Reklama

Chiuri podała za swoją inspirację kolekcję „Trapeze”, którą Yves Saint Laurent zadebiutował w domu mody w 1958 roku. Odniesienia najwidoczniejsze były w przypadku pudełkowych płaszczy; reszta kolekcji poszła w bardziej fantazyjnym, niemal surrealistycznym kierunku. Modelki, które za sprawą pierzastych irokezów przypominały egzotyczne ptaki, kroczyły po wybiegu odziane w krynoliny przypominające klatki, zaskakująco eleganckie bufiaste szorty z cyrkowymi frakami albo minisukienki z panierem (rodzajem XVIII-wiecznego stelażu spłaszczonego z przodu i szerokiego po bokach), który raz przypominał kapelusz leśnego grzyba, raz meduzę. Popisowa kreacja ozdobiona srebrnymi frędzlami i koralikami wyglądała jak kolumna wodospadu, kiedy poruszała się wraz z modelką.

Reklama

Nie alienując swoich wiernych klientek, Chiuri umieściła też w kolekcji kilka prostych sukienek, które są jej znakiem rozpoznawczym (internetowa modosfera nie uważa tego za komplement). Były jednak mniejszością; to najbardziej eksperymentalna z kolekcji Chiuri dla Diora. Pomijając pojedyncze sylwetki nieco niezdarnie przeładowane falbanami i marszczeniami, eksperyment okazał się sukcesem: eteryczne połączenie koronek, tiulu i frędzli wyglądałoby równie wspaniale na baśniowych stworzeniach, co gwiazdach Hollywood.

Reklama
Reklama
Reklama