Ella Żubrowska tworzy biżuterię, która wygląda jak królewskie klejnoty. W autorskiej marce Polki zakochały się Francuzki [Szafa ELLE]
Polka i paryżanka. Ella Żubrowska w stolicy Francji tworzy biżuterię, która wygląda jak królewskie klejnoty. Czas, by odkryły ją też Polki.
Mówi przekornie, że prawie nie nosiła biżuterii, dopóki nie zaczęła tworzyć jej sama. Ella Żubrowska rok temu w stolicy Francji zadebiutowała autorską marką, w której rozkochała Francuzki. – Na wernisażach czy imprezach ludzie pytali się, skąd mam kolczyki lub naszyjnik. Odpowiadałam, że zrobiłam sama. Widząc ich błysk w oku, uznałam, że może czas odważyć się i z pasji stworzyć biznes – tłumaczy. Biżuteria Elli jest jedyna w swoim rodzaju. Wyróżnia się na tle tej modnej, ascetycznej. Jest duża, ciężka i naprawdę ozdobna. Wygląda jak wyjęta ze szkatułki królowej. – Kiedy ją zakładam, mam wrażenie, jakbym nosiła kawałek Luwru albo Wersalu – śmieje się. Jej kariera właśnie nabiera rozpędu. Gdy dowiedzieliśmy się, że przyjeżdża do Polski na wakacje, od razu umówiliśmy się na spotkanie.
Ella pochodzi z Krakowa, ale to Paryż jest jej miastem. Studiowała tam prawo i psychologię, a cztery lata temu postanowiła przenieść się tam na stałe. Kiedy odwiedziliśmy jej rodzinny dom pod Krakowem, od razu zrozumieliśmy, że artystyczna biżuteria jak z epoki baroku to nie przypadek. – Wychowałam się, pomagając mamie tworzyć scenografie teatralne, a tacie przy konserwacji dzieł sztuki – opowiada i pokazuje nam jedną z jego rzeźb stojących przed domem. Pierwsze prototypy biżuterii robiła właśnie z nim. – Siedzieliśmy na strychu i przeszukiwaliśmy przez kilka godzin archiwalne odlewy mosiężne – opowiada. Ella przyjeżdża do Krakowa kilka razy w roku, by pracować nad kolejną kolekcją. To produkt całkowicie „made in Poland” tworzony przy współpracy z lokalnymi rzemieślnikami. O biżuterii, tak samo jak o modzie i fotografii, którą zajmowała się przez 10 lat, potrafi rozmawiać godzinami. A jej styl, co ciekawe, jest zupełnym kontrastem do bogatej biżuterii, którą projektuje.
Najczęściej nosi czarny garnitur, białą koszulę albo dżinsy, które łączy ze swoimi kolczykami, pierścionkami i naszyjnikami – im więcej, tym lepiej. W szafie nie znosi podziału na męskie i damskie, dlatego najchętniej miksuje ubrania. – Najwięcej rzeczy mam z garderoby byłego męża. Czasem wkładam swoją krótką suknię ślubną z jego smokingiem i czuję się świetnie – śmieje się. Jej kolekcje wbrew pozorom też są uniseksowe, bo w Paryżu biżuterię Elli noszą również mężczyźni! Projektantka stawia na totalny minimalizm, ale w bardzo wysmakowanym stylu. – Na palcach jednej ręki mogę policzyć, ile razy kupiłam coś w sieciówce. Nigdy nie mogłam tam niczego dla siebie znaleźć, a że moja mama zawsze świetnie szyła, to wymyślałyśmy i tworzyłyśmy wspólnie ubrania – mówi. Dziś najczęściej kupuje vintage, bo uważa, że nikt nie potrafi szyć jak dawni mistrzowie. – Kocham Pradę! Jej ubrania są ponadczasowe, a ona sama zawsze była w zgodzie z sobą, nie sprzedała marki i ma coraz więcej ekologicznych inicjatyw – tłumaczy. Najważniejsza rzecz w szafie Elli to właśnie sukienka Miuccii Prady z nadrukiem bananów. – Nazywam ją swoim zakupem życia, bo gdy nie wiem, w czym wyjść, zawsze mnie ratuje – stwierdza. Nie mogę się powstrzymać, by jej nie zapytać, czego nauczyły ją paryżanki. – Totalnego luzu! – odpowiada. – Koleżanki mówiły mi: „Dopóki koszula jest wyprasowana, wszystko inne może być w nieładzie” – śmieje się. Może dlatego jej znakiem rozpoznawczym są właśnie włosy do ramion w kontrolowanym nieładzie, a na ustach czerwona szminka.
Tekst: Angelika Warlikowska
Obserwuj nas na Instagramie
1 z 9
Ella Żubrowska, Szafa ELLE
2 z 9
Ella Żubrowska, Szafa ELLE
3 z 9
Ella Żubrowska, Szafa ELLE
4 z 9
Ella Żubrowska, Szafa ELLE
5 z 9
Ella Żubrowska, Szafa ELLE
6 z 9
Ella Żubrowska, Szafa ELLE
7 z 9
Ella Żubrowska, Szafa ELLE
8 z 9
Ella Żubrowska, Szafa ELLE
9 z 9
Ella Żubrowska, Szafa ELLE