Reklama

Pamela Anderson jesienią 2024 roku stawia na czerń

Kolekcje na jesień-zimę 2024 były powrotem do praktycznych ubrań. Projekty urzekały klasycznym, momentami minimalistycznym charakterem, ale zawsze były przy tym pięknie wykonane. Nie dziwi więc fakt, że obok rewitalizacji estetyki retro, prześwitów jak z lat 90., obszernych torebek i zamszowych płaszczy, jednym z najczęściej przewijających się na wybiegu trendów była ponadczasowa czerń.

Reklama

Tendencję na nowy sezon zdążyły podchwycić już najlepiej ubrane gwiazdy, które zarówno na co dzień, jak i czerwone dywany, stawiają na mroczny monochromatyzm. Ostatni przykład mistrzowskiej interpretacji czerni od stóp do głów zawdzięczamy Pameli Anderson. Aktorka, która po pięćdziesiątce zaliczyła wielki powrót na salony, jest nową ulubienicą świata mody. Zamiast intensywnych połączeń kolorystycznych i dopasowanych fasonów gwiazda wybiera dziś neutralne barwy, najlepszej jakości materiały, doskonale skrojone projekty i sporo inspiracji zaczerpniętych z męskiej szafy.

Emma McIntyre/Getty Images

Idąc tym tropem, na imprezie „The Road to the Golden Globes Party" w Toronto zaprezentowała się w szerokich, garniturowych spodniach z niskim stanem i lejącej koszuli. Czarny total look urozmaicił prawie niewidoczny makijaż, w którym główne skrzypce grały czerwone usta. Całkowicie rezygnując z dodatków niczym królowa „quiet luxury” Carolyne Bassette-Kennedy, aktorka założyła jedynie obcasy z noskiem w szpic. To właśnie ten model w ciągu jednego tygodnia zwiększył internetową popularność aż o prawie 70 procent, co udowadnia, że już wkrótce opanuje ulice i social media.

Pamela Anderson jak rasowa Skandynawka lansuje kremowy total look. Gwiazda pojawiła się na CPFW z dorosłymi synami
Nina Westervelt/WWD/Getty Images
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama