Trend "loud luxury" przywraca do łask zapomnianą dekadę. W 2025 roku będziemy nosić biżuterię jak z "Dynastii"
Coco Chanel radziła, by przed wyjściem z domu zdjąć jeden dodatek. W przypadku najgorętszego trendu biżuteryjnego tego sezonu lepiej jednak dorzucić coś ekstra.
Znudził wam się "quiet luxury"? Ucieszy was ta wiadomość: moda na inspirowane latami 80. kolczyki i bransoletki wraca w wielkim stylu, dając nam wytchnienie od reżimu minimalizmu.
Rozmiar ma znaczenie (jeśli chodzi o biżuterię na 2025 rok)
Powrót tej estetyki nie nastąpił z dnia na dzień. Już na pokazach na sezon jesień 2023 projektanci zaczęli sięgać po biżuterię w stylu „Dynastii”. Anthony Vaccarello, dyrektor kreatywny Saint Laurent, postawił na imponujące kolczyki, które rozmiarem niemal dorównywały uszom modelek. Projektant nawiązał też do innych charakterystycznych elementów dekady, takich jak marynarki z mocno zaznaczonymi ramionami. Nawet marka Khaite, wielbiona przez nowojorskie It Girls za ich minimalistyczne projekty, zaprezentowała na wybiegach masywne teksturowane kolczyki.
Oczywiście swoje trzy grosze do comebacku dorzuciły też gwiazdy. Hailey Bieber regularnie sięga po kolczyki Heaven Mayhem przypominające węzły. Kylie Jenner podczas Paryskiego Tygodnia Mody nosiła masywne, złote bransoletki Schiaparelli – biżuteryjną wersję power dressingu, której nie powstydziłaby się sama Alexis Colby. Trendowi uległy nawet Adele, która założyła masywne złote kolczyki na randkę na trybunach, Bella Hadid, która do owych kolczyków dorzuciła też ogromną bransoletę, a nawet Rosie Huntington-Whiteley i Elsa Hosk.
Jeśli chodzi o nas - zupełnie nie dziwi nas fakt, że biżuteria w stylu "loud luxury" zyskuje na popularności. Moda inspirowana latami 80. powoli wraca do łask, choć w wygładzonej wersji. Grochy, kolorowe rajstopy, mocno zarysowane ramiona i obniżona talia, które zdominowały kolekcje projektantów, mówią jedno: „Girls just wanna have fun”.