Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Korporacyjny styl
  2. Office siren – jeden look, który wywołał lawinę
  3. Pracujące dziewczyny
  4. Władza w prążki
  5. Seksowna sekretarka
  6. Executive realness – uchodzenie za członka zarządu
  7. Biuro – sztuka z nudy
  8. Nie odbierzecie nam profesjonalizmu

Korporacyjny styl

Kto choć przez chwilę pracował w korporacji, pewnie się zdziwi. A jednak – moda pokochała biuro. Garnitury i garsonki, białe koszule i szpilki z ostrymi noskami, teczki i aktówki rządzą wybiegami, TikTokiem i ulicami, a przestrzeń deadline’ów i pilnych tematów stała się sceną opowiadania modowej narracji. Christina Ricci w kampanii Ganni gra srogą bizneswoman na callu, a modelki Prady w reklamach siedzą w strefach relaksu albo rozmawiają przez stacjonarne telefony na kablu. W klipie FKA Twigs „Eusexua” biuro staje się przestrzenią seksownej choreografii, podczas gdy Taylor Swift w trasie Eras tańczy na obrotowym krześle, jakby oszalała w trakcie konferencji. Biuro to zjawisko, któremu nie potrafimy się oprzeć. Depop donosi, że hashtag „office siren” napędza sprzedaż marynarek, białych koszul i kitten heels, a wyszukiwania tych rzeczy rosną z każdym miesiącem. Gwiazdy, takie jak Maisie Williams, Bella Hadid czy Jennifer Lawrence, pokazują looki łączące szarą korpoelegancję z wyrafinowanym seksapilem. Biuro stało się sceną, a corpcore – stylem, który monotonię pracy przy biurku zamienia w coś… niebywale seksownego.

PARIS, FRANCE - SEPTEMBER 24: Bella Hadid is seen leaving her hotel on September 24, 2024 in Paris, France. (Photo by MEGA/GC Images)
PARIS, FRANCE - SEPTEMBER 24: Bella Hadid is seen leaving her hotel on September 24, 2024 in Paris, France. (Photo by MEGA/GC Images)

Office siren – jeden look, który wywołał lawinę

Czasem wystarczy jedna perfekcyjna kreacja, by stworzyć trend. Czasem potrzeba lat, by styl wrócił w przewrotnej formie i podbił social media. Tak było z wizerunkiem Gisele Bündchen z filmu „Diabeł ubiera się u Prady”. Jej korporacyjny szyk – chłodny, drapieżny i jednocześnie przerysowany – uczynił z niej pierwszą tiktokową office siren. Cienkie, kanciaste oprawki, nazwane przez internautów „Bayonetta” (od bohaterki kultowej gry), idealnie obrysowane usta, surowy kok i sarkastyczny uśmiech okazały się zwycięską w przypadku serc generacji Z formułą. Estetyka office siren wykreowała tiktokowy wiral, w którym nie tylko sami użytkownicy, lecz także fikcyjne postacie stawały się ikonami korporacyjnego blichtru w stylu Gisele. W tym contencie, na tle seksownej muzyki techno, biurową syreną staje się Lucy Liu w „Aniołkach Charliego”, a także brytyjska Superniania (!), a w końcu ślimacza potworzyca Roz, sekretarka z „Potworów i spółki” (!!). Coś w tym jest – te kocie oprawki faktycznie każdemu dodają kobiecej uwodzicielskości. Ten memiczny miks dowcipu i siły jest kwintesencją trendu. Biurową syreną jest każdy, kto jest gotowy zaserwować 100 proc. kobiecej energii.

Zrzut ekranu (408)

Pracujące dziewczyny

Koncepcja stylizacji, w której kobieta idzie rozbroić patriarchat od wewnątrz, nie jest nowym pomysłem. Już w latach 80. power dressing utorował paniom drogę do świata biznesu. Właśnie wtedy garnitury stały się zbroją, a szerokie ramiona symbolem siły i władzy. Styl ten był odpowiedzią na potrzeby czasu, gdy korporacje rosły w siłę, a kobiety coraz odważniej pięły się w męskim świecie biznesowych hierarchii. Sztywne linie marynarek, ołówkowe spódnice i minimalistyczna elegancja miały mówić: „Jestem profesjonalistką. Licz się ze mną”. Kobiety, wkraczając na wyższe stanowiska, potrzebowały uniformów. Giorgio Armani wprowadził linię „power suit”, która stała się synonimem profesjonalizmu. Donna Karan w 1985 roku zaprezentowała kolekcję „Seven Easy Pieces” – ubrania praktyczne, a jednocześnie eleganckie. Stylizacja inspirowana mundurem, jak marynarki z szerokimi ramionami zaprojektowane przez Thierry’ego Muglera, miała odzwierciedlać dyscyplinę i kontrolę. Wizerunek power dressingu wzmacniało kino. Postacie takie jak Tess McGill w „Pracującej dziewczynie” czy Alexis Carrington w „Dynastii” stały się ikonami tego stylu, pokazując kobietę sukcesu jako pewną siebie, dominującą i elegancką. Pierwsze biurowe syreny.

Władza w prążki

Od dekad kobieta w biurze działa na wyobraźnię mody, a projektanci, inspirowani ideą ejtisowego power dressingu, tworzą własne narracje, nierzadko dla pań, które mimo upływu lat nadal próbują się przebić przez szklane sufity. Prada, zafascynowana estetyką uniformów, przekształca ich surowość w wyrafinowaną elegancję, nieustannie odnosząc się do tematu władzy i hierarchii społecznej. U Margieli korporacyjny dress code w rękach Johna Galliano stawał się materiałem do dekonstrukcji – klasyczne trencze czy garnitury w prążki przeobrażają się w awangardowe dzieła sztuki. Dalej, Thom Browne, mistrz szarych garniturów, traktuje biurowy konformizm z absurdalną teatralnością, kreując surrealistyczne reinterpretacje codziennych mundurków. W końcu Raf Simons podejmuje dialog z korporacyjną rzeczywistością, badając, jak w jej sztywnych ramach można odnaleźć indywidualizm. Wszyscy pokazują, że biurowa estetyka to nie tylko praktyczność, lecz także niekończące się źródło inspiracji.

Styl ASAP
materiały prasowe

Seksowna sekretarka

Królową corpcore’u jest jednak Balenciaga – pod przewodnictwem Demny od lat umieszcza biuro w kontekście szalenie pociągającej, luksusowej mody, żeniącej couture ze street-wearem. W kolekcji na wiosnę–lato 2025 widzimy esencję tego podejścia: oversize’owe garnitury, płaszcze noszone tył na przód i bieliźniane akcenty (to tak naprawdę trompe l’oeil, czyli nadrukowane iluzje) zmieniają dress code w rodzaj performance’u, w którym korpolook nabiera drapieżnej przewrotności. To nie powielenie stylu seksownej sekretarki. Biurowe syreny Balenciagi znają go dobrze i przejmują kontrolę nad jego narracją. A biuro, ulubione miejsce akcji na kampanię zdaniem Demny, symbol produktywności i porządku, staje się tłem dla frustracji, buntu i walki o wolność.
Podobnego ducha czuć w kampaniach Marca Jacobsa. W jednym z filmów raper Lil Uzi Vert tańczy, stojąc na biurku
w open spasie, w innym FKA Twigs wygina się w korporacyjnych wnętrzach. Te klipy – zrealizowane przez reżyserkę Yulyę Shadrinsky – pokazują, jak absurd i chaos stają się odpowiedzią na sztywne struktury współczesnej kultury pracy. W tych wizjach bohaterki nie tylko zdzierają z siebie ubrania, lecz także niszczą dokumenty, półki, komputer. To biurowe syreny, owszem, ale jak te z mitologii – uwodzicielskie i niebezpieczne. Ten estetyczny bunt wydaje się odpowiadać na naszą własną dystopię: zarabiania pieniędzy w późnym kapitalizmie, gdzie praca staje się chaotycznym aktem przetrwania.

Styl ASAP
materiały prasowe

Executive realness – uchodzenie za członka zarządu

Corpocore staje się wyrazem naszej dzikiej natury – przebraniem ugłaskanym tak, byśmy mieścili się w społecznych konstruktach. Bo co innego nam pozostaje, gdy jesteśmy zbyt ekstra na zwyczajne biurowe ciuchy? Pytam Novię Balenciagę, członkinię kultury ballroom i międzynarodowej grupy House of Balenciaga, z którą występuje na balach w Londynie, Mediolanie i Paryżu.
– W pracy staram się wpasować w codzienność, mój ubiór jest powściągliwy – mówi Novia, account manager w agencji reklamowej. – Żeby biuro cię przyjęło, musisz wydać się swój – jak w świecie ballroomu – dodaje. Korpomoda i bale mają z sobą wiele wspólnego. – Executive realness to kategoria, która polega na prezentowaniu tzw. passingu w heteronormatywnym korpoświecie – mówi Novia. – Tu tancerze wcielają się w postać profesjonalisty z korporacji – kogoś, kto mógłby wejść do biura na Wall Street i zostać uznanym za jednego z nich. Kiedy powstawał ballroom, osoby LGBT+ tworzyły imitację przestrzeni, do której na co dzień nie miały dostępu ze względu na kolor skóry, tożsamość płciową czy orientację seksualną – tłumaczy. – Realness dawało im możliwość pokazania, że mogą pasować do tego świata – choćby dzięki odpowiednim strojom, jak te rodem z Wall Street. Współczesne ballroomy wprowadzają również kategorię female figure executive realness, w której głównie transkobiety redefiniują korporacyjną estetykę. – To znak czasów – executive mogą być nie tylko mężczyźni, lecz także kobiety – dodaje Novia, wskazując na zmianę w postrzeganiu władzy i kobiecości. Do pracy w korpo Novia sięga czasem po corpcore’owe looki. Czy obowiązki biurowe są dla niej tak samo performatywne jak taniec? – W pracy każdy z nas zakłada maski i przyjmuje różne osobowości tak jak na balach, gdzie pokazujemy konkretną stronę swojej persony – zauważa.
Mówiąc o fenomenie office siren, Novia podkreśla jego kampowy charakter. – To raczej zabawa konwencją niż redefinicja roli kobiety w korpoświecie. W rzeczywistości biurowej te stylizacje wciąż są odbierane przez pryzmat stereotypu sekretarki, a nie bossówy – mówi. Według niej równouprawnienie kobiet wymaga czasu, ale moda staje się narzędziem walki. A będąc biurową syreną, odgrywamy rolę, w której manifestujemy siłę i pewność siebie – bez względu na to czy ją mamy, czy nie.

Biuro – sztuka z nudy

Ustandaryzowana estetyka przestrzeni biurowych może stać się mechanizmem kreatywnym służącym do mówienia o niuansach kobiecości. Biuro, projekt artystyczny Mili Rowyszyn i Oliwii Drożdż, jest tego dowodem. – To nie sklep, nie agencja, nie gazeta – mówią założycielki. – To wszystko, co nam się podoba – dodają. W pierwszej odsłonie ich wirtualnej galerii można było kupić i obrandowane mydło za 15 euro, i samochód za kilkanaście tysięcy złotych, a także vintage’ową torebkę Hermèsa. – Kochamy szperać, tak więc po każdym dniu pracy spędzałyśmy godziny w lumpach, na targach, w sklepach z dziwnymi przedmiotami, powoli tworząc pierwszą selekcję biurowych przedmiotów. Jeśli to czujesz, to jest dla ciebie – deklarują. Mila i Oliwia wierzą, że największa wartość i potencjał tkwią w tym, co nudne, nieoczywiste. – Łączymy rzeczy za grosze z obiektami za krocie. To balans, który tworzy narrację i sprawia, że każdy przedmiot staje się wyszukanym cukiereczkiem – wyjaśniają. W najbliższych tygodniach wypuszczają drugą odsłonę Biura. Planują wystawić sztukę, przedmioty i archiwalne ubrania, a także wzbogacić ofertę o kolumny, profile i rekomendacje własne i znajomych. W połączeniu z estetyką wczesnego internetu i zaskakującą selekcją sztuki Biuro to projekt, w którym nic nie jest takie, jakim się wydaje. Podobnie jak corpcore to postmodernistyczny manifest – o tym, że ograniczenia można przekuć w inspirację, a to, co prozaiczne, może stać się szalenie atrakcyjne.

Reklama
Styl ASAP
materiały prasowe

Nie odbierzecie nam profesjonalizmu

TikTok i memy generacji Z bywają zagwozdkami, a warstwy ich ironii, absurdu i świadomych żartów z samych siebie – niezliczone. Moda musi za nimi nadążać, a nawet lepiej – wyprzedzać je, inaczej może czekać ją marny koniec. I chociaż jestem niemal pewny, że nikt na poważnie nie uważa Roz z „Potworów i spółki” za biurową syrenę, to wcale bym się nie zdziwił, gdyby gwiazdą nadchodzącego fashion weeku stała się Superniania.

Reklama
Reklama
Reklama