Reklama

Szczęśliwie dla mnie, zostałam zaproszona przez markę Dyson, aby przetestować na kopenhaskim tygodniu mody nowość, czyli suszarkę Supersonic Nural. Marka nie mogła wybrać lepszego miejsca. Kopenhaga to synonim wietrznego i deszczowego lata. Nie zliczę ile razy miałam tam w ubiegłym roku mokre włosy, więc szybka pomoc w doprowadzeniu fryzury do porządku jest zawsze mile widziana.

Reklama

Zaraz po wylądowaniu pędziłam na pokaz The Garment, oczywiście rowerem, ponieważ to jedyny słuszny środek komunikacji. Po serii spotkań, wizyt w showroomach, nieplanowanych zakupach w butikach vintage (I blame LuLu, zapiszcie ten adres) i pysznej kardamonce (oczywiście Frama!) dojechałam do hotelu – bardzo spóźniona. Do oficjalnej kolacji inaugurującej premierę zostało 30 minut. Szybki prysznic, makijaż, który robię w 5 minut z zamkniętymi oczami i czas na włosy. Nie ukrywam, mam ich całkiem sporo. Nie będę narzekać na ich ilość, ale suszenie dotychczas zajmowało mi 15 minut. Dyson zrobił to w 5 minut.

Suszarka Supersonic Nural jak pisze producent kumuluje mocne, ale na tyle chłodne powietrze, aby nie przegrzewać skóry głowy. Ten aspekt jest tu wyjątkowo istotny, ponieważ nadmiernie gorącego nawiewu nie lubią ani nasze cebulki, ani my w małych łazienkach (w dodatku latem). Atutem są wymienne końcówki, dopasowujące się za pomocą magnesu – pomagają w końcowej stylizacji, wygładzeniu niesfornych kosmyków, a przy kręconych włosach dbają o ich równomierne wysuszenie i zachowanie skrętu.

24 h w Kopenhadze
Archiwum prywatne

Udało mi się wyjść z pokoju hotelowego minutę przed czasem. Podczas kolacji zobaczyliśmy przedsmak fryzur, które dzień później stylista Cim Mahony wraz z teamem odtworzył na pokazie Rotate. Kolejnego wieczoru zaopatrzeni w parasole udaliśmy się na show zamykające kopenhaski tydzień mody. Po pokazie marki Rotate zawsze można spodziewać się jednej rzeczy – klimat show wprowadzi cię w taki nastrój, że nie będziesz mogła doczekać się afterparty. Nie inaczej było tym razem. Nad dyrekcją artystyczną marki czuwają dwie duńskie influenserki: Jeanette Madsen i Thora Valdimars. Kiedy projektantki debiutowały w 2018 roku, polska edycja ELLE momentalnie wywróżyła im wielką karierę. Skradły nasze serca eklektycznymi projektami sukienek, które nosiłyśmy na branżowe eventy.

Pokaz na wiosnę-lato 2025 odbył się pod chmurką w ogrodach Królewskiej Biblioteki. Na wejściu każdy z gości otrzymał parasol z logo marki, ponieważ jak to w Kopenhadze bywa, deszcz to częsty, choć nieproszony gość. Wybieg zaaranżowano wokół fontanny, w której pływały pastelowe kwiaty. Gdy Pamela Anderson zajęła swoje miejsce w pierwszym rzędzie, modelki zaczęły jedna po drugiej wychodzić z budynku biblioteki.

Rewia bufiastych rękawów, falbaniastych sukienek, falujących frędzli wprowadzała uwielbianą przez Rotate dramaturgię. Nowością były sukienki z naszytymi dzierganymi aplikacjami kwiatów oraz zaakcentowane za pomocą drapowań w sukienkach czy szortach biodra. Biele i czernie ustępowały miejsca jedynie różom i beżom. Rotate znane dotychczas z niezwykle florystycznych motywów, w tej kolekcji bardziej skupiło się na tkaninach niż wzorach. Jest to z pewnością zasługa inspiracji, czyli dekady szalonych lat 20-stych.

Street fashion Copenhagen Fashion Week SS25
Spotlight/Launchmetrics

Delikatny wiatr wprawiał w ruch nie tylko tkaniny i szeleszczące bransolety, ale włosy modelek przygotowane przy użyciu produktów marki Dyson. Za kulisami styliści fryzur na czele z Cimem Mahony’m zadbali o to, aby glamour stylizacji przełamać odpowiednią dozą grunge’u. Główną inspiracją była noszalancka fryzura Kate Moss z lat 90-tych, czyli efekt „złamanych fal” i naturalnej objętości (czy to oznacza koniec ery na ulizany koczek? Zobaczymy!). Patrząc na pokazie na modelkę Toni Garrn i influenserkę Emili Sindlev, wiemy, że dokładnie takie włosy chcemy nosić w nowym sezonie.

Reklama

Więcej na dyson.pl

Reklama
Reklama
Reklama