Betty Catroux - kim jest muza Yvesa Saint Laurenta
Już 3 marca w Paryżu otwiera się wystawa poświęcona fenomenowi muzy mistrza krawiectwa - Betty Catroux. Między innymi dzięki niej męskie fasony na zawsze weszły do kobiecych szaf.
- Maja Chitro
Yves Saint Laurent mówił o białowłosej Betty Catroux, że jest jego bliźniaczką. Nie tylko byli tego samego wzrostu (Betty dzięki temu często pożyczała od Yves’a ubrania), nie tylko lubili imprezować do rana, nie tylko spotykali się każdego dnia (a jeśli nie mogli, wisieli po kilka godzin na telefonach), ale również dzielili nazwisko z tym samym członem – Saint.
To akurat przypadek, choć przecież mawia się, że przypadków nie ma. Jest tylko przeznaczenie. Jak widać, teoria ta się sprawdza. Od pierwszego spotkania w nocnym klubie w 1967 roku była to miłość.
Gdy Yves dostrzegł pewnej nocy na parkiecie klubu The New Jimmy’s piękną Betty ubraną na czarno, odrzucającą raz po raz białe, opadające na oczy włosy, od razu kazał zaprosić ją do swojego stolika.
Zapytał, czy nie pójdzie w jego pokazie. Betty burknęła: „NIE!”. Yves przepadł. Po raz pierwszy publicznie ktoś mu odmówił. I to z całym wachlarzem naburmuszonych min. Och, to Betty potrafi doskonale. Odtąd ta dwójka była już nierozłączna przez lata, do końca życia Yves'a. Ale po kolei.
KIM JESTEŚ, BETTY CATROUX?
Czy bez Betty nie byłoby „męskich” smokingów w szafach kobiet? Tego nie wiem. Z pewnością za to nie byłoby takiego Yves’a Saint Laurenta, jakiego znamy. Skąd wzięła się więc ikona i muza, jak zwykł ją nazywać projektant?
Catroux urodziła się w Brazylii jako Betty Saint. Jej matka, Carmen Saint, była stałą i popularną bywalczynią salonów, ojciec – Elim O’Shaughnessy, amerykańskim dyplomatą. Betty nie ma wielu wspomnień z tego okresu, bo jako 4-latka przeniosła się z matką do Paryża. Dorastała w dostatku, ciężko powiedzieć, żeby kiedykolwiek jej czegoś brakowało, przez co od najmłodszych lat nabyła charakterystycznego dla siebie znudzenia i zmanierowania. Jak żartuje w wywiadach, nie przeszło jej to z wiekiem.
O dziwo branża mody Betty nigdy nie interesowała.
„Ubieram się właściwie zawsze tak samo. Moda w ogóle mnie nie interesuje”, powiedziała podczas jednej z rozmów.
Oto przejaw jej maniery – moda ją nie interesuje, ale przecież jako nastolatka trafia na wybieg Chanel, z którą matka namiętnie grywa w karty. Dzięki temu zarabiała na dzikie imprezy, których nigdy nie odpuszczała (z jej wspomnień wynika, że zdarzało się jej nie sypiać po trzy doby pod rząd), ale też usłyszała kilka ważnych lekcji z ust Gabrielle. „Chanel krytykowała wszystko i wszystkich, zło widziała w każdym. To mi po niej zostało”, komentowała Betty w wywiadzie udzielonym SHOWstudio.
Ale jak nienawidziła wychodzić na wybiegu i siadać w pierwszych rzędach na pokazach mody – co również zostało jej do dzisiaj, tak nie opuściła żadnego pod szyldem YSL. Niezależnie od tego czy projektował sam Yves, czy był to Tom Ford, Stefano Pilati, Hedi Slimane czy Anthony Vaccarello. Choć trzeba przyznać, że za wcielenie wolnego ducha Yves’a uważa Slimane’a. Żadnego innego. Ten wielokrotnie odwdzięczał się inspirowanymi nią wybiegowymi sylwetkami. Za to Vaccarello w sezonie jesień-zima 2019/20 wypuścił na wybieg „klony” Betty. Modelki wyglądały identycznie jak muza Saint Laurenta – od blond fryzury zasłaniającej jedno oko zaczynając, na stylizacjach kończąc.
W STYLU BETTY CATROUX
Czarne marynarki, cygaretki, mało dodatków, ale zawsze i wszędzie przeciwsłoneczne okulary. To właśnie z ich powodu kilka sezonów temu Betty wylądowała na billboardach promując nową kolekcję eyewear Saint Laurent.
Jedną z jej najsłynniejszych stylizacji była ta z otwarcia butiku YSL na New Bond Street pod koniec lat 60., gdy pozowała w legendarnym żakiecie safari noszonym jako sukienkę mini (i to na spodnie!). Do tego wysokie kozaki. Nonszalancja, styl, elegancja i rock’n’roll. Reszta to głównie czerń – tuniki, dzwony, jedwabne szale, dużo skóry i zawsze blond włosy.
Warto obserwować jej zdjęcia zrobione w paryskim mieszkaniu, które dzieli z mężem François Catroux, architektem i dekoratorem wnętrz, z którego usług już od lat 60. korzystali m.in. Rotschildowie, Diane von Furstenberg, Roman Abramowicz czy członkowie rodziny królewskiej z Arabii Saudyjskiej. To nie tylko raj dla miłośników dobrego designu, ale i ponadczasowego stylu. I nonszalancji. Naturalnej, niewymuszonej. W tym domu dorastały również ich córki, Maxime i Daphné. Pierwsza pracuje w legendarnym francuskim wydawnictwie Flammarion, druga zajmuje się kulturowymi wystawami w Diorze. I ma dwójkę dzieci. „Nie wspominajcie o tym, że jestem babcią!”, żartuje w wywiadzie dla „Vanity Fair” Betty. Choć źródła mówią, że doskonale spełnia się w tej roli. Dokładnie tak, jak w przypadku macierzyństwa. Choć rozwydrzona i humorzasta, powtarzająca córkom jak bardzo nie lubi dzieci, jest świetną matką. I z pewnością mało konwencjonalną.
BETTY CATROUX: PRAWDZIWA IT GIRL NA WYSTAWIE
Życiorys Betty to materiał na film. Ale zanim ktoś weźmie się za poważną ekranizację, Muzeum Yves Saint Laurent w Paryżu przygotowało poświęconą jej w całości wystawę „Betty Catroux. Feminine Singular”, którą będzie można oglądać już od 3 marca. Większość eksponatów pochodzi od samej Catroux, które podarowała Fundacji Pierre Bergé – Yves Saint Laurent. Pomysłodawcą ekspozycji jest dyrektor artystyczny Saint Laurent, Anthony Vaccarello, który przyjrzał się garderobie ikony i wybrał elementy najlepiej określające jej osobowość i wpływ na francuski dom mody.
„Betty żyje i oddycha marką Saint Laurent. Jest tajemnicą, ulotną i pożądaną naturą, która wpływa na dom mody. To wszystko jesteś w stanie pojąć, gdy ją poznasz”, mówi Vaccarello w komunikacie prasowym.
Wszyscy wielbiciele mody mogą się spodziewać karnawału stylu i elegancji. Przyjaciółka Saint Laurenta udostępnia prawdziwe perły ze swojej szafy. 50 zestawów zostanie zaprezentowanych w przestrzeni muzeum. To nowy sposób patrzenia nie tylko na Catroux, ale przede wszystkim na estetykę domu mody Saint Laurent. Poza ubraniami znajdą się tam również zdjęcia i prywatne korespondencje, dzięki którym dowiemy się jeszcze więcej o łączącej Yves’a i Betty przyjaźni.
Wystawa „Feminine Singular”, Musée Yves Saint Laurent, Paryż, 3 marca - 11 października 2020
Maja Chitro
W galerii znajdziecie listę zakupów inspirowaną stylem Betty Catroux
1 z 25
Betty Catroux
2 z 25
Skórzana koszula Uterque, 855 zł
3 z 25
Kolczyki Jagg Jewels, 210 zł
4 z 25
Betty Catroux na Lili et Mimi sont au Premier
5 z 25
Torebka Mandel, 789 zł
6 z 25
Pomadka YSL, 175 zł
7 z 25
Koszula H&M, 399 zł
8 z 25
Naszyjnik Anka Krystyniak, 980 zł
9 z 25
Marynarka Zara, 449 zł
10 z 25
Apaszka Saint Laurent, 838 zł
11 z 25
Okulary Saint Laurent, 1260 zł
12 z 25
StuartWeitzman 3650 zł
13 z 25
Torebka Saint Laurent, 4500zl
14 z 25
Marynarka Zara, 199 zł
15 z 25
Okulary Ray Ban 610 zł
16 z 25
Koszula Uterque, 1113 zł
17 z 25
Szalik Saint Laurent, 1050 zł
18 z 25
Buty Top Shop 230 zł
19 z 25
Koszula Uterque, 1113 zł
20 z 25
Betty Catroux
21 z 25
22 z 25
Betty Catroux na pokazie Yves Saint Laurent, 2008 rok
23 z 25
Betty Catroux na otwarciu butiku Yves Saint Laurent New Bond Street w 1969 roku
24 z 25
Betty Catroux na otwarciu butiku Yves Saint Laurent New Bond Street w 1969 roku
25 z 25
Betty Catroux na otwarciu Yves Saint Laurent Foundation, 2004 rok