Saint Laurent

Odkąd Anthony Vaccarello przejął w 2016 roku stery, zastępując Hediego Slimane'a, uważnie balansuje między dwoma zadaniami: nie tylko uhonorowaniem bogatego wizualnego leksykonu stworzonego przez założyciela, ale także zmodernizowaniem go na nowe czasy. Respektując pierwotne kody domu, Vaccarello na nowo wyobraził sobie znaki rozpoznawcze YSL - od kultowych żakietów Le Smoking po kombinezony safari - w sposób, który rezonuje z dzisiejszymi gustami. Sama Donatella Versace, która kiedyś wybrała Vaccarello do nadzorowania jej linii Versus, nazwała go „najlepszym projektantem, jakiego mieli w Saint Laurent”, podziwiając jego talent do łączenia eleganckiego, powściągliwego minimalizmu z niezaprzeczalnym seksapilem.

Każda kolekcja jest odą do ulubionych muz i motywów Yvesa, ale pierwszym impulsem zawsze jest jakaś wyobrażona postać - ukształtowana przez fascynację Vaccarello europejskim kinem i wizualnym dramatyzmem reżyserów takich jak Fassbinder i Visconti. W zeszłym roku natchnęły go czarno-białe fotografie Helmuta Newtona i film "Pracująca dziewczyna", w kolejnym - femme fatale od stóp do głów w pończochach. "Nie pytajcie mnie o to, jak mamy to wyprodukować" - powiedział Vaccarello. "Moim zadaniem jest zaproponowanie czegoś wyjątkowego, co niekoniecznie jest realistyczne lub niezbędne".

Saint Laurent jesień-zima 2024/2025
Spotlight/Launchmetrics

Ubrania i dodatki Mango inspirowane Saint Laurent

Czyżby Mango wzięło sobie do serca misję tłumaczenia niepraktycznej wysokiej mody dla mas? Chociaż tym razem sieciówka nie pokusiła się o stworzenie dokładnej imitacji żadnej konkretnej kolekcji (tak jak w zeszłym roku, kiedy sumiennie skopiowano sylwetki Miu Miu), zdaje się, że zremiksowała największe hity Vaccarello z ostatnich sezonów. Ołówkowe spódnice i przezroczystości, marynarki z mocno zarysowanymi ramionami i kwadratowe czarne okulary... brzmi znajomo, prawda?

Saint Laurent jesień-zima 2024/2025 / Spotlight/Launchmetrics

Przykład numer jeden: naked dressing ekstremalnych proporcji został przeobrażony w nieco bardziej praktyczną sukienkę midi z cielista podszewką.

Drapowana sukienka na jedno ramię z siateczkowej tkaniny, 299 zł / mat. prasowe
Krótka sukienka z gorsetowym dekoltem, 299 zł / mat. prasowe

Co ciekawe, pewna para butów została potraktowana całkowicie odwrotnie i w wersji Mango zdaje się być jeszcze bardziej skomplikowana.

Od lewej: Saint Laurent, 4048 zł; Mango, 349,99 zł / mat. prasowe

Nie zabrakło też prześwitujących spódnic.

mat. prasowe
Spotlight/Launchmetrics
Spotlight/Launchmetrics
Spódnica z półprzezroczystej dzianiny, 179,99 zł / mat. prasowe

I wreszcie - top typu halter i grube bransoletki z żywicy, bo przecież diabeł tkwi w szczegółach.

Spotlight/Launchmetrics
Top z drapowanym dekoltem i odkrytymi plecami, 179,99 zł; zestaw 3 bransoletek z żywicy, 149,99 zł
Reklama

Jak myślicie - na który dom mody padnie następnym razem?

Reklama
Reklama
Reklama