Podróbki i ich wpływ na branżę mody
Wiele osób twierdzi, że kupowanie podróbek to nic groźnego, jednak najnowsze dane Światowej Organizacji Ceł są porażające. Na skutek fałszerstwa branża mody traci miliardy euro rocznie.
Branża luksusowa od wielu lat walczy z fałszerzami, jednak problem podróbek nie dotyczy tylko dóbr luksusowych. Coraz częściej na celowniku kopistów znajdują się popularne marki, jak choćby Diesel, Fred Perry czy Abercrombie & Fitch. Problem staje się coraz poważniejszy, dlatego osoby twierdzące, że kupują podróbki, bo na oryginały ich nie stać, powinny dowiedzieć się, jak ich decyzja wpływa na gospodarkę.
Kupowanie podróbek przestępstwem
Zgodnie z ostatnimi analizami Światowej Organizacji Ceł 7% światowego handlu stanowią podróbki, a w przypadku branży mody aż 10% towarów to fałszywki. W dodatku czarny rynek mody się doskonale rozwija. Między 2010 a 2011 wzrósł on o 15%. Na skutek zwiększającego się popytu na kopie rzeczy od projektantów i popularnych marek branża odzieżowo-obuwnicza w Europie Zachodniej traci ponad 5,7 miliarda euro rocznie (to jest równowartość 237 miliardów złotych)! Warto jeszcze dodać, że w ciągu ostatnich 20 lat na skutek popytu na podróbki odzieży i obuwia znanych marek w krajach rozwiniętych zlikwidowano 2,5 miliona miejsc pracy. W Wielkiej Brytanii branża mody zmniejszyła się o 380 tysięcy posad, co daje utratę pracy przez 19 tys. osób rocznie. Liczby są zatrważające.
Na skutek walki z fałszerzami firmy tracą przychody i równocześnie rosną ich koszty. Trzeba m.in. opłacić prawników, zabezpieczyć projekty i zmienić systemy operacyjne, by utrudnić kopiowanie. Te poniesione koszty są wliczane w ceny towarów i spłacane przez klientów.
Luksusowa moda coraz droższa
Problemem jednak nie jest podaż, a popyt. Ben Muis, dyrektor zarządzający firmy konsultingowej Conceptable twierdzi, że osoby kupujące podróbki nie zdają sobie sprawy, że w ten sposób finansują działalność przestępczą i dodał, że to pokolenie bardziej dba o wizerunek niż o moralność.