Mediolan Fashion Week oczami stylistki ELLE: "Co roku to miasto zaskakuje mnie swoją niepowtarzalną energią i stylem"
Pod koniec lutego miałam przyjemność po raz kolejny odwiedzić jedno z najbardziej ekscytujących wydarzeń w świecie mody – Milan Fashion Week, tym razem w towarzystwie grupy GPoland. To moja ulubiona część każdego sezonu, a Fashion Week w Mediolanie z wszystkich czterech tygodni mody jest moim numerem jeden!

- ELLE
- , Karolina Limbach
Święto mody w Mediolanie to nie tylko pokazy, ale także wyjątkowa atmosfera, piękne miejsca i… pyszne jedzenie! Co roku to miasto zaskakuje mnie swoją niepowtarzalną energią i stylem, który czuć na każdym kroku, od najnowszych kolekcji po codzienne życie. Głównym punktem mojej wizyty były pokazy i prezentacje marek z portfolio GPoland.
Mediolan dzień 1.
Mój spacer (a raczej bieg, bo prezentacje i pokazy w Mediolanie odbywają się w różnych miejscach, nieraz oddalonych o kilka kilometrów) zaczęłam od prezentacji Max&Co, która we współpracy z Pietro Terzini zaprezentowała kolekcję wyróżniającą się świeżym podejściem do nadchodzących trendów. Dominowały sportowe kroje z zabawnymi tekstami na bluzach i marynarkach.
Z kolei Coccinelle zaprezentowało kolekcję inspirowaną motywem „Lagom”, łącząc elegancję z funkcjonalnością. Stonowana paleta barw i ponadczasowe formy to idealne propozycje na nadchodzący sezon jesień-zima 2025.
Kolejna piękna kolekcja to ta od Weekend Max Mara, która stanowi hołd dla ponadczasowej klasyki i wyrafinowanego krawiectwa. Moim absolutnym must-have z tej kolekcji jest duża skórzana torba, przypominająca portmonetkę.

Później odwiedziłam showroom Patrizia Pepe, gdzie mogłam zobaczyć wszystkie nowości na kolejny sezon. Marka jak zawsze z wdziękiem połączyła odważną modową zabawę z elegancją.

Mediolan dzień 2.
Środę zaczęłam wcześnie rano, od pokazu Max Mara, który jak co sezon odbywał się o 9:30. Na pobudkę przed pokazem obowiązkowo espresso i cornetto. Tłum przed pokazem Max Mary zawsze jest bardzo stylowy – zanim rozpocznie się show, oglądam świetne stylizacje eleganckich Włochów. Kolekcja Max Mara oczarowała mnie romantyzmem inspirowanym światem sióstr Brontë, gdzie surowe, militarystyczne kroje spotkały się z klasycznym tweedem i miękkim kaszmirem. Sylwetki w mono kolorze to zdecydowanie coś, co będę chętnie nosić jesienią.

Kolejne prezentacje tego dnia były pełne kontrastów i nowatorskich rozwiązań. Fracomina zaprezentowała kolekcję, w której z łatwością połączyła formalne, sportowe i wieczorowe akcenty. Natomiast GEOX oczarował połączeniem włoskiego stylu z nowoczesnymi innowacjami oddychających technologii. Lekkie sneakersy i wielofunkcyjne parki to idealne połączenie mody i funkcjonalności.

Mediolan dzień 3.
Kolejny dzień rozpoczęłam od mojego ulubionego pokazu całego Fashion Week’u – Sportmax! Piękna, nowoczesna kolekcja, w której dominowały mocne kolory noszone od stóp do głów oraz obłędne akcesoria. Torby z frędzlami i kozaki za kolano to akcesoria, które skradły moje serce.

Zaraz po Sportmax pobiegłam na Pollini – na szczęście miałam wyjątkowo blisko, bo zaledwie 10 minut pieszo. Prezentacja odbywała się w pięknej starej kamienicy, a hasło kolekcji „Redefining classics” to połączenie estetyki college’owej z ponadczasową elegancją i funkcjonalnością.

Wieczór spędziłam w majestatycznym Palazzo Acerbi na pokazie Elisabetta Franchi, która po raz kolejny udowodniła, że wie, jak uchwycić esencję kobiecości. Błyszczące tkaniny, akcentowanie talii i inspiracja latami 90. to elementy, które zdominowały tę kolekcję.

Mediolan dzień 4.
Nadszedł weekend, a ja rozpoczęłam go pokazem Luisa Spagnoli na sezon jesień-zima 2025. Kolekcja była hołdem dla kobiecej wolności i niezależności. Projektantka skupiła się na wyrażaniu kobiecości poprzez szykowne, ponadczasowe fasony, które łączyły klasykę z nowoczesnym akcentem.

Moim ostatnim pokazem w Mediolanie był Twin-Set, który zaserwował prawdziwą mieszankę boho-rockowego luzu i wiktoriańskiego przepychu. To była uczta dla oczu! Zresztą, jak zwykle, każda marka miała swoje unikalne podejście do najnowszych trendów, a ich pokazy były prawdziwymi doświadczeniami zmysłowymi.

Milan Fashion Week to nie tylko pokazy, ale również wyjątkowe przeżycie kulinarne i społeczne. Wspaniałe miejsca, w których odbywają się prezentacje, stają się także przestrzenią spotkań z ludźmi, których pasja do mody jest równie wielka jak moja.

Ten tydzień to dla mnie prawdziwe święto stylu, pasji i kreatywności! Do zobaczenia za pół roku na Milan Fashion Week!