Łukasz Jemioł - wywiad dla ELLE.pl
Spotkaliśmy się z projektantem podczas sesji do najnowszego lookbooka. W przestronnym, minimalistycznym wnętrzu opowiedział nam o najnowszych projektach, planach na przyszłość i jesiennych trendach.
ELLE Marka Łukasz Jemioł kojarzy się z ogromną różnorodnością. Skąd czerpiesz inspiracje przy tworzeniu kolekcji?
Myślę, że moją inspiracją jest codzienność. To, gdzie przebywam, jakie wystawy oglądam, jakiej muzyki słucham. To wszystko bardzo na mnie wpływa. Dzisiaj mamy jednak kompletnie inną sytuację – robimy ogromny lookbook na targi Vision do Kopenhagi na następny rok. Prezentuję tam swoją całą markę, czyli wymieszaliśmy linię ubrań BASIC z linią PREMIUM. Doprojektowałem jeszcze bardzo dużo rzeczy. Kolekcja liczy 150 rzeczy i jest podzielona na cztery segmenty kolorystyczne, w obrębie których się poruszamy. I tutaj mamy na przykład plecionki z ostatniego pokazu, ale jest też bardzo dużo rzeczy basicowych, bardzo dużo rzeczy, których nikt jeszcze nie widział, bo zostały zaprojektowane na poczet następnej kolekcji. Dzisiaj robimy po prostu prezentację marki Łukasz Jemioł. I tutaj inspiracji jest bardzo, bardzo wiele. Natomiast jakby doszukiwać się inspiracji odnośnie ostatniego pokazu w Łazienkach Królewskich to był oczywiście tajemniczy ogród. Z kolei tutaj nie mamy okryć wierzchnich, nie robimy zdjęć futrom, kożuchom. Bardziej skupiamy się na lżejszych rzeczach.
ELLE Na potrzeby targów Vision powstało sporo nowych projektów. Jakie ubrania stworzyłeś z myślą o duńskiej publiczności?
Do Kopenhagi zrobiłem bardzo dużo projektów, ale wszystkie utrzymane są w duchu mojego klimatu projektowego. Trzeba też spojrzeć na ten rynek specyficznie, bo moja oferta jest właśnie tam skierowana. Dlatego podzieliliśmy kolekcję w taki, a nie inny sposób i robimy taki, a nie inny lookbook, który zresztą najpierw zaprezentujemy w Kopenhadze, a dopiero później opublikujemy go w Polsce.
Czytaj dalej: dowiedz się, jak Łukasz zamierza podbić Europę >>
ELLE Dlaczego wybrałeś właśnie targi Vision?
Wybrałem Kopenhagę, bo uważam, że moje minimalistyczne podejście do mody i wyczucie koloru, najlepiej się tam obroni i odnajdzie, to raz. Po drugie zostaliśmy zaproszeni. To jest tak, że targi, na które się wybieramy wysyłają wybranym markom zaproszenia, żeby dać im szansę zaistnienia na rynku światowym. Dla nas jest to ogromne przedsięwzięcie zarówno pod względem kolekcji, logistyki jak również pod względem finansowym. Prezentujemy markę, która jest całkowicie nowa dla zachodnich klientów.
ELLE Czy to pierwszy krok marki w kierunku ekspansji na rynek zachodni?
Nie, tych kroków było już wiele, ale tym razem jest to pierwszy krok realnego zaprezentowania się na targach. Nigdy wcześniej nie miałem takiej okazji. Dotychczas to buyerzy sami przyjeżdżali do nas, m.in. z Francji, ostatnio z Londynu. Tym razem debiutuję na targach zachodnich. Zasięg mojej kolekcji znacznie się rozszerzy.
JAKI jest najważniejszy trend jesienny według Łukasza >>
ELLE Za obiektywem stanęła dziś Maria Eriksson, z którą współpracowałeś już wcześniej. Czy to Maria najlepiej wyraża Twoją estetykę?
Tak, mieliśmy okazję razem pracować. Ale dzisiaj robimy lookbook, więc bardzo prostą sytuację. Znam Marię już bardzo wiele lat, robiliśmy razem sesję z Emilią Nawarecką, ale to była inna, bardziej wizerunkowa sprawa. Natomiast dzisiaj zajmujemy się zdjęciami do lookbooka o charakterze bardziej handlowym. Zatrudniłem Marysię do tego przedsięwzięcia też z tego względu, że pracuje dużo na zachodnich rynkach, więc niesamowicie dobrze je czuje. Chyba jako jedyny polski fotograf regularnie jest na Zachodzie zatrudniana. Maria ma także rodzinę w Sztokholmie, więc świetnie rozumie tamtą modę, ma trafne spojrzenie. Myślę, że fuzja mojego i jej myślenia o estetyce i designie daje dobre efekty. Fajnie wymyśliliśmy scenografię – w prostych, drewnianych półkolach z białą przestrzenią. Jest minimalistycznie, ale też z elementem natury, której nie brakuje w moich kolekcjach. Razem doszliśmy do wniosku, że połączenie naszych dwóch wizji, będzie najlepsze do lookbooka. Ale ja lubię pracować z wieloma fotografami, bo każdy daje inne poczucie i energię do danej sytuacji, sesji. Myślę, że do dzisiejszego wydarzenia Marysia nadaje się idealnie.
ELLE Na jesień zaprojektowałeś kolekcję Premium i Basic, obserwujesz konkurencję. Jaki jest według Ciebie wiodący trend na nadchodzący sezon jesienno-zimowy?
Myślę, że jesteśmy już trochę zmęczeni czernią. Ona jest zawsze. Ja też oczywiście używam dużo czerni, w ostatnim pokazie w wydaniu bardziej rock’n’rollowym. Natomiast dla mnie numerem jeden jest wzór. Nie liczy się tylko gładka tkanina, ale taka, która coś wnosi poprzez strukturę, fakturę, sploty. W swoim ostatnim pokazie w dużej części właśnie to wykorzystałem. I kolor. Moim zdaniem zima w tym roku powinna być bardzo energetyczna. Bardzo sprzeczna, bo mój pokaz był raczej w czarnej odsłonie, grunge, ale w wydaniu glamour. Myślę, że trendem totalnym jest nowe podejście do tkanin - plecionki, których używam, są wszechobecne na świecie. Nastała nowa era tkanin – grubszych, z wyraźnymi strukturami, z widoczna fakturą, wielopłaszczyznowych. I myślę, że też kolor jest niezwykle istotny.
W CO radzi zainwestować w garderobie Łukasz >>
ELLE Podglądasz zachodnią konkurencję? Która spośród jesiennych kampanii zwróciła twoją szczególną uwagę?
Wiesz co, mówiąc szczerze, to ciężko mi powiedzieć, co z rzeczy, które ostatnio widziałem najbardziej zapadło mi w pamięć. Głównie przez to ze cały czas pracuje u siebie. Ale z tego co mi się wydaje, Lanvin miało ciekawą kampanię i Alexander Wang z Małgosią Belą. To są właśnie moje klimaty, w tę stronę zmierza moje modowe myślenie. Uważam, że w tym sezonie liczy się czyste pokazanie mody i koloru, „powera”. Ostatnio byłem we Włoszech i przeszedłem się po butikach. To był czerwiec, jeszcze nie było chyba kampanii, ale już wisiały zimowe kolekcje i rzeczywiście, to co zauważyłem, to jest nowa jakość w modzie. Widać, że to jest nowy sezon. W pewnym momencie zapanował trochę marazm, ale wydaje mi się, że teraz projektanci zawędrowali w nieznane rejony, gdzie odkrywają pewne sytuacje na nowo. Wskrzeszają tkaniny z lat 70., ale w totalnie nowej odsłonie: bardziej technicznej, bardziej zaawansowanej. Jest bardzo dużo wzorów.
ELLE Zdarza ci się radzić klientkom, jak zbudować garderobę w wersji lux? Na co powinny postawić? Które ubrania powinny być z górnej półki?
Uważam, że dobra kurtka, dobry płaszcz to są podstawy, bo bez względu, co do tego założymy, to zawsze zwróci uwagę innych. Okrycia wierzchnie to jest coś, co zawsze robi dobrze stylizacji. Ale z drugiej strony mógłbym teraz zacząć wymieniać, że dobre dżinsy, dobra sukienka… taka baza, która powoduje, że możemy założyć najbardziej basicowe rzeczy, a nasza stylizacja będzie niezwykła. Uwielbiam robić różne wierzchnie okrycia i myślę, że w każdej garderobie powinny się znaleźć te najwyższej klasy. Osobiście sam, jako konsument kupuje też dużo takich rzeczy. Takich, które mówią o nas, są porządnie zaprojektowane. Co prawda uwielbiam T-shirty, ale bazą są dobre kurtki, fajna skóra, dobra sukienka. Albo nawet spódnica, która z różnymi górami, czy to z żakietem, z kurtką, z bluzką czy z T-shirtem, będzie miała inną odsłonę. Sukienka zawsze jest skończona stylizacją, a rzeczy takie, które możemy ze sobą kompletować, dają nam nieograniczone możliwości stylizacyjne. I takie rzeczy najbardziej lubię. Sam mam bardzo dużo ulubionych sklepów i butików, regularnie robię zakupy. Oczywiście też mam swoje potrzeby, wymyślam sobie, co w danym sezonie będzie fajne. Prawdą jest, że do wielu rzeczy się dojrzewa, ale ponadczasowe rzeczy, które mam w garderobie zawsze się sprawdzają w odpowiednich sytuacjach.
KOGO Łukasz uważa za ikony stylu >>
ELLE Na końcu chciałabym Cię zapytać, jaka jest kobieta Łukasza Jemioła na nadchodzący sezon? Co proponujesz, co lansujesz, jakbyś ją zdefiniował?
Myślę, że jest odważna, momentami klasyczna, ale wciąż z pełną nonszalancją. Taka, która pozostaje w zgodzie z tym, co jej najbardziej w duszy gra. Mój styl można właśnie tak określić, że jest to elegancja, ale bardzo nonszalancka. Taki styl najbardziej lubię, ale myślę, że w tym sezonie ta kobieta jest nawet jeszcze bardziej odważna , bardziej energetyczna, bardziej zadziorna. Grunge’owa. I na pewno lubi eksperymenty modowe. Dlatego przekonuje kobiety do odwagi, że nie tylko sukienka i beżowy but to jest fajna sytuacja… Otwórzmy się na modę, na inne myślenie. Na przykład wczoraj odwiedziła mnie w atelier Magda Frąckowiak i przymierzaliśmy looki nieoczywiste. Takie, które kompletuje tylko osoba znająca się na modzie. To było niesamowite! Ona zestawia rzeczy całkiem inaczej i wygląda to naprawdę genialnie. To coś dla kobiet bardzo świadomych, które potrafią odnaleźć się w wielu sytuacjach.
ELLE Czyli do najlepiej ubranych Polek zaliczasz Magdę Frąckowiak. Kto jeszcze znalazłby się na takiej liście? Czy któraś polska gwiazda zasługuje na miano ikony stylu?
Niezmiennie uważam, że Anja Rubik chodzi naprawdę świetnie ubrana. A poza tym, ikonami stylu od wielu sezonów, ale w bardziej klasycznym ujęciu są na pewno Małgosia Socha, Małgosia Kożuchowska. Magda Mielcarz też świetnie się nosi. Na mojej liście od wielu lat są osoby, które odnalazły swój styl i potrafią spośród trendów wybrać coś dla siebie i zawsze wyglądają świetnie. Myślę, że właśnie to jest kwintesencja bycia modną – odnalezienie swojego stylu i z kopalni trendów co sezon wyłowienie dla siebie czegoś, w czym będziemy czuli się bardzo fajnie, będziemy czuć się sobą, ale w nowym podejściu, w nowym looku.
Rozmawiała Iga Budzikowska
1 z 4
Łukasz Jemioł - wywiad dla ELLE
Za kulisami sesji do lookbooka Łukasza Jemioła, przygotowanego na targi Vision w Kopenhadze, fot. archiwum prywatne
2 z 4
Łukasz Jemioł - wywiad dla ELLE
Za kulisami sesji do lookbooka Łukasza Jemioła, przygotowanego na targi Vision w Kopenhadze, fot. archiwum prywatne
3 z 4
Łukasz Jemioł - wywiad dla ELLE
Za kulisami sesji do lookbooka Łukasza Jemioła, przygotowanego na targi Vision w Kopenhadze, fot. archiwum prywatne
4 z 4
Łukasz Jemioł - wywiad dla ELLE
Za kulisami sesji do lookbooka Łukasza Jemioła, przygotowanego na targi Vision w Kopenhadze, fot. archiwum prywatne