Jak zrobić karierę w modzie
Pokazy, sesje z top modelkami, inspirujące wywiady. Branża mody wydaje się wymarzonym miejscem pracy. Ale droga do kariery jest stroma. Ci, którzy osiągnęli sukces, zdradzają, jak to zrobić!
1. NOWE ŻYCIE. CZAS START
Pamiętacie film „Diabeł ubiera się u Prady”? Andrea, grana przez Anne Hathaway, ledwo co dawała radę z natłokiem obowiązków. Ogarnianie terminarza redaktor naczelnej, przynoszenie kawy, odwieszanie płaszcza rzuconego na biurko. Mam złą wiadomość. Ten film to bajka w porównaniu z tym, jak naprawdę wyglądają początki kariery w modzie. Zacznijmy od początku: Andrea trafia do pracy. Przygoda z modą zaczyna się zwykle od stażu. Gdy rozpoczynasz karierę, musisz na zawsze zapomnieć o życiu, które dotychczas znałaś.
– Rada, dla tych, którzy zaczynają? Asystuj najlepszym, przyglądaj się ich pracy, ucz się – mówi stylistka Magda Bryk, która na co dzień mieszka w Londynie. Dziś Magda jest redaktorką mody w „Puss Puss Magazine” i pracuje jako freelancerka m.in. dla „The Independent”. Żeby to osiągnąć, przez trzy lata stażowała w polskiej edycji magazynu „Glamour”, a potem wyjechała do Anglii, by skończyć London College of Fashion i pomagać przy sesjach do „Vogue’a” czy „Love”.
– To praca, która wymaga determinacji i siły. Wiele razy płakałam i chciałam wszystko rzucić. Na jedną z sesji do „Love” zgromadziłam 10 stojaków z ubraniami. Posegregowałam wszystko alfabetycznie od Acne do Zegna, tak by stylistka Katie Grand miała ułatwioną pracę. To były dziesiątki kilogramów ubrań, które woziłam w walizkach metrem na plan. Z wszystkiego, co przygotowałam, Katie użyła dwóch topów, resztę ubrań wybrała sama – wspomina Magda.
Staż w magazynie mody to moment, by poznać branżę od podszewki, zobaczyć, jak funkcjonuje. Nawet jeśli nie chce się być stylistą. Od tego zaczynał projektant Michał Pająk, właściciel Aloha From Deer Mariusz Mac i szefowa marki Local Heroes Areta Szpura. – Na praktyki do jednego z magazynów trafiłam, gdy miałam 16 lat. Szybko się zorientowałam, że muszę być samodzielna. Moim pierwszym zadaniem było posprzątanie redakcyjnej garderoby. W kilka godzin musiałam poznać domy mody, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Sprawdzić ich adresy, zapakować, odesłać ubrania. W drodze do domu kupiłam duży brystol i markery. Wypisałam na nim nazwy showroomów i marek oraz adresy. Powiesiłam nad łóżkiem i uczyłam się wszystkiego na pamięć. Po kilku dniach recytowałam wszystko jak tabliczkę mnożenia. Moja szkolna szafka była zawsze wypchana ubraniami, które po zajęciach oddawałam do sklepów – wspomina Szpura.
Od stażu w redakcji zaczynał też Wojciech Szauliński, który dziś jest agentem fotografów i producentem sesji zdjęciowych do międzynarodowych magazynów. Dziś to on przyjmuje młodych ludzi na praktyki. – Zdarzało mi się zatrudniać bardzo kreatywne osoby – opowiada. – Ale szybko się okazywało, że nie mają czasu, bo mają już zaplanowany wyjazd na weekend, obiad u dziadków, egzamin. Dla mnie dyspozycyjność to podstawa. Jeśli wybór między niedzielnym obiadem a sesją zdjęciową jest dla kogoś za ciężki, to może po prostu nie jest to zajęcie dla niego – dodaje.
Podobnego zdania jest Monika Stukonis, redaktor naczelna ELLE, która zaczynała od dziewięciomiesięcznego stażu w sekretariacie redakcji „Twojego Stylu”. – Przychodziłam do pracy pierwsza, wychodziłam ostatnia. W domu nie przestawałam pracować. Zastanawiałam się nad nowymi tematami, bohaterami. Myślałam, jak zaskoczyć pracodawców i samą siebie. Konfrontowałam setki pomysłów. Żaden nie wydawał mi się tak dobry, by nie można było wymyślić lepszego – wspomina. Opłacało się. Po zakończeniu stażu natychmiast awansowała na szefa działu. Ale i to nie przeszkodziło jej, by chcieć więcej i ciągle się rozwijać. – Praca w redakcji polegała głównie na redagowaniu, a ja marzyłam o tym, by pisać reportaże, przeprowadzać wywiady. Po godzinach pracy i w porze lunchu umawiałam się z bohaterami. Nie chciałam zawalić swoich obowiązków, więc właściwie zrezygnowałam z czasu wolnego. Jeden ze swoich pierwszych wywiadów przeprowadziłam z Kayah i jej matką. Błyskawicznie poszedł do druku. To satysfakcja warta każdej z nieprzespanych nocy – mówi redaktor naczelna ELLE. – Dziś ludzie oczekują błyskawicznych sukcesów, gigantycznych wynagrodzeń.
Niestety, droga na szczyt jest bardzo stroma – mówi Aldona Karczmarczyk, fotografka, autorka wielu sesji do ELLE. – Żeby zarobić na sprzęt i móc robić pierwsze zdjęcia testowe mody, pracowałam przy tworzeniu rekwizytów do spektakli w teatrze Roma, w agencji nieruchomości czy na planie seriali jako fotosistka – wspomina. Podobnie radziła sobie fotografka Agata Pospieszyńska. – Byłam menedżerką studia, by po nocach móc realizować własne sesje. Dorabiałam, przygotowując catering na plany zdjęciowe – opowiada. Dziś pracuje dla międzynarodowych edycji ELLE i przy kampaniach reklamowych największych marek. Ewelina Gralak, by móc pozwolić sobie na bezpłatny staż w gazecie, przez całe wakacje pracowała w Norwegii w fabryce parówek. Dziś jest stylistką w ELLE, właśnie wyprodukowała swoją pierwszą zagraniczną sesję okładkową.
2. ZARZUĆ SIEĆ (NA KONTAKTY)
– Staże i praktyki to wyjątkowa okazja, by poznać ludzi i wyrobić sobie siatki kontaktów – mówi Olka Osadzińska, ilustratorka, która stworzyła autorski projekt butów Reebok, sprzedawany na całym świecie. – Praca w branży mody jest bardzo specyficzna – tłumaczy Monika Stukonis. – Z jednej strony wymaga wielkiego indywidualizmu w myśleniu, z drugiej umiejętności pracy w grupie. Od tego, jak w grupie funkcjonujemy, zależy to, czy ludzie będą chcieli z nami pracować – dodaje. – Najważniejsze to być otwartym i nie przekreślać nikogo.
Ktoś, kto dziś jest jedynie asystentem, za parę lat może być naczelnym magazynu czy dyrektorem kreatywnym w dużej agencji. Od niego będzie zależała nasza kariera – mówi Osadzińska. – Ludzie przychodzą na staże, przemykają po korytarzach, nie odzywają się do nikogo. To błąd – tłumaczy Areta Szpura. – Mój staż w redakcji okazał się bardzo owocny, bo nawiązywałam kontakty. Gdy założyłam własną markę, miałam ułatwiony start. Znałam już stylistów, fotografów, modelki. Wyprodukowanie sesji zdjęciowej z najlepszymi specjalistami z branży nie było dla mnie problemem – wspomina. – Ludzie w tej branży bardzo szybko stają się monologistami. Tymczasem najważniejsza umiejętność to słuchanie innych – mówi redaktor naczelna ELLE. Gdy była początkującą dziennikarką, spotkała starszą koleżankę z branży w kawiarni. Ta na podstawie jednego wywiadu doradziła jej, jak redagować tekst. Co wyciąć, co zostawiać, jak stawiać w nim akcenty. Jedno przypadkowe spotkanie zamieniło się w lekcję na całe życie.
Dziś budowanie sieci kontaktów ułatwiają serwisy społecznościowe, takie jak Facebook czy Instagram. – Budowanie bazy kontaktów w internecie jest tak samo ważne jak w realu – tłumaczy Szpura. – Pierwsze pytanie, które pada z ust wielu klientów, to: „Ilu masz followersów na Instagramie?” – mówi Olka Osadzińska, która sama pozyskuje wiele zleceń przez internet, doradza jednak wielką ostrożność w nawiązywaniu kontaktów online. – Wysyłanie wiadomości grupowych jest nieeleganckie. Fakt, że nie potrafiłeś napisać e-maila do jednego adresata, przekreśla twoje szanse. I dotyczy to nie tylko branży mody. E-maile w stylu „Jestem otwarta na współpracę” to też nie jest dobry sposób. To tak, jakby napisać do swojego profesora na uniwersytecie: „Hej, jestem otwarta na Twoje uwagi co do mojej pracy magisterskiej”. Internet zbliża ludzi, ale to nie znaczy, że nie ma zasad, że nie obowiązują tu normy dobrego wychowania czy okazywanie ludziom szacunku. Rozpoczęcie e-maila od „Szanowna Pani”, dodanie „Z wyrazami szacunku” czy dopisanie swoich danych kontaktowych to podstawa – wylicza.
3. STWÓRZ NAJLEPSZĄ MARKĘ. SIEBIE
Na to, jak nas postrzegają inni, składa się wszystko. Talent, praca, maniery, ale przede wszystkim własny indywidualny styl – może to być styl pisania, oryginalne pomysły na stylizacje czy zdjęcia, ale też to, jak wyglądamy. „Nie interesują mnie dziewczyny, które wchodzą do mojego biura markowe od stóp do głów i wyglądają, jakby właśnie zeszły z wybiegu. Wolę osoby, które kreują siebie w oryginalny, niezależny sposób” – mówi Anna Wintour w książce „Sukces według Teen Vogue”.
Moda jak żadna inna dziedzina naraża na ryzyko plagiatów i kopiowania. Do dziś w Polsce zdarzają się przypadki, w których stylista przynosi fotografowi gotową sesję zagraniczną, prosząc o zrobienie podobnej. – Granica między inspiracją a kopią jest bardzo śliska. Dlatego moje zdjęcia zawsze są wynikiem skonstruowanych wcześniej moodboardów, czyli plansz z dziesiątek różnych zdjęć czy obrazów, które tworzą nową jakość – mówi Pospieszyńska. – W każdej branży ważny jest szacunek dla pracy innych. Naśladowanie innych to brak klasy – mówi Magdalena Ławniczak, polska fotografka, która robi karierę w Paryżu. – Według mnie receptą na stworzenie własnego, indywidualnego stylu jest praca z różnymi ludźmi. Od nich uczymy się czegoś nowego, a jednocześnie definiujemy siebie – dodaje Karczmarczyk.
W kreatywnych branżach paradoksalnie bardzo liczy się dyscyplina i etyka pracy. U stylisty, fotografa czy fryzjera równie ważna jest silna wizja, jak punktualność i rzetelność. – Jeśli ktoś spóźni się godzinę na zdjęcia, zastanowię się kilka razy, zanim znowu dam mu pracę – mówi Szauliński. – Talent to jedno, wiarygodność to drugie – mówi Jan Kraliczek, dyrektor kreatywny czeskiego ELLE. – Możesz być przemęczony, ale Twoja praca powinna być zawsze na tym samym najwyższym poziomie. Nigdy nie pracuję z ludźmi, którzy mówią mi „to niemożliwe”. – U dziennikarza mody lekkie pióro jest tak samo ważne jak solidny research. Dla mnie błąd merytoryczny przekreśla nawet najlepszy tekst – mówi Monika Stukonis.
4. INWESTUJ W ROZWÓJ
W latach 60., żeby studiować w Polsce dziennikarstwo, trzeba było mieć ukończony wcześniej inny kierunek studiów. Dziś funkcjonuje uprzedzenie, że ciężko o dobrego dziennikarza po dziennikarstwie. Szkoły, które oferują kursy stylizacji, cieszą się wątpliwą opinią. Co robić, by rozwijać swoje umiejętności? W filmie „The September Issue” dyrektor kreatywna amerykańskiego „Vogue’a” Grace Coddington tłumaczy: „Rozglądaj się. Nie zasypiaj w pociągu, bo możesz zobaczyć coś, co może cię zainspirować”.
Monika Stukonis zauważyła, że najlepsi styliści i redaktorzy mody kończyli kierunki humanistyczne. – Patrzą na modę w szerszym kontekście. Najciekawsze sesje to te, które nawiązują do popkultury, kultury czy sztuki – uważa. – W zdjęciu mody musi grać wszystko – zauważa Pospieszyńska. – Dobry fotograf musi zadać sobie pytanie, czy całość opowiada historię, wnosi nową jakość. Sama brała udział w warsztatach z Paolo Roversim, co sezon jeździ na pokazy mody, by mieć rozeznanie w trendach, nie przepuści żadnej wystawy, a jej półki uginają się pod albumami o sztuce. – Ludzie pracujący w branży mody muszą się na bieżąco orientować, co się dzieje w kulturze i sztuce. Z tych dziedzin najczęściej wynikają trendy w modzie – dodaje Aldona Karczmarczyk. – Jeśli zamiast wizyty w galerii wybierasz wizytę w Zarze, nigdy nie wyjdziesz ponad przeciętność – podsumowuje Pospieszyńska.
5. NIE OSIADAJ NA LAURACH
Moda jeszcze nigdy nie była tak dynamiczna jak teraz. Kiedyś cykl mody dzielił się na dwa półroczne sezony, dziś moda zmienia się z dnia na dzień. – Dzięki internetowi trend może narodzić się w każdym miejscu na świecie, chociażby w małej miejscowości w Polsce – tłumaczy Yvan Rodic, autor kultowego bloga Facehunter.org. O tym, czy jesteśmy na bieżąco, świadczą małe rzeczy. To, czy włożymy modelce kurtkę normalnie, czy (jak w tym sezonie) na ramiona, czy zapniemy, czy nonszalancko zawiążemy pasek. – Żeby być na czasie, codziennie przeglądam portale i blogi – mówi Ewelina Gralak. Aldona Karczmarczyk, Agata Pospieszyńska i Łukasz Pukowiec, młody fotograf, który już ma na koncie wiele zagranicznych publikacji, ciągle robią tzw. testy. Czyli sesje, które sami finansują i na których ekipa może spróbować czegoś nowego. – Testy to dla mnie moment, w którym mogę wypróbować nowe światło i się uczyć, także na błędach – tłumaczy Pukowiec. Monika
Stukonis powtarza, że w branży mody ważna jest pokora. Ciągłe kwestionowanie własnych pomysłów, szukanie lepszych. – Branża mody jest wielka i dla każdego jest w niej miejsce. Trzeba się rozwijać, zamiast osiadać na laurach – mówi Jan Kraliczek z czeskiego ELLE. – Jedno jest pewne. W momencie gdy dochodzisz do wniosku, że wiesz już wszystko, twoja kariera umiera – podsumowuje Olka Osadzińska.
Tekst Ina Lekiewicz