Reklama

Daniel Roseberry zaprezentował wczoraj kolejną oszałamiającą kolekcję dla Schiaparelli. Kiedy już nacieszyłam oko kreacjami na wybiegu, moją uwagę przykuły stylizacje w pierwszym rzędzie. Co mieli ze sobą wspólnego wszyscy goście z sekcji VIP? O dziwo, buty podkreślające palce. Aktorka Kelly Rutherford postawiła na kontrowersyjne mule z charakterystycznym dla domu mody złotym detalem w kształcie palców; siedząca obok niej Regina King eksponowała tę część ciała w transparentnych szpilkach. Z kolei Philippine Leroy-Beaulieu, czyli Sylvie z "Emily w Paryżu", wybrała eleganckie czółenka peep-toe — styl, który powoli wraca do łask, co było widać również na ostatnich wybiegach Miu Miu i Tory Burch.

Reklama

Obsesja na punkcie palców u stóp nie jest niczym nowym, ale nigdy nie była aż tak śmiała

Ikoniczne buty Tabi od Maison Margiela, inspirowane japońskimi skarpetami tabi, od lat mają swoich wiernych fanów (i krytyków). Współczesne interpretacje są jednak o wiele mniej subtelne. Wystarczy przypomnieć siateczkowe baletki od Alaïa z 2022 roku, które na początku budziły równą odrazę, co fascynację - a potem doczekały się imitacji w każdej możliwej sieciówce. Dziś projektanci poszli o krok dalej, tworząc buty przypominające rękawiczki, które podkreślają każdy paliczek albo nawet imitują ludzką skórę. Sam Roseberry wywołał w kwietniu niemałe poruszenie, prezentując pierwsze sneakersy Schiaparelli. Wysokie trampki z płótna zostały przekształcone za pomocą charakterystycznych złotych palców, które projektant nazwał „fantazją couture dla ulicy”. To był dopiero początek: we wrześniu odsłonił metaliczne klapki naśladujące anatomię stopy.

Modne buty na wiosnę eksponują najbardziej skandaliczną część ciała: stopę

Valerie Steele, kuratorka Museum at the Fashion Institute of Technology, podkreśla, że buty i stopy od dawna mają fetyszystyczny wydźwięk, jako że stopa pełni rolę miniatury ludzkiego ciała. Nisko wycięte buty odsłaniają „dekolt palców”, z kolei pięta to zadnia część stopy; dlatego właśnie modowe eksperymenty z sandałami z odkrytymi palcami spotkały się w latach 30. ze sprzeciwem części społeczeństwa. Noszenie butów typu slingback było uważane za równie erotyczne — Steele porównała to do „pokazywania, że twój tyłek jest na wierzchu”. Skandaliczne!

Mon Clog od Bravest Studio
Mon Clog od Bravest Studio mat. prasowe

To właśnie ten element szoku - obrzydzenie pomieszane z erotyzmem - sprawia, że odsłonięte palce do tego stopnia fascynują świat mody, tłumaczyła Steele. „Wielu projektantów chce tworzyć rzeczy nietypowe, ekstremalne i przez to transgresyjne. Musisz być wystarczająco cool, żeby zrozumieć ich urok”.

Teraz, gdy przezroczystości królują na wybiegach, a „no pants” look stał się mainstreamem, palce wydają się ostatnią granicą kontrowersyjnego eksponowania ciała. Projektanci ewidentnie to wykorzystują, tworząc buty flirtujące z brzydotą. Moon Clog od Bravest Studios balansuje na granicy body horroru, a „stopowe” kozaki Natashy Zinko z kolekcji FW24 to prawdziwe dziwactwo.

Reklama

Czy palce są „final bossem” modowego ekshibicjonizmu? Patrząc na dotychczasowe trendy, wydaje się to całkiem logiczne. Skoro uwolniliśmy sutki i pokochaliśmy przezroczystości, co jeszcze nam pozostało?

Reklama
Reklama
Reklama