Reklama

Wieloletni dyrektor kreatywny marki, Ian Griffiths, podzielił się pięknie oprawioną książką z cytatami wielkich literatów, w tym Shelley, z każdym gościem po przybyciu. Zainspirowana kupieckimi przygodami Marco Polo i wenecką mieszanką kultur Wschodu i Zachodu, kolekcja była wyrafinowanym ukłonem w stronę bogactwa bizantyjskich żakardów i mozaik. Griffiths zaprezentował eleganckie, stonowane podejście do luksusu, które było wierne domowi, ale unikało pułapki monotonii.

Reklama

"Cichy luksus osiągnął [takie] rozmiary epidemii, że panuje całkowita cisza, nikt nic nie mówi" - zauważył Griffiths przed pokazem. "Zawsze byłem nieco przeciwny idei cichego luksusu, ponieważ nie wiem, jak cichy naprawdę jest. Na ile ciche jest wchodzenie do pokoju ubranym od stóp do głów w wielbłąda?".

Mówiąc o wielbłądzie - pojawił się on w postaci otulającego kaszmiru, mieniącego się cekinami i haftowanymi brokatami. W kolekcji znalazły się okazałe płaszcze, zapierające dech w piersiach suknie i fraki, wzbogacone frędzlami, masywnymi troczkami i inspirowanymi turbanami nakryciami głowy autorstwa Stephena Jonesa, które nadawały całości królewskiego charakteru. Bogato tkane wzory zawierały stylizowane kwiatowe wzory i motywy nawiązujące do zoroastryzmu, hinduizmu i chińskiej koncepcji Yin i Yang.

Kombinezony, koszulowe sukienki i haftowane kurtki bomberki emanowały ponadczasową elegancją charakterystyczną dla marki, nie rezygnując jednak z nowoczesnego charakteru. Griffiths najlepiej to podsumował, stwierdzając: "Dobrze jest być modnym, ale co się stanie, jeśli nie będziesz? Mając produkt, który jest przydatny, niezależnie od tego, czy jest modny, czy nie, jesteś w znacznie zdrowszym miejscu".

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama