Boohoo kolejną marką, która nie poprawia zdjęć modelek
Wygładzona skóra, podkreślone oczy, wyrównane włosy to tylko podstawowe zmiany wyglądu, jakie serwowane są prezentującym ubrania modelkom. Coraz więcej marek zaczyna jednak iść w kontrze do poprawiania zdjęć w Photoshopie. Tym razem do ruchu body positive przyłączył się brytyjski sklep Boohoo.
To kolejna marka, która rezygnuje z przesadnego poprawiania zdjęć swoich modelek. W 2017 roku na podobny krok zdecydowała się już platforma sprzedażowa Asos. Okazało się, że pozostawione na zdjęciach rozstępy, blizny, cellulit i znamiona wcale nikomu nie przeszkadzały, a wręcz budowały pozytywne skojarzenia z marką. Oraz że takie właśnie modelki z krwi i kości, o prawdziwym nieidealnym wyglądzie, chcą oglądać w reklamach kobiety.
I chociaż wciąż kampanie reklamowe i lookbooki w większości przypadków mają nierozłączną obróbkę graficzną, to całe szczęście powoli się to zmienia i możemy oglądać bardziej realistyczne kobiety - z niedoskonałościami czy oznakami starzenia. Tak jak w przypadku Boohoo, gdy marka opublikowała zdjęcia modelki z bikini bez usuwania jej rozstępów.
Brytyjska marka Boohoo kierowana jest głównie do osób w wieku 16-30 lat, a więc dość młodej grupy odbiorców, która szczególnie podatna jest na prezentowane w sieci i mediach wizerunki kobiet. Podoba Wam się taka zmiana? My mamy nadzieję, że kolejne marki będą szły tym samym krokiem, a body positive z trendu stanie się oczywistością.
1 z 1
Modelka w bikini z wycięciem na plecach