“Fetishcore” dominuje na wybiegach. Nowy odcinek podcastu Trendologia
“Fetishcore” dominuje na wybiegach Lateks, łańcuchy i chokery wypełzły z berlińskich klubów nocnych i wślizgnęły się na czerwone dywany. Trendowi “fetishcore” – określonemu tak przez platformę Lyst zgodnie z zasadami słowotwórstwa Gen Z – uległy już Dua Lipa, Julia Fox i wszystkie Kardashianki. Pojawił się też na wybiegach Diora i Versace. W nowym odcinku podcastu “Trendologia” Karolina Liczbińska śledzi wywołujące rumieniec dzieje mody fetyszowej.
- Karolina Liczbińska
Według oficjalnej definicji, termin "fetyszyzm seksualny" to "podniecenie seksualne w odpowiedzi na obiekt lub część ciała, która nie jest typowo seksualna, taka jak buty lub stopy." Można by powiedzieć, że to, co dzieje się w sypialni (albo lochu…), powinno też tam zostać – jednak w każdym sezonie moda ma tendencję do łamania kodów, tabu i granic normalności.
Co ciekawe, fetyszystyczna moda pojawiła się już prawie sto lat przed pierwszym merchem “50 twarzy Greya”. W 1914 roku, na kilka tygodni przed rozpoczęciem pierwszej wojny światowej, L. Richard i jego żona Nativa założyli w Paryżu swoją firmę bieliźnianą Yva Richard. Nativa była nie tylko utalentowaną szwaczką, ale też modelką wielu odważnych kreacji firmy, a także rutynowo pojawiała się w popularnym katalogu wysyłkowym. Jednym z ich najbardziej kultowych projektów był nabijany ćwiekami stalowy stożkowy biustonosz (źródło inspiracji dla Gaultiera) i pas cnoty z upierzonym nakryciem głowy.
Co takiego wydarzyło się na przestrzeni stulecia, że skórzane uprzęże, chokery i kajdanki przeszły od perwersyjnego sekretu szafki nocnej do oferty każdej sieciówki? Tego dowiecie się w najnowszym odcinku “Trendologii”.